Justin, Marthe i Efendi wsiedli do Lamborghini i pojechali w stronę lasu. Przy okazji mieli wycieczkę krajoznawczą, objeżdżając cały las. Znaleźli tylko pocięte sznurki, które leżały pod jednym z drzew. Marthe wysiadła z auta i podeszła do nich. Wzięła jeden kawałek i powąchała. Był bezzapachowy. Nagle zauważyła jakąś wydeptaną ścieżkę. Nie mówiąc reszcie, poszła tą drogą i po kilku minutach w oddali zobaczyła blaszany budynek. Zaczęła się bać, ale mimo to dalej tam szła. Stwierdziła, że to na pewno baza Walkera, więc rozebrała się do samej bielizny i pobiegła w stronę budynku. Podeszła do pierwszych lepszych drzwi i zapukała. Akurat to były te główne, więc otworzył jej Alan.
– A ty to kto? Prostytutka? – spytał zdziwiony.
– No muszę jakoś zarabiać – zaśmiała się.
– Spoko, ale ode mnie to ty jedynie możesz dostać wpierdol – powiedział i ją wciągnął do bazy. – Chociaż ty byś tu mogła pracować.
– Oo, a jak? – spytała podekscytowana.
– Będziesz taką laleczką do zabawy – powiedział z uśmiechem w oczach.
– Czyli?
– Czyli Andreas albo Thanos jak będą chcieli, to będą się tobą bawić, a jak będziesz grzeczna to może i ja się pobawię.
– Że co?! – wrzasnęła.
– Ogólnie to zdejmij z siebie wszystko.
– No chyba cię pała drze!
– Słuchaj, jak mnie wkurwisz, to cię zamknę w piwnicy! – krzyknął.
– Gdzie masz Viivi?! – spytała, zmieniając temat.
– Właśnie tam. Zaraz możesz do niej dołączyć – powiedział, a ona włączyła telefon. – A to już nie będzie ci potrzebne – mruknął, wyrywając jej urządzenie.
– Walker, co ty chcesz tym osiągnąć?!
– Wszystko – uśmiechnął się i złapał ją za ramię. – Zdejmujesz te ciuszki czy nie?
– Nie – odpowiedziała, starając nie być się uległą.
– No dobra – mruknął i zaczął ją ciągnąć w stronę drzwi do piwnicy. – Chcesz posiedzieć z koleżanką, tak?
– Puść mnie! – wrzasnęła, a on ją uderzył w twarz.
– Zaraz może być po tobie, blondyneczko. To jak? Idziesz do piwnicy czy wolisz być tu z nami?
– Wypuść mnie stąd!
– Czyli do piwnicy.
– Nie! – krzyknęła, gdy on chciał ją popchnąć na drzwi.
– To się, kurwa, zdecyduj!
– Dobra, zostanę tu! – uległa.
– To fajnie – powiedział, wyjmując pistolet i przystawiając jej do głowy. – A teraz grzecznie ściągaj ciuszki albo będzie po tobie.
– Już – powiedziała drżącym głosem, a po chwili była już bez ubrań.
Alan odsunął się od niej i poszedł do piwnicy. Viivi siedziała skulona w rogu pomieszczenia, a na widok Walkera zaczęła drżeć ze strachu. Bała się tego, co tym razem jej zrobi. Zauważyła, że w ręku trzyma broń, więc obawiała się najgorszego. Chłopak podszedł do niej i przed nią ukucnął. Po jego oczach było widać, że się uśmiecha.
– Twoja koleżanka się złapała – powiedział. – Myślałem, że jej rozstrzelę łeb, ale niestety zgodziła się robić za laleczkę do zabawy. No, a mi chce się pić i co mam zrobić?
CZYTASZ
Welcome to Zjebowo
Horror‼️TW: CRINGE‼️ Przed przeczytaniem książki skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż czytanie tego gówna zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Okładkę wykonała @Walker56996 <3