Rozdział 20

71 5 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

OCZAMI JULII
×20.03.1939×

Obudziły mnie i Hansa dość donośne pukanie do drzwi. Ledwo oczy otworzyłam, a dźwięk nadal nie ustępował. Hans podniósł się zdenerwowany I niewyspany. Otworzył, a jego oczom ukazała się Birgit. Słodkim głosem zapytała:

- Jest Julka u ciebie?

- A co cię to interesuje? Też chcesz ją otruć?

- Nie, nic takiego! Ja tylko chcę ją zabrać na piknik i porozmawiać.

- Nie ufam Ci...- chciał zamknąć drzwi, lecz Birgit je przytrzymała ręką.

- Proszę, dla jej bezpieczeństwa możesz wysłać jedną z jej pokojówek.

- No dobrze, niech Ci będzie... Ale ma wrócić w całości!

Dziewczyna uśmiechnęła się złowrogo, a potem poszła. Siedziałam na łóżku I patrzyłam na Hansa. Był poddenerwowany tym wszystkim, ale gdy na mnie spojrzał uspokoił się.

Podszedł bliżej I przytulił. Do pokoju przyszły Elizabeth I Anna z tacką. Szybko wstałam z materaca, a potem poszłam do łazienki.

Usiadłam przy toaletce i przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. "Strasznie się zmieniłam... Przed wojną byłam dzieckiem wsi, a teraz? Wyglądam jak księżna w wersalu. Jeszcze narzeczony jest powiązany z wrogiem... Lepiej być nie może."- pomyślałam.

Długo tak siedziałam i patrzyłam, aż z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk pukania. Odwróciłam się, a za mną stała zmartwiona Elizabeth. Zaraz po niej weszła Anna z suknią. Starsza pokoja zapytała zmartwiona:

- Wszystko dobrze?

- Tak! Jest wszystko dobrze.

- Nie widać... Mów prawdę.

- Pff...

- Pani! Mnie nie oszukasz. Jesteś z nami dość długo i już wiemy jak się zachowujesz.

- Elizabeth, trochę się boję cokolwiek mówić. Wiem, że mogę wam ufać, ale po tej akcji z Emily... Sama wiesz.

- Rozumiem. Chodzi o to, co rano Birgit mówiła?

- Tak... Podsłuchiwałaś? Co?

- Nie! Wcale nie! Po prostu jak szłyśmy z Anną i niosłyśmy śniadanie to na nią trafiliśmy.

- Aha.

- Elizabeth? Możemy już się zająć suknią? Ręce mi drętwieją...- odezwała się Anna.

Wstałam bliżej nich i poddałam się ich ciepłym uśmiechom oraz pracy. W głębi duszy czułam się nieswojo po porannym spotkaniu z Birgit pod drzwiami, a raczej ich rozmowie. Miałam wrażenie, że jej intencje są nieszczere. Po tym jak zabiła Marca i swojego męża, można było się wszystkiego spodziewać.

Gdy dziewczyny skończyły ubierać mi suknię poszłam dołączyć do Hansa. Narzeczony grzecznie i cierpliwie czekał aż wrócę. Uśmiechnęłam się do niego, a potem usiadłam. Miałam dość słaby apetyt, lecz Hans dbał o moje zdrowie i pilnował, abym choć trochę zjadła.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miłość i Wojna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz