Pierwszy znajomy w nowym miescie

19 1 0
                                    


-Hej! Co ty tu robisz?! Szukamy cię od godziny.- Usłyszałam znajomy głos mojego brata. W momencie stanęłam na baczność.
-O kurwa. Przepraszam, zasnęłam. Naprawdę nie wiem, jak to się stało, byłam mega zmęczona.
-Dobra skończ gadać i wsiadaj. Już to widzę, jak będzie z tobą zabawnie. -Mruknął pod nosem mój braciszek.

Gdy wsiadałam do samochodu, zobaczyłam, że nie jest sam. Z przodu siedział jakiś blondyn. Przedstawił mi się po chwili jako Jason Carver. Czułam, jak jego błękitne oczy spojrzały na mnie z góry na dół. Przez resztę drogi już nie zmrużyłam oka, mimo że było już po dwudziestej drugiej. Gdy wysiedliśmy z auta, Jacob zaczął otwierać drzwi, a Jason zajął się moimi walizkami, których o dziwo nikt mi nie zwinął podczas mojej drzemki. Z zamyślenia wyrwały mnie krzyki jakichś dzieci przejeżdżających za nami na rowerach. Zdziwiłam się trochę, ale szybko przestałam zaprzątać sobie nimi głowę po tym jak moi nowi współlokatorzy postanowili ich zwyzywać.

Weszliśmy do środka i o dziwo wnętrze nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać. Jest w miarę czyste i zadbane. Od razu za progiem moim oczom ukazał się duży salon z kwadratowym telewizorem i sporą kanapą. Kilka kroków dalej minęliśmy kuchnię, która również była czysta i przestronna. Kierowaliśmy się w stronę schodów na górę i gdy już po nich wyszliśmy,  brunet przedstawił mi mój pokój. Z tego co wiem nikt, przede mną tu nie mieszkał, a zresztą nawet jeśli to wydaje mi się, że żadnemu "młodemu mężczyźnie" nie spodobałby się pokój w odcieniach żółci i fioletu. Więc chcąc nie chcąc mój braciszek się wkopał i wychodzi na to, że jednak chociaż trochę cieszył się na mój przyjazd. Chłopcy pokazali mi dom, rozmieszczenie pokoi innych oraz gdzie znajdują się łazienki. Następnie Jacob opowiedział mi o zwyczajach tutaj, gdzie będę chodzić do szkoły i takie tam. Powiedział mi też coś, co mnie trochę zaciekawiło, ale nie miałam głowy, żeby już dziś o tym myśleć. Powiedział, że często przychodzą do niego na chwile znajomi i, że w tym domu ciągle mogę widywać jakieś nowe twarze, ale mam to olać, i tak też postanowiłam zrobić.

Ruszyłam w stronę mojego pokoju jednak gdy usłyszałam za sobą słowa "Dokąd idziesz?" postanowiłam się odwrócić i odpowiedzieć.

-Miałam zamiar iść spać. Jestem trochę zmęczona.- Odpowiedziałam, nie do końca wiedząc komu.
-Aha w porządku. Dobranoc. - powiedział, jak się okazało Jason.

Zdziwiło mnie to trochę i zastanawiałam czy on jest jedynym współlokatorem mojego brata: czy będzie ich więcej, ale jednak nie zdążyłam rozwinąć tej myśli i gdy tylko położyłam się na łóżku, odpłynęłam.

Następnego dnia na szczęście była niedziela, więc nie musiałam martwić się tym żeby poprzedniego wieczoru nastawiać budzik czy coś... Obudziłam się około dziesiątej, i od razu postanowiłam iść się umyć i przebrać ze względu na to, że wczoraj nawet nie zdążyłam ubrać piżamy. Już miałam zacząć wypakowywać rzeczy kiedy uświadomiłam sobie, że wczoraj nie zadzwoniłam do mamy. Mimo że często się kłóciłyśmy, to miała fioła na punkcie mojego bezpieczeństwa i pewnie dostawała świra gdy nie zadzwoniłam po dotarciu na miejsce. Wylatując z pokoju, wpadłam na Jasona, ale w sumie dobrze się stało, bo mogłam zapytać go o lokalizacje telefonu.

-Dzień dobry a gdzie się pani tak spieszy?- zapytał chłopak.
-Nie mam czasu na pogaduszki, muszę zadzwonić do matki.- Odpowiedziałam, żeby lekko mu dogryźć za to "pani". Jestem od niego młodsza o rok. W sumie nie wiem czemu, mój brat się zadaje z takimi małolatami, ale nie wnikam w to. Uśmiechnęłam się trochę pod nosem.
-Okej, Okej spokojne. Telefon jest w kuchni na ścianie od razu po lewej.- Odpowiedział, puszczając mi oczko.
- Super dzięki.
-Ale liczę na to, że gdy będziesz miała chwile, to pogadamy na spokojnie.- Dodał, odchodząc w stronę swojego pokoju.

You're kinda scary - Eddie Munson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz