~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OCZAMI JULII
×04.04.1939×Dzisiaj wielki dzień, mój ślub.
Wstałam bardzo wcześnie rano. Byłam razem z Anną I Białą w sypialni, gdyż dzień wcześniej miałam swój ostatni dzień jako wolna dziewczyna bez złotych obrączek, tak samo Hans jako mężczyzna bez obowiązków małżeńskich, które na nas czekały.
Siedziałam na łóżku I czekałam aż się dziewczyny zbudzą. "Jeszcze chwila... Zaraz zadzwoni budzik... 3...2...1..."- rozległ się budzik. Biała podniosła się niechętnie, a Anna popatrzyła zdziwiona.
- No widzę, że ktoś tu się stresuje.- szefowa podeszła bliżej łóżka. Położyła dłoń na moim kolanie i się uśmiechnęła.
Anna, która spała obok mnie w miejscu Hansa przesunęła się bliżej mnie I przytuliła. Ręce mi drżały. Nie wiedziałam co robić... Biała odgarnęła kosmyk włosów, które opadły mi na twarz I powiedziała:
- Wiesz, ja w twoim wieku też brałam ślub. Znam ten stres, ale powiem Ci że to był najlepszy dzień w moim życiu. Nie ma się czego obawiać!
- Ty będziesz najlepszą żoną i matką!- pocieszała mnie przyjaciółka.
- Dziękuję wam dziewczyny za wsparcie... Nie wiem co bym bez was zrobiła...
Przytuliłam się do nich, a potem popatrzyłam na budzik. Zbliżała się godzina siódma. Szefowa wyszła z pokoju zrobić śniadanie, a Anna chwyciła mnie za dłoń I podeszła bliżej toaletki. Posadziła mnie na krzesełku, a potem poszła poszukać sukni w szafie. Moją suknię ślubną dostałam od Hansa w ramach prezentu ślubnego.
Siedziałam na krześle i patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Byłam delikatnie blada, a moje brązowe włosy były w lekkim nieładzie. Oczy delikatnie mi się zaszkliły. Wyobrażałam sobie jakby wyglądał ten dzień, gdyby rodzice wciąż żyli. Teraz jedynie musiałam korzystać z tego, że Michał I Szymon jeszcze żyją. Od początku wojny chłopaki mijali się ze śmiercią...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak mocno się zamyśliłam, że nie zauważyłam kiedy szefowa weszła do pokoju z tacką. Biała była dla mnie jak matka, a Ania jak siostra... Popatrzyłam na nie i się Uśmiechnęłam, a potem rzekłam:
- Dziewczyny, dziękuję wam za to, że jesteście ze mną w tym ważnym dniu...
- Zawsze do usług.- powiedziały razem w jednym momencie, a potem się zaśmiałyśmy.
Potem odwróciłam się w stronę lustra i popatrzyłam jeszcze raz na siebie. Uwagę przykuło nieduża skrzynka. Otworzyłam ją, były tam naszyjniki, kolczyki i bransoletki. Wyjęłam powoli perłowy naszyjnik i zaczęłam go oglądać.
Dziewczyny jadły śniadanie i obserwowały mnie, a ja zapytałam:
- Anno, czy ty dzisiaj też weźmiesz ślub z Szymonem?
CZYTASZ
Miłość i Wojna
HistoryczneMłoda dziewczyna w okupowanym państwie. Na ulicach wszędzie Niemcy, odgłosy strzałów i krzyki ginących. Strach to codzienność. Czy Zakochany Niemiec będzie zbawieniem, czy może nieszczęściem? Czy młodej dziewczynie uda się przetrwać? Czy będzie walc...