♡⊹*3*⊹♡

6 1 0
                                    

(KOŃCÓWKA TAMTEJ CZĘŚCI)

Stał nade mną i zaczął całować mnie po szyi, potem zszedł trochę niżej i zaczął dążyć drogą którą tylko on znał. Swoimi pocałunkami doszedł do momentu gdzie zaczynała się moja część dolna ciała.
-------------------------------------------------

JOHN POV.

Chłopak zaczął bawić się moim członkiem zaczął szybko nim poruszać. Nagle wziął go do ust i zaczął go ssać i oblizywać zbyt długo nie wytrzymałem więc skończyło się na tym że spuściłem mu się w ustach..

Max gwałtownie obrócił mnie na brzuch i delikatnie włożył mi na co ja zacząłem głośno jęczeć oraz sapać nie czekając włożył mi drugiego i zaczął nimi poruszać. Kiedy skończył mnie rozciągać zaczął we mnie wchodzić cudowne uczucie nagle zaczął przyspieszać a mi zaczęły spływać po policzkach łzy. Parę minut później poczułem jak jego ciepła sperma zaczyna mnie wypełniać....

(RANO)

Obudziłem się w łóżku głaskany przez Maxa. Nie wiedziałem dlaczego to zrobiliśmy byłem oszołomiony i załamany... Przecież ja nie mogę być gejem...to był przypadek ja jestem hetero byłem pijany.

JOHN: Ej Max zjemy coś? Głodny jestem.

MAX: A co chcesz?

JOHN: Może tosty?

MAX: No dobra

Wstaliśmy Max poszedł robić jedzenie a ja się ogarnąłem i zeszłem do kuchni gdzie Max robił śniadanie przytuliłem go i usiadłem przy stole Max podał mi tosta, ale nie powiedziałem mu jednego żeby zrobił mi z samym serem bo jestem wegetarianinem. Odrazu wyplułem szynkę na talerz i wyjąłem szynkę z tosta

-Coś nie tak zrobiłem?- powiedział Max smutnym tonem.

-Jestem wegetarianinem i nie trawie mięsa ani szynki- żekłem załamanym tonem na co on się uśmiechnął.

Skończylismy jeść tosty i spytałem Maxa czy mnie odprowadzi na co się zgodził.
Na moje nieszczęście mój dom znajdował się pięć kilometrów od jego.

(POD DOMEM JOHNA)

-Dobra Max ja już idę do domu bardzo dziękuję że mi potowarzyszyłeś- powiedziałem z szerokim uśmiechem

-Nie ma za co jak coś to pisz a ja do ciebie podejdę-odpowiedział z śmiechem

- Ale to strasznie daleko- odpowiedziałem z uśmiechem.

- Dla mnie to nie problem pozbieram sobie pokemony- żekł ze śmiechem.

Także pożegnaliśmy się i się rozeszliśmy. Powoli już otwierałem drzwi z myślą że macochy nie będzie w domu. Byłem już w salonie i skręcałem już w stronę mojego pokoju a z niego pierwsza wychodzi moja macocha i zaczyna się na mnie wydzierać to ja jej zacząłem tłumaczyć że u przyjaciela nocowałem na co ona zaczęła się śmiać i uderzyła mnie w policzek..

-------------------------------------------------
I kolejna część wydana dziękuję wam za czytanie mojej pierwszej książki mam nadzieję że wam się ona podoba życzę wam wszystkim przyjemnych wakacji<33.

~Halucynka

397 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ten JedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz