*7.54, zaczynają się zajęcia które Nick i Charlie mają wspólnie*
-Hej - Nick posłał uśmiech w strone chłopaka charliego
-Hej☺️
-Co tam?
-jak zwykle nudno
-to tak jak u mnie haha
- dobrze dzieci proszę o ciszę- krzyknął pan Nathan- chce was tylko poinformować że w najbliższą środę, czyli za 2 dni mamy sporty w grupach. Dobiorę was po...czekajcie sprawdzę...o, 5 osób. Jeśli macie jakieś konkretne prośby co do JEDNEJ osoby z którą MUSICIE być to proszę o poinformowanie już teraz.
-Razem? - Spytaj i tak już przekonany Nickolas
-A to nie oczywiste?😂- Charlie szturchnal go łokciem
-To chodźmy się zgłosić że musimy być na pewno razem
-dobra
*Poszli w stronę nauczyciela*
-Prosze Pana, my na pewno chcemy razem
-Wiem-zasmial się nauczyciel- nawet was już wpisałem bo byłem przekonany haha
-ups haha - Nick popatrzał się na Charliego
-no dobra, siadajcie. Muszę jeszcze dobrać wam resztę osób a skoro już tu stoicie idziecie na pierwszy ogień. A więc...Issac może ty, i tak jesteś mało mówny.
*Tao przekręcił oczami*
Jest was 3 a więc jeszcze dwójka. Ben zapraszam. Będziesz z nimi w drużynie.
-No wie pan co. - oburzyl się Charlie
-No co? Może masz coś do niego ale ja was dopasuje tak żeby było cicho. Potrzeba jeszcze jednego...
-heloooł - Tao pomachał ręką
-Moze gby byście mniej gadali wziąłbym cię pod uwagę.
-Bardzo prosimy- Issac (próbował) zrobił słodkie oczka
-Niech wam będzie, ale błagam was nie chce mieć na was skarg potem. Jeśli usłysze choć jedną, nigdy więcej nie posadzę was razem, będziecie mieli dystans. Jeden na jeden koniec sali drugi na drugi koniec, zrozumiano?
Tak- odparli Charlie i Tao
*Pan Nathan dopasował resztę drużyn*
- Więc mamy już wszystkich podzielonych, słyszę dużo skarg i obgadywanie mnie ale błagam was, nie chce żeby was uważali za najgorsza i najgłośniejsza klase. Darujcie sobie, to tylko jeden dzień.
*Dzwonek*
-Dobra wypuszczam was idźcie
-dowidzenia - klasa zebrała się szybko i wyszła z hukiem z klasy
-Jemy razem lunch? Możemy zjeść na dworze, na boisku- Zaproponował Nick
-Taaakk chęt-
-ekhem - chrzaknal Tao- mieliśmy jesc całą grupka i omawiać plany na weekend
-Przeciez nick może się dosiąść
-nie, nie może. Nie jest w naszej grupie. Chodźmy pogadać chwilkę na osobności
-dobra...zaraz wrócę do ciebie Nick!
-dobra...- Nick usiadł przy ścianie*Kłótnia Tao i Charliego*
-SLUCHAJ, NIE MOZESZ PRZPROWADZAC JAKICHS SWOICH ZIOMKOW I DOLACZAC ICH DO NASZEGO TEAMU. CZY TY WIDZISZ Z KIM ON SIE PRZYJAZNI?
-ALE NIE PRZYJAZNI SIE JUZ Z HARRYM I JEGO BANDA
-A SKAD WIESZ?!MOZE TYLKO CIE OKLAMUJE. CIAGLE MOWISZ TYLKO ZE ON TAKI NIE JEST, A SKAD DO KURWY WIESZ JAKI JEST? NIE WIDZISZ GO CALY CZAS, MOZE PRZY TOBIE TYLKO UDAJE?!
-ODWAL SIE WRESZCIE OD NIEGO ROZUMIESZ?!
-A MOZE MY SIE JUZ W OGOLE NIE PRZYJAZNIMY CO?!*Podchodzi Pan Nathan*
-chryste panie czy wy wiecie że słychać was wszędzie?! Co to znowu za akcja ja się pytam?!
-on wyzywa Nicka!
-ze co?! Ja tylko stwierdzam fakty głupia małpo!
-jak się do mnie oddzywasz?
-Chlopaki marsz ze mną do dyrektora!!!
-...
*Udają się w stronę pana dyrektora*
-Co przeskrobali?
-Kloca się tak, że słychać ich w całej tej durnej szkole. W dodatku przeklinają i wyzywają się.
-No ale co ja mam z tym zrobić?
-jestes strasznie niedoświadczony
-to była jedyna robota do której mnie wzięli.
-to wymyśl coś? Myślę że to powinieneś umieć
-Zadzwonie do ich rodziców
-ugh rob jak uważasz. Puszczasz ich wolnych czy mają tu czekać?
-niech idą. I tak nic nie zdziałam. Wypuszczam was, idźcie sobie.
*Wychodza**Rozmowa pana Nathana z Dyrektorem*
-serio jesteś nie doświadczony.
-mowisz mi to kolejny raz, nie chce tego słuchać.
-jakim cudem cię wzieli w ogóle?!
-nikogo innego nie było więc brali pierwszego co był, typowa szkola.
-No świetnie po prostu...a chociaż co robisz w wolnym czasie?
-haha *otwiera szafę która pełna jest różnych win*
-ty to...kolekcjonujesz butelki?
-HAHA weź mnie nie rozśmieszaj, w wolnych chwilach to po prostu pije. Biorę w zależności od humoru. Może się napijesz?
-odmowienie byłoby chamskie...
-wiec się zgadzasz?
-no tak, chamski nie jestem 😂
*Piją**Tymczasem u chłopaków*
-Czesc nick...wróciłem. - odparł Charlie ze smutną miną
-co się stało?! Ben ci coś zrobił? Coś nie tak z Tao?
-poklocilsmy się i pan Nathan to usłyszał...on mnie wyzwał przy nim i poszliśmy do dyrektora. Powiedział że zadzwoni do rodziców.
-Daj spokój, jest takim nieogarem że nigdy nie dzwoni, tylko straszy. Zawsze zapomina.
-nawet Pan Nathan ma pretensje że w ogóle go przyję-
*Dzwonek*
-musimy się rozdzielić😫
-niestety...to może lunch na następnej?
-spoko, tym razem na pewno
-to pa
-paa*Myśli Charliego na lekcji*
Strasznie głupia ta sytuacja z Tao...ciekawe co mogę zrobić żeby to naprawić :/*Koniec myśli,lekcja u Charliego*
-Dobrze dzieci, mam nadzieję że pamiętacie że dzisiaj mamy sprawdzian.
Macie na niego klasycznie 45 minut, ewentualnie można zostać trochę na przerwie w razie problemów. Ja rozdaje, wy się podpisujecie i zaczynacie pisać. Powodzenia
-O Boże Issac totalnie zapomniałem o tym sprawdzianie...nic na niego nie umiem...- szepnął Charlie
-Fajnie by było gdybym chociaż ja umiał
-No dzięki za pomoc wiesz
-prosze o ciszę-nauczyciel walnął dziennikiem w biurko-zaczynamy już pisać*Myśli Charliego*
Może to nie będzie aż tak trudne...spójrzmy. Zadanie pierwsze...my to w ogóle mieliśmy? Niby każdy mówi na mnie kujon, ale jednak z tego wszystkiego co działo się z nickiem kompletnie zapomniałem...nie mogę dostać pały no inaczej buch i kara na wychodzenie z Nickiem gdziekolwiek. Może jak się postaram to będzie chociaż 3...z tych zadań zamkniętych.
*Koniec myśli*
* 44 Minuty później*
Mam nadzieję że już napisaliście, w razie problemów z czasem proszę zgłosić mi je przy zbieraniu sprawdzianow. Charlie, co masz taką minę?
-nie udało mi się prawie nic napisać, czy pan to rozumie?
CZYTASZ
To wina Bena - heartstopper
Подростковая литератураCo namiesza Ben w życiu Nickolasa Nelsona i Charliego Springa? Czy sprawi że nastolatkowie sie rozejdą? A moze coś innego? Aby się dowiedzieć, zapraszam do czytania! :)