Rozdział 19

115 12 5
                                    

— Tak jest Wasza Wysokość — odpowiedziała Sailor Venus. Zamykając oczy, przywołała starożytny miecz, który był najpotężniejszą bronią Neo Silver Millennium.

Wszyscy ze zdumieniem obserwowali miecz, który zmaterializował się nad wyciągniętymi dłońmi królowej Księżycowego Królestwa.

— To niemożliwe! — Wrzasnęła Hybris, otwierając szeroko oczy ze zdumienia.

Serenity złapała za rękojeść w kolorze stali i uniosła miecz, by po chwili opuścić go w stronę klęczącej przed nią Hybris.

Sailor Star Fighter, stojąca teraz obok Sailor Mars, ze zdumieniem obserwowała tę scenę. Miała ochotę zamknąć oczy, ale nie mogła powstrzymać się od patrzenia. Czy to był ostateczny znak, że osoba, która przybyła na Kinmoku, nie była już tą dziewczyną, w której się zakochała? W tym momencie nie umiała znaleźć nawet śladu swojego Króliczka w tej poważnej, pewnej siebie i zimnej królowej.

Nie chciała oglądać tego, co właśnie miało się wydarzyć na placu, ale nie umiała odwrócić wzroku. Stała jak zahipnotyzowana, obserwując miecz, który kierowany ręką Serenity, opadał właśnie, błyszcząc w promieniach dwóch słońc Kinmoku, które nadal świeciły na niebie.

Głośny brzdęk rozniósł się echem po placu, gdy ostrze miecza przecięło łańcuch oplatający szyję Hybris.

— Czasy, gdy zabijano posłańca, już dawno minęły — powiedziała Serenity, ponownie unosząc miecz i kierując jego ostrze w stronę szyi Hybris, która nadal opleciona była pozostałościami łańcucha — jednak jeśli jeszcze raz zaatakujesz moich ludzi, zostaniesz potraktowana jak wróg. Teraz idź i przekaż Nyks, że mogę pomóc jej oczyścić się ze zła i ciemności. Przekaż Nyks, że ponownie może zaznać spokoju. Musi jednak oddać mi Galaktykę Andromedy i wszystkie Gwiezdne Ziarna, jakie odebrała.

Fighter obserwowała, jak dwie ranne Kery zbliżają się do Hybris i trzepocząc skrzydłami łapią ją swoimi pazurami, aby unieść do góry w celu opuszczenia pola walki. Hybris, związana  łańcuchem, który mimo przecięcia nadal oplatał ją szczelnie, pozwoliła prowadzić się ptakom.

— Przekaż Nyks, że ma dwadzieścia cztery godziny, aby oddać Galaktykę Andromedy i powrócić do Dworu Nocy — pewnym głosem powiedziała Neo Queen Serenity — jeśli tego nie zrobi, w imieniu Sojuszu, wypowiem jej wojnę.

 

👑✨👑✨👑✨

 

Cisza, jaka zapadła po słowach Neo Queen Serenity, unosiła się nad placem królewskim Kinmoku jeszcze długo po tym, jak sylwetka Hybris zniknęła z horyzontu. Serenity stała pośrodku, ze wzrokiem utkwionym w purpurowym niebie, jakby szukając w nim odpowiedzi, co powinna dalej uczynić. Nie chciała wypowiadać wojny, nie chciała posyłać ludzi do walki. Wiedziała jednak, że lata świetlne dalej właśnie cierpieli ludzie, których także musiała ochronić. Nie mogła zrobić tych dwóch rzeczy jednocześnie. Musiała albo poświęcić ludzi w Galaktyce Andromedy, albo zadecydować o tym, że senshi, które zebrały się w Królestwie Tankei, wyruszą ryzykować swe życie. Zdawała sobie jednak sprawę, że im więcej Wszechświata przykryje ciemność nocy, tym silniejsza będzie Nyks. A już teraz nie wiedziała, czy będzie w stanie ją pokonać. Czy ktokolwiek byłby w stanie to zrobić...

— Wasza Wysokość, powinniśmy sprawdzić, czy senshi przebywający na satelitach nie potrzebują jakiejś pomocy — powiedziała Sailor Venus po tym, jak odebrała od królowej miecz i ponownie ukryła go swą mocą.

— Wyślij Sailor Pluto i Sailor Saturn — odpowiedziała Serenity — niech wybiorą sobie do pomocy inne senshi.

— Tak jest Wasza Wysokość — odparła Venus, niezwłocznie udając się, żeby przekazać rozkazy.

KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz