Stałam obok jednego końca drzewa. Do okoła szalał ogień i wszędzie leciały iskry. Chciałam uciec, bo bardzo się bałam, ale wiedziałam, że nie mogę zostawić moich kociąt. Moje dzieci były uwięzione po drugiej stronie kłody. Przeszłyby, ale drogę zastąpił im szary wojownik. Jesionowe Futro i ja byliśmy kiedyś w bliskiej relacji, ale moje serce należało do innego kocura, więc zakończyłam tą relację. Bardzo zabolało to Jesionowe Futro i teraz pragnie się na mnie zemścić mordując moje kociaki.
- Proszę cię, to mnie zabij, ale zostaw moje dzieci w spokoju!!! - błagałam z łzami w oczach
- Kiedyś mnie odrzuciłaś Wiewiórczy Locie i zadałaś mi tym samym wielkie cierpienie! Codziennie musiałem patrzeć jak twoje życie układa się obok Jeżynowego Pazura! A teraz się zemszczę zadając ci taki sam ból!
- To zadaj go mi, ale zostaw w spokoju moje dzieci! - krzyczałam
- Oj Wiewiórczy Locie, ty nic nie rozumiesz. Ja bardzo cierpiałem, bo straciłem osobę, na której mi strasznie zależało, więc ty też musisz kogoś stracić!
- Proszę, proszę... - płakałam
Muszę coś zrobić! - krzyczałam w myślach. Muszę ocalić moje dzieci. Jeśli je stracę to stracę wszystko.
Muszę wziąść się w garść! - powiedziałam sama do siebie.
- Kochałem cię, ale ty mnie odżuciłaś, więc teraz będziesz cierpiała! To wszystko przez ciebie! - krzyczał z oczami pełnymi wyrzutów - Kocham cię nadal Wiewiórczy Locie, ale ty już dawno wybrałaś.
- Moje uczucia do ciebie nigdy nie zmalały Jesionowe Futro... - odparłam po krótkiej chwili
- Kłamiesz! - wrzasną - Mówisz tak tylko po to, aby ocalić swoje kociaki! Dla nich zrobisz wszystko, nawet skłamiesz!
- Tak dla nich zrobię wszystko! - odkrzyczałam - Ale nie kłamię. Moje uczucia do ciebie są nadal żywe. - wyznałam
- Nie wierzę ci! Gdybyś naprawdę mnie kochała, to nigdy nie wybrałabyś Jeżynowego Pazura! - odkrzyczał Jesionowe Futro
- To nie była moja decyzja... - westchnełam cicho
Przypominam sobie ten pamiętny dzień, gdy podeszła do mnie Liściasta Sadzawka i powiedziała, że muszę być z Jeżynowym Pazurem, bo tak powiedział Klan Gwiazd. Teraz muszę powiedzieć wszystkim prawdę. To już czas aby wiedzieli.
- Co? - zapytał zdziwiony Jesionowe Futro
- To było dawno temu, w ten dzień gdy się roztaliśmy. Przyszła do mnie Liściasta Sadzawka, powiedziała mi, że muszę być z Jeżynowym Pazurem, bo tak uważa Klan Gwiazd. Uwierz mi, że z początku starałam się jakoś to od siebie odżucić, ale Liściasta Sadzawka bardzo naciskała i zaczęła o tym rozpowiadać. - zamknęłam oczy - Dlatego z tobą zerwałam, bo nie miałam innego wyjścia. Przykro mi Jesionowe Futro, że musiałeś cierpieć, ale ja też cierpiałam razem z tobą. - dokończyłam zapłakana
Trójka moich kociaków patrzyła na mnie zszokowana. Nie wiem czy teraz będą kochali mnie jak wcześniej, ale ja będę je zawsze kochała. Teraz tylko muszę poczekać co zrobi Jesionowe Futro.
- Czemu mi tego nie powiedziałaś? - zapytał cicho
- A co byś na to poradził? Jeszcze wszyscy by dowiedzieli się, że nie kocham Jeżynowego Pazura, a już wtedy spodziewałam się jego kociąt. - westchnełam
Wiem, że ostatnia część tego zdania nie jest prawdą, bo to nie moje kocięta, ale o tym to nie powiem nikomu. Cała reszta jest prawdą, ja nigdy nie kochałam Jeżynowego Pazura.
- Przepraszam cię, że musiałeś cierpieć, ale proszę puść moje kocięta. Je kocham naprawdę. - powiedzialam przez łzy
Wtedy nagle szary wojownik powoli zszedł z pnia drzewa i kroczył w moją stronę. Nie starałam się uciec. Jeśli chcę mnie zabić, to niech to zrobi ważne jest tylko to, że moje dzieci są już bezpieczne. Kocur zbliżył się na długość ogona do mnie. Pewna ataku skuliłam się i zamknęłam oczy.
Lecz wtedy nagle poczułam jak kogoś ciepłe futro przyciska się do mojego. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Jesionowe Futro. Zapłakany przytulił się do mnie i splutł nasze ogony. Bez słowa odwzajemniłam uścisk.
- Och Wiewiórczy Locie... co my teraz zrobimy?
Słów 605
CZYTASZ
Wojownicy - One-shoty w Zimowym Lesie
RandomZamknięte!!! Piszę one-shoty na zamówienie o wojownikach. Tematyka jaką tylko sobie wymarzycie.