Epilog

469 26 2
                                        

Echo otwieranych drzwi rozlega się nawet w kuchni. Louis wychyla głowę zza rogu i uśmiecha się, gdy widzi, że to jego chłopak, a nie intruz. Twarz Harry'ego rozjaśnia się na widok głowy Louisa, kiedy rzuca swój płaszcz na tylną kanapę, by zająć się nim później.

- Cześć, Lou. Co porabiasz?

Louis odkrywa, że robi się lekko zakłopotany, gdy Harry prawie wchodzi do kuchni, kładzie ręce na ramionach mężczyzny, aby go powstrzymać. – Um.. cieszę się, że jesteś w domu, kochanie. Ale nie możesz tu przyjść. To tajna sprawa.

- Pachnie kurczakiem i warzywami? Czy to właśnie jest poufne? - pyta Harry, drażniącym tonem próbując zajrzeć za Louisa.

Louis wydaje z siebie urażony odgłos, staje na palcach, żeby zablokować Harry'emu widok i odpycha go, żeby mógł znów stać normalnie. - Tak, właściwie to robię nam kolację. - Wzdycha, lekko szczypiąc Harry'ego w brzuch, ale ten nawet nie reaguje. Harry jest na to praktycznie uodporniony, bo od prawie trzech lat jest chłopakiem Louisa.

- To naprawdę słodkie, Lou. Ale czy pamiętasz, co się stało ostatnim razem? - Harry pyta ostrożnie, szarpiąc za krawat, by go poluzować. Louis stara się nie rozpraszać na wspomnienie innych sytuacji, w których Harry zdejmował krawat, co czasami prowadziło do zdjęcia z niego wszystkich ubrań. Otrząsa się z tych myśli i unosi brwi.

- Oczywiście, że pamiętam. Ale tym razem mam na sobie rękawice kuchenne, dobrze? A po oparzeniu nie została nawet blizna. - Louis odpowiada mu, odwracając się na pięcie, by wrócić do jedzenia i upewnić się, że warzywa się nie przypalają. Harry śmieje się, podchodząc do Louisa, który stoi przed kuchenką z brodą opartą na ramieniu.

- Po prostu nie chcę, żebyś znowu zrobił sobie krzywdę - mruczy Harry, a Louis czuje, jak jego serce zamienia się w papkę w piersi.

- Ale z ciebie lizus. To rozprasza - skarży się, odkładając łopatkę i odwracając się, by móc objąć Harry'ego ramionami. Harry odsuwa ich od kuchenki, zanim coś stanie się podatnemu na wypadki Louisowi, wciska nos we włosy Louisa i pomrukuje z zadowolenia.

Louisowi nigdy nie znudzi się ciepły uścisk Harry'ego i sposób, w jaki go trzyma, jakby był kimś, kogo należy pielęgnować. Uwielbia wracać do domu po całym dniu pracy i zastać ich wspólne mieszkanie, schludne i uporządkowane - bo Harry przekonywał Louisa, jak bardzo potrafi być niechlujny - i Clifforda witającego go codziennie w drzwiach. Zwykle Louis wychodzi z pracy pierwszy, a dziś chciał po prostu poczęstować Harry'ego, bo on zawsze tak ciężko pracuje i zwykle to on gotuje. Nie jest pewien, czy jedzenie, które przyrządza, to coś w rodzaju uczty, ale wie, że mimo to Harry doceni ten osobisty gest.

- Tęskniłem za Tobą - szepcze Harry, gładząc Louisa po policzku i składając na nim delikatne pocałunki. Louis wydaje z siebie westchnienie, beznadziejnie zakochany. Harry zaczął się o niego troszczyć, a on sam w ciągu ostatnich kilku lat stał się taki sam.

Ostatni raz pokłócili się w piątek, ponieważ Louis po raz trzeci w ciągu dwóch miesięcy musiał wyjechać w podróż służbową do innego miasta, co oznaczało, że nie będzie go przez kilka dni. Prawdopodobnie dlatego Harry czuje, że bardziej potrzebuje czułości. Harry nie znosi, gdy Louis wyjeżdża w delegacje i nie boi się tego okazać. Louis wie, że pracuje za dużo, dlatego wkłada dodatkowy wysiłek, żeby okazać Harry'emu trochę miłości. Louis tak samo jak Harry nie cierpi być z dala od niego i jest wdzięczny, że wkrótce to nie on będzie odpowiedzialny za podróże w ich dziale.

Harry był na niego trochę zły, że w ogóle się na to zgodził, ale po powrocie nie mieli zbyt wiele czasu, żeby być wobec siebie chłodni, chcieli się tylko przytulać, żeby nadrobić czas spędzony osobno. W końcu Louis upewnił się, że Harry wie, że zawsze będzie stawiał go na pierwszym miejscu. Ponieważ go kocha, a żadna praca nie może być ważniejsza.

The Love You Want   L.T & H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz