dzień sportu : EP 1

173 2 0
                                    

-dobra dobra juz spokojnie. Chcecie coś do jedzenia?
-Ja podziękuję, ale może Nick?
-Ja również podziękuję - uśmiechnął się Nick
-dobra ale jakby co to wolajcie - krzyczała mama Charliego z kuchni
-My idziemy z Nickiem na górę
-dobra idźcie tylko nie rozwalcie pokoju
-oj mamo!
*Poszli na górę*
-wiesz co w sumie mam pomysł na tą sobotę
-jaki?
-przyjde pod twój dom i razem pójdziemy tam gdzie będzie się odbywać impreza
-okej
-moze zrobimy tą pracę o której mówiłeś wreszcie?
-o kurde zapomniałem, weźmy się do roboty
*Po 20 minutach praca była skończona*
-wyszlo super - powiedział Charlie patrząc na dwa płótna
-tak
-chcszz coś zjeść?
-zalezy czy ty jesz
-em...no ja na razie nie chce
-no to ja też
-to na tym polega miłość?
-zalezy o co ci chodzi
-no że jeśli jedna osoba czegoś nie chce to druga też
-haha zależy w jakim znaczeniu. Jeśli ciągle mówimy o jedzeniu to może niekoniecznie
-a w jakim innym znaczeniu to oznacza miłość?
-np jeśli jedna osoba czuje się niedobrze z zachowaniem partnera to ta osoba stara się robić wszystko żeby ta druga poczuła się lepiej
-czyli tak mam rozumieć całą miłość?
-oj...ciężko mi tłumaczyć bo sam nie znam się na tym idealnie
-dobra już nie namawiam. Może jednak obejrzmy jakiś serial?
-niech będzie hahah
*Poszli obejrzeć serial*
*Minęły 2 godziny*
-musze już niestety iść do domu- mówił nick ziewając
-o nieeee
-doprowadzisz mnie do drzwi?
-jasne *wstaje*
*Stoją pod drzwiami*
-i co puścisz mnie tak do domu bez caluska na pożegnanie?
-wlasnie miałem mówić to samo
-przeznaczenie czy przypadek?
-hm...może przeznaczenie, może przypadek...
-dobra muszę lecieć bo i tak jestem spóźniony o 10 minut *całuje na pożegnanie*
-widzimy się jutro w szkole na lunchu?
-widzimy
-to napisze do ciebie jutro co i jak
-dobra, pa
-na pewno chcesz iść na tą imprezę? - Tori niewiadomo skąd pojawiła się za ścianą
-a czemu nie?
-wiesz...Harry i Ben nie są dobrym towarzystwem
-wiem, ale będzie nick
-ale może tym razem nie da sobie rady
-da!
-dobra, ale błagam uwazaj na siebie
-od kiedy ty się tak martwisz o mnie? Haha
-od zawsze.
-dobra dobra będę uważać
-niech ci będzie
-w ogóle nie miałaś wychodzić przypadkiem?
-wrocilam szybciej niż myślałam
-a...

*SRODA, DZIEN SPORTU*
*chat nicka i Charliego*
N: jesteś już w szkole?
C: jade już ale głupi autobus się zatrzymał
N: czekam pod szkołą!!!
C: dobra
-Czesc Nick - przerwała Imogen
-Czesc:)
-masz czas jutro po południu?
-eee...no chyba mam a co?
-wiesz...może teraz zmieniłeś zdanie co do randki...
-ze co?! Myślałem że ten temat jest omówiony już!
-no ale...
-ale? Mam kogoś nie słyszałaś?
-slyszalam ale...wiem że było ci go tylko szkoda.
-nie prawda. Charlie jest super chłopakiem
-ale jakoś nigdy nie mówiłeś że jesteś gejem
-i nie jestem?
-zatem czemu masz chłopaka?
-bo jestem bi. Wiesz co myślałem że jesteś mądrzejsza *odchodzi*

*Charlie pisze*
C: Nick już jestem pod szkołą
N: o widzę cię
*Na żywo*
-Hej
-Hej Charlie:)
-ciesze się, że jesteśmy razem w drużynie
-ja też, gdybyśmy byli osobno nie wytrzymalbym chyba
-haha
-gdzie mamy zbiorke grupowa
-kolo boiska mamy się poszukać a potem będzie sprawdzana obecność
-no to chodźmy
*Poszli w stronę boiska*
-widze Bena - mówił Nick dobrze się przyglądając
-cholera kompletnie zapomniałem że od będzie
-jak ci coś zrobi to pożałuje
-dziekiii
-charlie
-tak?
-wiesz że możesz mi mówić wszystko i zawsze na mnie liczyć
-tak, wiem. Dziękuję ci za to
-nie ma za co. Chodźmy może do tego całego Bena
*Poszli w stronę Bena*
*Tao i Issac również przyszli*
-o widzę że golden retriever też się zjawił -zasmial się Tao
-Tao przestań- Oburzyl się Charlie
-no sory, ale gdy się nie znaliscie sam to potwierdziłes
-no mówiłem tak ale...nie widziałem go wtedy z bliska
-spoko nie obrażam się, bo każdy mi to mówi - Nick wzruszył ramionami
-Charlie ja ci mówie, kompletnie do siebie nie pasujecie
-MAM W DUPIE TWOJE JEBANE ZDANIE. JAK NIE PRZESTANIESZ MOWIC TAKICH RZECZY TO Z NASZA PRZYJAZNIA KONIEC
-Charlie daj spokój...- Nick pociągnął go za rękę na bok
-?
-prosze nie przejmuj się tak opiniami innych bo to się źle skończy. Jeśli jakiś nauczyciel to usłyszy znowu dojdzie to do twojej mamy i będziesz miał kolejna karę
-wiem ale...strasznie mnie to wkurza. W dodatku cały czas złośliwie cię obraża. Czekaj czy ty...masz łzy w oczach?
-oh nieee, coś ci się musiało przewidzieć
-Nick ja to widzę proszę co się stało
-chodzi o to że...
-ze?!
-ze wczoraj jak wracałem ze szkoły to pobiłem się znowu z Harrym, jest wielkim homofobem. Zaczął robić mi zdjęcia i wyzywać od gejów
-o Boże...to znowu moja wi-
-nie! Nie pozwalam ci tak mówić!
-ah...a zrobił ci coś
-nic wielkiego tylko...*podwija rękaw*
-c-co to?
-mial nożyczki w ręce i...CHYBA przez przypadek mnie troszke pociął
-o Jezu...boli cię dalej??
-nie, spokojnie. Przestało prawie od razu
-prosze uważaj na siebie i nie wdawaj się w bójki więcej
-dobrze.
*Głos nauczyciela z głośnika*
-zapraszam wszystkich na stoiska z koszulkami. Jako iż drużyna rugby będzie odgrywać mecz, proszę o wybranie koszulek zgodnie z tym na kogo głosujecie.
*Koniec głosu*
-zaglosuje na waszą drużynę - mówił Charlie
-dzieki...szczerze nie chce wcale tego meczu
-czemu??
-no bo...już brakuje mi na wszystko sił. Ciągle tylko rugby, rugby i inne rzeczy
-rozumiem...lepiej chodźmy już na te stoiska
*Przy stoiskach*
-Jestesmy drużyna czerwona jakbys pytał
-wiec biorę czerwona koszulkę😏
-haha dzięki za wsparcie nas

__________________________________________

Jako iż nie chciałam żebyście długo czekali dzień sportu (i pewnie imprezę też) podzieliłam na parę części (EP-odcinek) myślę że wyjdą 2 ewentualnie 3. I BARDZO WAM DZIEKUJE ZA TAKI ODBIOR<3333 i jeśli chcielibyście jakieś zmiany albo coś jest niedokładne to możecie pisać śmiało

To wina Bena - heartstopper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz