Rozdział 2

162 14 2
                                    

-Witaj Susan - powiedział zmodyfikowany modulatorem głosu głos.

Chwycił mnie za ramię i wykręcił tak mocno, że jęknęłam z bólu, obrócił mną, tak że teraz byłam zwrócona twarzą w jego stronę. Zdobyłam się na chwilę odwagi i popatrzyłam, jak mi się wydawało, prosto w znajdujące się pod maską oczy. Brutalnie wziął moje ręce i związał je szorstką liną, zauważyłam, że na rękach ma czarne, skórzane rękawiczki, a do pasa, oprócz kabury, miał przypasany nóż. Chwycił mnie za ramię i poprowadził długim, ciemnym korytarzem do słabo oświetlonego pomieszczenia, w którym znajdował się stolik z jakimiś przedmiotami, których nie mogłam dostrzec w panującym półmroku. Na ścianach wisiały sznurki oraz wszystkie zdjęcia z domu Hansona. Michael popchnął mnie w stronę ściany i posadził pod nią. W przeciwległym końcu pokoju siedzieli Hannah i Richy, byli związani i zakneblowani.

- Wypuść ich! - Powiedziałam, podczas gdy Michael wpatrywał się we mnie. - dotrzymałam swojej części umowy.

- Naprawdę myślałaś, że tak po prostu zrezygnuję z zemsty?!

Chwycił Hannah, zaciągnął ją w moją stronę i przyłożył jej nóż do gardła. Dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach.

- Zobacz! - Wycedził mężczyzna. - To oni są wszystkiemu winni, przez nich straciłem wszystko. Po śmierci Jennifer już nic nie było już takie samo! Czyż winni nie zasługują na ukaranie?

- Puść ją! - wykrzyknęłam - Michael, przecież to był tylko wypadek.

- Wypadek?! Wypadek?! - Puścił Hannah, złapał mnie, podnosząc do góry i uderzając moją głową o ścianę. - To było morderstwo! Nie pomogli jej, a potem zakopali ją gdzieś w lesie. Tak się nie robi, gdy to jest tylko "wypadek".

Puścił mnie, a ja upadłam ciężko na ziemię. Zawlókł Hannah z powrotem do Richy'ego, a ona drżąc, wtuliła się w niego. Hanson zdjął ze ściany sznurek, którym następnie związał mi nogi, opróżnił mi też kieszenie.

- Reszta na pewno się już zorientowała, że coś jest nie tak, wiedzą o twojej ofercie i o włazie. Za niedługo pewnie zjawi się tu policja!

- Myślisz, że tego nie wiem?! - zaśmiał się - Dlatego będziemy się stąd zbierać. - Mówiąc to wziął coś ze stolika - były to trzy strzykawki. Następnie wbił jedną Hannah, a drugą Richy'emu. Patrzyłam jak jedno po drugim tracą przytomność. Kiedy podszedł do mnie, spytałam:

- Ale dlaczego Richy? On przecież nie miał z tym nic wspólnego.

- Ależ miał. To on dał Hannah i Amy kluczyki do AMC Gremlina, mimo że wiedział, że ono ma być wkrótce zezłomowane. A poza tym... pomógł im schować ciało.

Wtedy wbił igłę w moje ramię. Czułam ogarniającą mnie senność, moją ostatnią myślą było:

- Jake, proszę znajdź nas.

Koszmar w Duskwood [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz