Rozdział 1

117 5 0
                                    

Pov. Lucy
Uwielbiam to uczucie, wiatr we włosach, spokój, samotność. Śpiew ptaków, szum wody i muzyka z pobliskiej kawiarni. Jak każdego dnia przechadzam się po moim ulubionym parku, kiedy byłam młodsza tata często mnie tu zabierał ale teraz ma firmę na głowie i robię to sama ale nie przeszkadza mi to. Kierowałam się w stronę mojego domu, robiłam to bardzo powoli by móc jeszcze chociaż przez chwilę cieszyć się tym spokojem, bo przy mojej siostrze to nie możliwe. Kate jest ode mnie młodsza o kilka miesięcy ale to i tak nic jej nie daje, i tak bierze co chce. Od zawsze tak było. Stanęłam tuż przed bramą do domu a mogłabym powiedzieć że wręcz willi. Budynek cały biały, 1 piętrowy z czarną dachówką i wielkim ogrodem i basenem. Rodzicom pasują takie wygody, ja osobiście nie lubię takiego stylu, wolę małe i skromne. Po przekroczeniu drzwi wiedziałam co mnie czeka. Mimo wszystko i tak wszedłam.

- Hej, jestem już. - powiedziałam.

Nagle zza ściany pojawiła się twarz mojej siostry i niestety jej chłopaka.

- Ojejku, hej siostra nie słyszałam jak weszłaś. John postanowił nas znaczy mnie odwiedzić, czy to nie cudowne? - zapytała Kate, tym jej niewinnym głosikiem.

- Hejka. - powiedział brunet.

- Hej. Nie przeszkadzajcie sobie ja idę do siebie. - powiedziawszy to wzięłam soki i poszłam do pokoju.
Mój pokój nie jest duży ale jest przytulny. Ściany są koloru fioletowego,ogólnie prawie wszystko tutaj jest fioletowe, zasłony, pościel, lampa, ledy. Nie wiem czemu ale to mój ulubiony kolor. Położyłam się na łóżku, by odpocząć kiedy przyszła do mnie wiadomość od mojej przyjaciółki Nyj'i.

Nya
Hej Lucy. Co robisz?

Lucy
Hej, akurat odpoczywam a co?

Nya
A pomyślałam że byś wpadła do mnie akurat jestem sama. Więc co ty na to?

Lucy
Okey, będę tamtą 10 minut.

Nya
Super to do zobaczenia.

Lucy
Pa.

Wstałam i szybko się ogarnęłam wzięłam wszystko czego potrzebowałam i wyszłam z pokoju.
Stanęłam przy drzwiach, założyłam moje ulubione sportowe buty.

- Wychodzę do przyjaciółki jak coś. Pewnie wrócę wieczorem. - powiedziałam i już miałam wyjść ale niestety zatrzymał mnie John. John to chłopak Kate, wyskoki, dobrze zbudowany brunet o czarnych oczach. Każda dziewczyna go pożąda ale on chodzi z moją siostrą. Nie cierpię go bo przed tym był ze mną, bardzo go kochałam, ufałam mu najbardziej ale zdradził mnie z moją siostrą. Długo się po tym nie mogłam pozbierać, ale w końcu minęło.

- Lucy, serio nie musisz kłamać by wyjść z domu. Rozumiem to, że chcesz zostawić mnie i twoja siostrę sam na sam. - powiedział to z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem.

- Nie chce mi się tobie tłumaczyć bo i tak nie zrozumiesz. - powiedziawszy to wyszłam z domu zamykając mu drzwiami przed nosem. Oby mu go nie złamała bo Kate byłaby wściekła.

A co do Nyj'i poznałam ją właśnie dzięki tamtej dwójce. Było to dwa miesiące temu, wracałam ze sklepu, bo nasza kochana parka zażyczyła sobie przekąsek to ja jako dobra starsza siostra musiałam po to iść. W drodze powrotnej w jednym z zaułków zauważyłam dziewczynę która biła się z jakimś gostkiem. Kiedy walczyła z jednym, drugi zaczął podchodzić do niej od tyłu. Nie mogłam pozwolić by coś jej się stało wzięłam kij i podszedłam do niego.

- Wiesz że nie ładnie jest podchodzić do kobiet od tyłu. - to powiedziawszy cisnęłam w niego kijem, obrócił się w moją stronę, kopnęłam go w brzuch  i padł tuż przede mną.

W tym samym czasie dziewczyna powaliła tego drugiego. Dopiero teraz zauważyłam jej strój, to był strój ninja. Ja pomogłam ninja. Nim cokolwiek zrobiłam dziewczyna rzuciła się na mnie i zaczęła mi dziękować. Po tym wszystkim dużo razy spotykaliśmy się w tajemnicy i rozmawiałyśmy że sobą o wszystkim i tak o to zostałyśmy przyjaciółmi. Może zabrzmi to dziwnie ale czuję, że coś nas łączy ze sobą. Jesteśmy do sobie podobne. Tak długo nad tym myślałam że nie zauważyłam że byłam już przed herbaciarnią „Głęboka Mądrość”. Weszłam do środka i zauważyłam niebieskooką. Gdy mnie zauważyła od razu podeszła się że mną przywitać.

- Lu jak dawno cię nie widziałam, bardzo tęskniłam. - przytuliła mnie a ja to odwzajemniłam.

- Hej Nya. Ja też bardzo tęskniłam. Na serio nikogo prócz nas nie ma? - zapytałam kiedy oderwałyśmy się od siebie.

- Tak. Chłopaki wyszli gdzieś a mistrz i Misako pojechali gdzieś. - powiedziała prowadząc mnie na tył sklepu.

Gdy wyszłam na zewnątrz moim oczom ukazała się niesamowita Perła przeznaczenia. Za każdym razem zachwycała mnie jak tylko byłam na niej. Po wejściu na pokład poszłyśmy do kuchni po coś do picia.

- To opowiadaj co u ciebie. Jakie ploteczki masz dla mnie? - zaśmiałyśmy się na słowa Nyj'i.

- Wsumie to nic ciekawego. Dzień jak co dzień. Kate wciąż chodzi z John'em. Rodzice jak zwykle zajęci praca, nic nowego. A teraz ty opowiadaj co u ciebie. - powiedziałam.

- Wsumie to nawet ciekawie. Kay wciąż nie może się pogodzić z tym że jestem z Jay'em, ruszamy często na ciekawe akcje. Tylko... - przerwała Nya myśląc nad czymś intensywnie. - Mistrz Wu zachowuje się ostatnio dziwnie i to serio. Wyjeżdża prawie na cały dzień a jak nie to zamyka się u siebie w pokoju. Razem z chłopakami martwimy się tym ale Misako uspokaja nas, że to nic takiego. Razem z chłopakami nie wierzymy im. Nawet dla Lloyd'a nie chciała nic powiedzieć. - opowiedziała mi Nya. Widać że bardzo ją to martwi, aż mi samej zrobiło się przykro.

- Spokojnie Nya, nie martw się. Wierzę że niedługo na pewno wam wszystko wyjaśni. - uśmiechnęłam się do niej i ją przytuliłam. Dziewczyna odwzajemniała się to i znowu na jej ustach.

- Nie wiem jak to robisz ale zawsze umiesz sprawić by inni byli szczęśliwi. - powiedziała czarnowłosa.

- Też nie wiem. Może to moja jakaś super moc. - zaczęłyśmy się śmiać aż nas brzuchy zaczęły boleć.

Po dłuższej chwili opanowałyśmy się o zaczęłyśmy już luźniejszą rozmowę. Gadaliśmy tak może z dwie godziny gdy Nyj'i coś się przypomniało.

- O matko jak mogłam zapomnieć. Już za pół roku moja kochana przyjaciółka skończy 18 lat. Czy tym razem to też będzie ten dzień? - spytała z zaciekawieniem.

- O wsumie to racja. Nie wiem czemu tak się dzieje ale zawsze od kiedy pamiętam moje urodziny przypadają w pełnię złotego księżyca. - wtedy moją wypowiedź przerwało uderzenie czegoś o ziemię.

Wtedy moim oczom ukazali się ninja i zszokowany najpewniej moimi słowami mistrz Wu. Po minach chłopaków widziałam że są zdziwieni obecność obcej dla nich dziewczyny. Nie wiedząc co robić sprytnie wydostałam się przed statek i czym prędzej uciekłam do domu. Tylko w oddali słyszałam głos Nyj'i wołający mnie.

Strażniczka Żywiołów Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz