Następnego dnia
Pov: Willay
Wstałam o 7:58 i strasznie się wystraszyłam, bo poczułam dym.. Odrazu pobiegłam do kuchni i zobaczyłam tam brata.. Brat stał spanikowany przy ogniu.
Co się stało..?!
Will- śniadanie się pali.. Przepraszam...!
Eh.. Musimy uciekać! Chodź...!
Will- d-dobrze...
Zaczęliśmy jak najszybciej uciekać. Ogień się rozprzestrzeniał.. Kilka minut po tym jak wyszliśmy przyjechała straż pożarna... Cały dom się palił.. Wzięliśmy że sobą tylko telefony bo zwierząt nie mamy.. Kilka godzin później przyszła Nika i zaczęła mnie pocieszać bo cała się rozpłakałam.
Pov: William
Zdałem sobie sprawę z tego że spaliłem nam dom i nie mamy gdzie mieszkać, cały się rozkleiłem, usiadłem na chodniku i płakałem.. Zauważyłem że Nika przyszła i pociesza Willay.. Po kilku minutach zobaczyłem że Nika gdzieś dzwoni.. Słyszałem tylko że mówiła komuś żeby ten ktoś tutaj przyszedł i mnie.. Pocieszył? Sam nie wiem.. Po kilkunastu minutach przyszedł... Jacob..!? Eh.. Super.. Tylko go martwię...
Jacob- o jezu..
Jacob nagle mnie przytulił i starał się pocieszać mnie ale już się nie dało..
Nie mamy gdzie mieszkać.. I to z mojej winy... Wszystko zepsułem... Przepraszam że was zamartwiam...
Pov: Jacob
Kiedy Nika zadzwoniła odrazu ubrałem buty i przybiegłem.. Strasznie mi było ich żal więc postanowiłem im pomóc..
Jeśli chcecie możecie zamieszkać u mnie..
Jacob minds- co ja robię..Will- naprawde..? Nie chce robić kłopotu..
Naprawdę.. Nie zrobisz kłopotów..
Will- dziękujemy..
Pov: William
Poszliśmy do domu Jacoba, kiedy już tam weszliśmy, usłyszeliśmy dziwne dźwięki, takie jakby... B-bicie ?
Jacob- L-Liam..!??!
Jacob pobiegł do jakiegoś pokoju i jak otworzył drzwi było słychać głośny krzyk takiego jakby.. Małego chłopca..? Strasznie się wystraszyłem, Willay też..
Pov: Willay
Słysząc krzyki strasznie się wystraszyłam.. Nagle z pokoju wybiegł.. M-mały Liam..? Przytuliłam go mocno ponieważ strasznie płakał, zauważyłam że ma podbite oko i leci mu krew z głowy..
L-Liam..!? Co się stało skarbie..?
Liam- W-Willay.. B-boje się.. Mama się zdenerwowała.. Boje się że zrobiła coś Nathanowi..!
K-komu..? Kto to Nathan..?
Liam- m-mój starszy braciszek.. Jest starszy o dwa lata..
O jeju.. Nie bój się.. Będzie dobrze..
Pocałowałam małego w czoło i nadal go tuliłam.. Był strasznie przestraszony..
_______________________________________
4 część, co prawda krótka jest ale następna będzie dłuższa
364 słowa