Rozdział 1

2.2K 103 27
                                    

Kochani! Po tak długiej przerwie zapraszam na piątą część Krwawych Obowiązków! 🖤
A już dziś wieczorem - rozdział 2!
Ps. Tęskniłam za Wami! Mam nadzieję, że pokochacie Aleksandra i Annikę równie mocno co ja! 🖤❤️🫶🏻

Annika

Poprawiłam w lustrze grzywkę i uniosłam wysoko proste, długie włosy, by splątać je w schludny, elegancki kucyk. Ojciec uprzedził mnie, że dzisiejsze spotkanie może okazać się niezwykle ważne i dotyczyć będzie mojej przyszłości. Przyszłości, która zmierzała do mnie w nieuchronnym, szaleńczym tempie a ja czułam się, jakbym się dusiła.

Mimo strachu, musiałam zrobić swoje. Odegrać teatrzyk, uśmiechnąć się nienagannie i prezentować się jak porcelanowa laleczka. Niestety, mimo najznakomitszych starań odstawałam od reszty panienek na wydaniu w bratwie. Moje nieczyste, irlandzkie korzenie zdradzały płomienne, rude włosy, jasna karnacja, pokryte piegami niemalże całe ciało i oczy, brązowo złote, jakby same nie umiały określić jaki chcą mieć kolor. A Rosjanki... Nie przypominałam ich ani trochę, co inne dziewczyny w moim wieku dawały mi odczuć przy każdej możliwej okazji i na każdym organizowanym w bratwie bankiecie.

Do teraz pamiętałam swoje pierwsze, debiutanckie wystąpienie na salonach petersburskich bankietów. Miałam wtedy piętnaście lat, lekko pulchne, rzucające się w oczy ciało i sukienkę tak obcisłą, że w duchu modliłam się by wytrzymała cały wieczór. Niestety, na mojej drodze stanęła Zoja, kuzynka ze strony ojca, która objęła sobie za życiowy cel doprowadzanie mnie do łez i niespodziewanych, załamań nerwowych. I tamtym razem, jak za kiwnięciem czarodziejskiej różdżki, przyniosłam kolejny wstyd rodzinie wywracając się na bogato przystrojony stół. Żeby tego mało, rozcięcie na moim udzie poszerzyło się i sięgało aż za pośladek, całkowicie eksponując część mojej pokaźnej pupy. A kto był świadkiem mojego upadku? Oczywiście Zoja, jej piękne koleżanki i sam pakhan Petersburga, nie odwracający wzroku od mojej zażenowanej, czerwonej twarzy. Pamiętam, że pragnęłam wtedy zapaść się pod ziemię i nie wychodzić z pokoju do reszty swoich dni.

Nie miałam matki, która ukoiłaby moje cierpienie i wytarła łzy. Umarła dawno temu, zostawiając po sobie ślady w postacie pamiątek, biżuterii, paru zdjęć i genów, które sprawiły, że wyglądałam jak jej mała kopia.

Ale teraz, teraz po latach chowania się za rumieńcami, książkami, miłością do słodyczy i pyszności przygotowanych przez moją nianię, musiałam na nowo zmierzyć się z życiem towarzyskim bratwy. Zapomnieć o odstawaniu od reszty dziewcząt i zacisnąć wargi, by spełnić swój obowiązek.

- Dasz radę, Ani - szepnęłam do siebie poprawiając szminkę na ustach. - To nie jest twój pierwszy raz.

A jednak. Denerwowałam się jak nowicjuszka, chociaż przez lata zdążyłam wyćwiczyć kamienną twarz.

Usłyszałam puknięcie do drzwi i poderwałam się od lustra. Nie miałam więcej czasu na poprawianie niesfornych kosmyków i przejmowanie się opinią śmietanki towarzyskiej Petersburga.

- Anniko, pospiesz się - powiedziała Yana, moja opiekunka, guwernantka i przyjaciółka w jednym, zaglądając dyskretnie przez uchylone drzwi. - Pięknie wyglądasz.

- Naprawdę tak uważasz? - Obróciłam się dookoła prezentując skromną, ale dobrze dopasowaną sukienkę w kolorze czerwonej wiśni. - Nie jest zbyt wyzywająco?

- Wyzywająco? - Uniosła wysoko brew. - Absolutnie. Od lat nie widziałam cię tak stremowanej przed zwykłą kolacją?

- Zwykłą? - Pokręciłam głową i przetarłam spocone dłonie o sukienkę. - Nie jest zwykła, Yan. Dzisiaj dowiem się za kogo wyjdę za mąż i dlatego świruję. Na dodatek będzie tam prawdopodobnie Zoja, a wiesz jak zawsze komentuje mój wygląd i wszystkie niedoskonałości. Dlatego... - Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do przyjaciółki. - Muszę dziś błyszczeć jak mama miała w zwyczaju zachwycać swoją urodą.

[ZOSTANIE WYDANA!] Aleksander. Krwawy ObowiązekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz