Gdy Remus wyszedł się ogarnąć usłyszałem stukanie w okno, obróciłem się i zobaczyłem sowę nieznaną mi wczesniej, choć do myślałem się od kogo jest ten list.
Hej Łapo
Jestem już w hotelu, lot nie był długi. Drogi są mega kręte i wąskie. Dojazd do hotelu trwał prawie półtorej godziny. Dziś w planach mamy pójść na plażę, i pozwiedzać okolicę. Zaraz wychodzimy na śniadanie. To chyba tyle jak narazie więc do jutra.
Ps. Pozdrów Lunia i jego rodziców odemnie.
Rogacz
- Co to za list? - Spytał Lunatyk który z lekko wilgotnymi włosami i ubrany w koszulkę i spodnie wszedł do pokoju.
- To od Jamesa pozdrawia cię i twoich rodziców. Pisze, że już jest w hotelu i mają w planach dziś pozwiedzać okolice.
- To dobrze ze bezpiecznie do lecieli na miejsce.
- Chłopcy śniadanie - usłyszeliśmy wołanie z kuchni
- Idziemy - odpowiedział Remus. Wstałem z dywanu i ruszyliśmy na śniadanie. Weszliśmy do kuchni i usiedliśmy do stołu na którym wcześniej pojawiło się jedzenie przygotowane przez mamę Lunia.- Mamo czemu nie ma taty? - spytał szatyn.
- Ma dzisiaj dużo pracy w ministerstwie dlatego wyszedł wcześniej. - Zaczęliśmy nakładać na swój talerz jedzenie ja wziąłem jajko sadzone, dwie kromki chleba, trochę warzyw i do tego kubeczek herbarty.-Co będziecie dzisiaj robić? - zapytała mama Remusa.
- Przed śniadaniem przyszedł list od Jamesa że już są na miejscu. Pozdrawia państwa. Napewno mu dziś odpiszemy a później zobaczymy - powiedziałem.
- Pozdrówcie ich odemnie.
- Dobrze. - Powiedział Remus.Rozdział trochę krótki ale nie miałam pomysłu ale i tak mam nadzieję że się spodobał.
CZYTASZ
Miłość nie wybiera / Wolfstar /
Teen FictionSyriusz po wakacjach u przyjaciela dusi w sobie dziwne uczucie którego nigdy wcześniej nie czuł. W drodze do Hogwartu uświadamia sobie jakie to jest uczucie. Łapa pragnie czegoś więcej nie tylko przyjaźń... Ta książkę pisze sama ale inspiruje się te...