Mission 14

934 83 29
                                    

Misja 14: Dobre wrażenie
12 dni na wykonanie operacji Strix

***

Minęła już godzina od rozpoczęcia obiadu i właśnie wszyscy zakończyli jedzenie deseru, który kończył czas posiłków. To właśnie po nim tata z panem Desmond udali się, na zewnątrz, jako że ten drugi zechciał zapalić i przy okazji się przewietrzyć, a tata stwierdził, że chętnie mu potowarzyszy. Mama z panią Desmond również opuściły pomieszczenie w celu udania się do toalety. Zostałam, więc sama z Damianem w niezręcznej ciszy. Domyślałam się, że tata właśnie rozpoczął ostatnią fazę operacji Strix i gdy wróci razem z ojcem Damiana, sytuacja stanie się napięta, dlatego, żeby potem sobie odpuścić jedną kwestię, stwierdziłam, że wyjaśnię ją już teraz. Mianowicie chodziło o moją wypowiedź o Damianie.

— Myślisz, że zrobiłam dobre wrażenie? — spytałam, zwracając na siebie jego uwagę. Damian uśmiechnął się tylko delikatne i zaśmiał pod nosem.

— Idealne — przyznał i jego oczy, aż błyszczały z wdzięczności. — Moja matka jest w tobie pewnie już zakochana — powiedział i spojrzał lekko w bok. — To, co powiedziałaś...

— Było szczerze — nie dałam mu dokończyć, a po moich słowach wydawał się bardzo zmieszany i zarumieniony.

— Wiesz... ja myślę o tobie podobnie — wyznał cicho, a jego słowa spowodowały, że bardzo się ucieszyłam. Sama nie wiem dokładnie skąd taka reakcja, ale świadomość, że ktoś taki jak Damian Desmond najlepszy ze wszystkiego i wszystkich docenił kogoś takiego jak ja. Przez chwilę nawet poczułam się wyjątkowo.

W tym momencie zaczęłam rozważać swoje uczucia względem Damiana. Zdecydowanie nie czułam już do niego takiej niechęci jak na samym początku kiedy tylko się poznaliśmy, czy kiedy zaczynałam Operację Miłość. Można powiedzieć, że nasza relacja w tym momencie była na tyle niejasna, że ciężko było powiedzieć, na jakim etapie w niej jesteśmy. Czułam jednak, że gdybyśmy teraz wrócili do tego co było wcześniej zatęskniłabym mocno za tym co jest teraz. Zdecydowałam, że wolę nie wracać do wrogich stosunków z nim. Podobało mi się tak, jak jest teraz i nic tego nie zmieni. Nawet jeśli po zakończeniu operacji Strix moja rodzina się rozpadnie, a ja przestanę chodzić do Akademii i wrócę do sierocińca to choćbym była na drugim końcu świata wrócę do tego co jest i do Damiana.

Obiecuję to sobie.

Doszło do mnie też to, że jestem mu winna wylewne wyjaśnienia, co do tego całego zamieszania. Nie wiedzieć czemu chciałam mu opowiedzieć o Operacji Miłość i dopiero wtedy spytać o to co o mnie sądzi i czuje. Jeśli mamy być przyjaciółmi chcę, żeby to wiedział. Nawet jeśli przez to ryzykuję, że mnie znienawidzi, to chce to zrobić, chce pozamykać wszystkie swoje sprawy przed ewentualnym rozpadem.

Bardzo nie chciałam, żeby moja rodzina się rozdzieliła, bo nie byłam gotowa na pożegnanie się z mamą i tatą, ale zdawałam sobie sprawę, że niedługo wszystko się wyjaśni, a tata stanie przed decyzją, która zaważy na życiu wielu osób.

Wszyscy poświęcamy swoje dobro, aby uniknąć wojny. Taki już los rodziny Forger.

— Twój tata jest trochę straszny — przyznałam nieśmiało, by odgonić myśli. Widziałam, jak Damian powstrzymuje się od śmiechu, co wyszło mu dosyć słabo. — No wiesz co! Jak możesz! — zawołałam i teatralnie złapałam się za serce, co rozbawiło go tylko jeszcze bardziej. Sama uśmiechnęłam się szeroko i poczułam, jak zapiera mi dech w piersi, kiedy Damian spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i rumieńcami na policzkach. To był naprawdę uroczy obraz.

— Nie wiem, co mnie tak śmieszy, ale chyba to, że muszę przyznać ci rację — zaśmiał się i oparł dłońmi o stół, podczas gdy tym razem ja parsknęłam śmiechem.

Już po chwili oboje wymienialiśmy się uwagami na temat naszych rodziców. Ja stwierdziłam, że mama Damiana jest bardzo urokliwą i miłą kobietą, a Damian, że moja jest dość niezdarna nawiązując do tego jak potknęła się o dywan leżący w korytarzu. Zgodziłam się z nim bez dąsania, ale wspomniałam na jej korzyść, że jest bardzo silna i dzięki jej zabójczej technice mogłam strzelić Billowi gola. O moim tacie wspominał tylko, że wygląda na miłego. Czas minął nam naprawdę dobrze na rozmowie i czułam się świetnie.

Są taką uroczą parą.

Myśl mamy Damiana, którą przez przypadek usłyszałam, wyrwała mnie z rozmowy i poczułam, jak przechodzi mnie dreszcz, kiedy zdałam sobie sprawę, że pani Desmond razem z moją mamą stoją gdzieś niedaleko i przysłuchują się naszej rozmowie.

— Mamy towarzystwo — mruknęłam cicho tak, aby tylko Damian mnie usłyszał i wskazałam mu nieznacznie głową na korytarz, gdy prawdopodobnie obie stały i uważnie słuchały. Nie wiem, ile dokładnie zdążyły podsłuchać, ale czułam się zażenowana przyłapaniem na obgadywaniu ich.

Zaaferowanie, jakie wywołało moje odkrycie, straciło znaczenie, kiedy do jadalni powrócił mój tata z panem Desmond. Po jego minie widziałam, że był zdenerwowany i choć starał się to ukryć pod miłym uśmiechem, wiedziałam, że coś poszło nie po jego myśli.

— Anyu gdzie mama? Sądzę, że powinniśmy się już zbierać, za chwilę będzie już ciemno — powiedział, patrząc na mnie pytająco.

— Tu jestem — mama wywabiła mnie z opresji, wychodząc z ukrycia razem z panią Desmond. Po tym jak już wszyscy byliśmy w komplecie, wstałam ze swojego krzesła i ruszyłam u boku Damiana do drzwi wyjściowych. Nie mogłam, jednak uniknąć ukradkowych spojrzeń mamy Damiana.

— Dziękujemy bardzo za gościnę, koniecznie muszą państwo teraz nas odwiedzić — powiedział tata nie zbyt pewien swoich słów. Kiedy wszyscy się ze sobą żegnali, odwróciłam się do Damiana i stało się coś niespodziewanego. Poczułam na swoim policzku składany pocałunek, co wprawiło mnie w osłupienie.

Damian mnie właśnie pocałował. W policzek, ale to nadal to samo.

***

Operacja MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz