Rozdział 3 + Nominacje

287 21 16
                                    

Powracam w wielkiej chwale. A z racji tego, że mnie nie było macie rozdział, trochę akcji i nominacje Zapraszam :) Z całego serduszka przepraszam, ale tutaj pojawi się także postać w ogóle nie związana z serią, czyli niesamowita autorka ! hehe żartuję. Ale nowa postać będzie. Ps jeśli ktoś chce obejrzeć nowego Sonica za darmo to po angielsku niestety bez napisów znajdziecie go na stronie Bflix.to polecam

--

Sonic szedł powolnym krokiem w stronę jaskini gdzie znajdował się Shadow. Miał trochę dość tego, że pakował swoich przyjaciół w takie kłopoty. Wiedział do czego może doprowadzić podawanie takiego leku, a także czym może skutkować u osoby, od której ten lek był pobierany. Bał się. Pierwszy raz w swoim całym nudnym życiu nie biegł. To było dla niego dziwne i chociaż nigdy tak naprawdę nie zastanawiał się nad tym dlaczego nigdy nie biegał w sytuacjach kryzysowych teraz zaczęło to nabierać SANSU( heh mały żarcik z Undertale Sorry I have to !). Teraz zaczął się zastanawiać dlaczego nie wziął tej badziewnej kroplówki od Tailesa. Zatrzymał się i złapał oddech. "Co się ze mną dzieje ?" pomyślał i spojrzał na swoje ciało. Nic specjalnego. Westchnął zacisnął mocniej paski od plecaka i pobiegł najszybciej jak mógł do jaskini. Popatrzył na czarnego jeża i delikatnie kucnął obok niego. Po chwili jednak odsunął się. Dotknął delikatnie ciała przyjaciela. Wszystkie kolce zjeżyły mu się. To nie był on to była jakaś marna podróbka. Zepchnął ją i popatrzył dookoła. Po chwili z cienia wyłoniła się znajoma sylwetka. Eggman. 
- Gadaj, gdzie on jest. - warknął. - Albo przysięgam. - Po chwili światło zapaliło się i mógł zobaczyć jak ciało Shadowa z głuchym hukiem uderza o ziemię. - Shads !
- Trochę go poturbowałem. Nie wytrzymał "presji" 
- Eggman przysięgam, rozszarpię Cię na strzępy jeżeli jeszcze raz go skrzywdzisz ! 
- Chciałbym to zobaczyć jeżyku. - wyjął zza pleców nożyk i delikatnie przejechał nim po ramieniu Shadowa. Wtedy psychika niebieskiego nie wytrzymała. Rzucił się na Eggmana. Zadał mu kilka ciosów. Gdy już zbierał się by uderzyć mu pięścią w twarz, coś złapało go za szyję i odrzuciło parę metrów dalej. Spojrzał z bólem w oczach na postać. 
- Shads ? - zdążył wyszeptać zanim coś uderzyło go w głowę. 

*

Tails chodził tam i z powrotem po swoim warsztacie. Popełnił właśnie najgorszy błąd swojego życia i wcale nie był z siebie dumny. Podłożył pluskwę swojemu przyjacielowi. Po co to zrobił ?Usiadł na jednym z krzeseł i wyłączył ekrany. Łza delikatnie spłynęła po jego policzku. Chciał odzyskać starego przyjaciela. Przyjaciela, który nie miał przed nim tajemnic i nic przed nim nie ukrywał. Przyjaciela, który darzył go zaufaniem. Przyjaciela, który zawsze mu pomoże. 

*

Sonic otworzył z bólem oczy. Wszędzie naokoło było ciemno. Nie mógł się ruszyć. Nie wiedział czy ze strachu czy przez to że jest skrępowany. Pierwszy raz w całym swoim życiu mógł powiedzieć prawdziwe boję się. Rozglądał się przerażony po miejscu kiedy drzwi od pomieszczenia otworzyły się a do pokoju wlało się światło. 
- Shads ? - szepnął. Czarny jeż podbiegł do niego i zaczął rozwiązywać. Gdy zdjął sznur z Sonica, niebieski jeż szybko przytulił się do niego, a niekontrolowane łzy wylatywały z jego oczu. Nagle poczuł coś dziwnego obrócił głowę i zobaczył nóż w ręce przyjaciela trzymany tuż przy jego gardle. Przerażony znów spojrzał na Shadowa. Nagle pokój znów rozjaśnił się a do środka wszedł Eggman. 
- Pewnie spytasz po jakiego grzyba Shadow Cię atakuje. 
- O c-co Auhh- jęknął po tym jak dostał uderzenie w brzuch. Skulił się. 
- Tylko ja mam prawo tutaj mówić ! Gdy ty nie martwiłeś się niczym ja odbyłem rozmowę z twoim przyjacielem. 
Sonic spojrzał przerażony to na Eggmana to na Shadowa. Czuł, że wszystkie mięśnie stają się jak z waty i zaraz się przewróci. 
- Zostaw go tutaj Shadow, a jeżeli jego przeklęci przyjaciele chociaż spróbują chociaż go uratować. Hehe. To najwyżej tylko spróbują bo za parę dni nie będzie co ratować.
Na te słowa oboje wyszli przez drzwi, a Sonic został sam na zimnej podłodze. Bez nikogo. Jego ukochany uważa go za wroga. Może Eggman miał rację ? Może rzeczywiście za parę dni nie będzie co ratować ? Zwinął się w małą kulkę pod ścianą i zamknął oczy. W brzuchu burczało mu od braku jedzenia, ale najważniejszym było dla niego to, że dla Shadowa jest już nikim. 

*

Amy siedziała na ławce i myślała. Gdzie jesteś Sonic ? Myśli przeszywały jej głowę jak pocisk ciało. Szukali go już chyba wszędzie. Tails próbuję go namierzyć, ale wątpię, że cokolwiek znajdzie. Podkuliła nogi do brody i zapłakała. 
- Boję się Sonic - szepnęła. 

*

Tymczasem Tails w swoim warsztacie próbował wszystkiego. Próbował zlokalizować przyjaciela, ale nic mu się nie udawało. Zrezygnowany odłożył wszystko na ziemię i wyszedł. Musiał się uspokoić. Usiadł na klifie gdzie często przesiadywał z Sonicem.
- Witaj Tails. Mam na imię Tonia - postać zbliżyła się do niego, a po chwili mógł dokładnie zobaczyć jej obliczę. Niebieska bluza, beżowe spodenki i kartka zasłaniająca oczy. - ¿Cómo puedo ayudarte joven? (Jak mogę Ci pomóc młody ?)
Zakrył dłońmi twarz i zaczął płakać. 
Tutaj może pojawić się moment podniesienia na duchu i nie każdy będzie to lubił bo jest tutaj piosenka przepraszam musiałam. 

Postać uklękła obok niego. 
- Like you're not really happy but you don't wanna die. Like you're hanging by a thread but you gotta survive. 'Cause you gotta survive. Like your body's in the room but you're not really there. Like you have empathy inside but you don't really care. Like you're fresh outta love but it's been in the air. Am I past repair. Musisz wstać Mijo ( czyt. Micho) i dać sobie radę. Nie uratujesz przyjaciela od zapaści przez sam płacz. Podnieś się i walcz. Wierzę w Ciebie. 

Po chwili Tonia rozpłynęła się w słońcu. Tails zacisnął mocniej komunikator na ręce i wstał. Otarł łzy i pobiegł z powrotem do laboratorium. Da radę. 

*

Sonic leżał na zimnej podłodze. Nadal płakał, a zaschnięte łzy nadal były na jego policzkach. Po tym co zrobili mu nie dawno Eggman i Shadow nie mógł się ruszyć. ( Nie to nie jest to dla informacji ). Jego ciało było zesztywniałe, a klatka piersiowa bolała go niemiłosiernie. Krew delikatnie kapała z rany na skroni. A brzuch miał kilkanaście dużych fioletowych siniaków. Teraz w jego ustach tkwił knebel, a ręce i nogi były skrępowane. Jednak nadal miał nadzieję. Że wszystko się zmieni, że już nie będzie musiał nic ukrywać. Że będzie mógł się do kogoś przytulić. Prawdziwie pocałować. Nie okłamywać. Zamknął oczy i zasnął. Mimo bólu mimo wszystkiego. Udało mu się. 



Tadaaa. Hehe. Pewnie i tak się nikomu nie podoba. Brzydkie to jest. Ale no cóż. A teraz najważniejsze. 

Nominuję:

sad_girl507

iv3_s4d

Yeilo-MLB

Ta-Z-Piwnicy

Lucyferki666

EzeriaScaret

Rito_Ruberi

Pytanka do nominacji 

Pytanka do nominacji 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dozobaczenia 

Zuzu :>

Sonadow The other side {PORZUCONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz