Od zawsze byłam wesołą, ruchliwą dziewczynka. Lubiłam cały otaczający mnie świat, kochałam
poznawać nowych ludzi.Gdyby ktoś mi powiedział, ze za kilkanaście lat tak będzie wyglądało moje życie, to bym go wyśmiała.
Zapytacie wiec co mam na myśli? już opowiadam. Moje dzieciństwo było dobre, tak mi się przynajmniej wydaje. Było dobre do czasu.
Gdy chodziłam jeszcze do przedszkola straciłam ważna dla mnie osobę, mianowicie tatę. Byłam mała ale wiedziałam co to oznacza. Wiedziałam, ze juz nigdy nie będę mogła go przytulić, ani nawet porozmawiać, ale nic nie mogłam zrobić.
Życie toczyło się dalej, pogodziłam się z tym.
Gdy miałam 10 lat zaczęłam nienawidzić swojego ciała, brzuch był za bardzo wystający, uda za szerokie, tali nie było, brzmi znajomo?
Pomyślicie sobie, masz tylko 10 lat jesteś dzieckiem jeszcze się rozwijasz. Tak to prawda, ale nie rozumiałam tego, uważałam, ze jestem po prostu gruba.
Zaczęłam się odchudzać, najpierw odstawiłam słodycze, zaczęłam ćwiczyć ale potem weszłam w ciąg, z którego nie potrafiłam wyjść. Jadłam mało, nawet bardzo mało, potrafiłam zjeść 300 kalori i mieć wyrzuty sumienia.
Problemy z akceptacja i jedzeniem trwały około 2 lata. Potem starałam się z tego wyjść ale nie potrafiłam, były gorsze i te lepsze chwile.
Jakoś mi się udało mimo, ze nadal siebie nie akceptuje.
Myślałam wtedy, ze moje problemy sie skończą. Jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego co będzie potem..
HEJKA historia zmyślona, chce przelać emocje na papier i mam nadzieje, ze sie spodoba. BARDZO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY I PRZECINKI W ZŁYCH MIEJSCACH
CZYTASZ
co się ze mną dzieje?
Teen FictionWpaść w błędne koło bez wyjścia jest łatwo, gorzej jest niego wyjść. Nie wszystkim udaje się przeżyć...