Rozdział 1

206 12 1
                                    

"Przyjedź do Grimrock, a nikomu nie stanie się krzywda" - te słowa wciąż chodziły mi po głowie, gdy jechałam w stronę Duskwood. Na czacie grupowym skłamałam, że odmówiłam Michaelowi. Czułam się źle, że ich okłamuję, a w szczególności Jake'a. Obiecałam mu przecież, że nie pojadę do Duskwood. Ale nie mogłam po prostu zostawić Richy'ego i Hannah. Nigdy nie wybaczyłabym sobie, że coś im się stało, a ja miałam szansę temu zapobiec. Dlatego, gdy odwiedliśmy Jake'a od Duskwood, wyłączyłam telefon, żeby Jake nie mógł śledzić mojej lokalizacji. Aby zapobiec czytaniu przez niego mojej konwersacji z Michaelem, napisałam do Hansona ze starego telefonu:

-Przyjmuję twoją ofertę. Będę w Grimrock za dwie godziny

-Będę na Ciebie czekać. Jeżeli spróbujesz mnie oszukać Ty i twoi przyjaciele zapłacą za to.

Po tej rozmowie wyłączyłam drugi telefon. Sama nie wiedząć dlaczego, nie chciałam zostawiać policji żadnego śladu, więć wzięłam oba telefony, następnie zamknęłam dom, wsiadłam do auta i ruszyłam do Duskwood. Dojechałam po godzinie i zatrzymałam się pod Aurorą - uznałam, że do Grimrock lepiej będzie pojechać autobusem, niż samochodem. Wysiadłam niedaleko Grimrock i skierowałam się w umówione miejsce. Po dotarciu do wodospadu chwilę mi zajęło szukanie włazu, gdy w końcu go znalazłam i otworzyłam, moim oczom ukazał się niekończący się, ciemny, prowadzący w dół rząd drabinek. Byłam bardzo zdenerwowana, ręce zaczęły mi się pocić, a nogi trząść, lecz odetchnęłam głęboko i zaczęłam schodzić w głąb kopalni. Gdy stawiałam jedną stopę na jej dnie, poczułam na plecach metalowy przedmiot - pistolet.

Koszmar w Duskwood [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz