rozdział 9

61 10 0
                                    

Słońce wschodziło dziś na niebie. To był jeden z tych słoneczny dni,które w deszczowym Forks bywają rzadko. Od dłuższej chwili szukałam odpowiednich słów by coś napisać.  Wzięłam do ręki pamiętnik i napisałam kilka zdań o tym,jak tęsknię za rodzicami i jak bardzo boję się nowego miejsca. Pisałam też o tym,że ciężko będzie mi gdy Jacob postanowi zostać w La Push.
Mama rzadko o nim wspominała, ale zawsze powtarzała,że to jej dom.

Mystic Falls jest to miasteczko w stanie Virginia i rodzinne miasto Caroline i Stefana. Nigdy nie pytałam skąd wzięli się w Forks. I jak długo tu mieszkali. No,ale przecież nie wiedziałam jaki sekret skrywają.

Czekałam,aż Jacob zakończy swoje obowiązki,by ruszyć w szesnasto godzinną podróż do rodziców. Sama nie do końca byłam pewna czy zamieszkam z nimi czy wrócę z Jacob'em. Jednak chciałam ich zobaczyć. Nikt poza Damon'em nie wiedział,że mamy być w Mystic Falls. 

Odłożyłam pamiętnik. Jacob właśnie wszedł do domu.

- jak tam gotowa? - zapytał

- jasne. Możemy ruszać przed nami długa droga. - stwierdziłam zgodnie z prawdą. Wsiedliśmy do auta Damon'a i tak zaczęła się podróż.

Przez dobre dwie godziny jechaliśmy w ciszy. Jake był jakiś zmartwiony. Postanowiłam zacząć rozmowę.

- coś nie daje Ci spokoju czuje to. Powiedz o co chodzi?

- chciałem to zrobić inaczej. Bardziej romantycznie,ale nie mam już na to czasu. Boję się twojej ucieczki.

- zatrzymaj się. O czym ty mówisz?- zatrzymał auto na poboczu.

- możemy wysiąść?- pokazał ruchem głowy

- jasne. - zgodziłam się.

- Mia Uley Salvatore wiesz,iż moje życie bez ciebie nie ma większego sensu. Chciałem zapytać czy zostaniesz moją żoną na wieczność- wyciągnął z kieszeni pierścionek,a mi zabrakło słów. Stałam tam jak sparaliżowana. Nie wiedziałam czy to jawa czy sen?

- Jaaa. Ja nie wiem co powiedzieć - wydusiłam. Wzięłam głęboki wdech - Jacob uwierz mi to pragnienie moich marzeń i bardzo chce zostać twoja żoną,ale nie teraz. - widziałam smutek w jego oczach

- nie chcesz mnie? - był zmartwiony

- chce! Pragnę cię,ale nie chcę byś oświadczał mi się ze strachu, że nie wrócę. Chcę byś zrobił to z miłości. Masz moje serce we własności już od dawna. Więc nie masz czego się bać. Obiecuje, że wrócimy do tego. A teraz jedźmy dalej. - przytuliłam się do niego i pocałowałam. Czułam iż on dobrze wie o co mi chodzi. Żeby było mu lżej rzuciłam na niego zaklęcie spokoju. Było mi źle. Nie powinnam go odrzucać,jednak wtedy to było najlepsze rozwiązanie. Kolejne kilka godzin jechaliśmy w zamyśleniu. Gdy nastała noc zmieniłam go za kółkiem by mógł odpocząć. Spał tak słodko. Zrobiliśmy tylko jeden dłuższy postój. Koło północy byliśmy przed rezydencją Salvatore. Obudziłam Jake'a. Siedzieliśmy jeszcze chwilę w samochodzie. Gdy drzwi domu się otworzyły wyszła z nich jakaś kobieta. Opuściliśmy pojazd. Kobieta zatrzymała się.

- kim jesteś i skąd masz auto Damon'a? - zapytała

- jestem Mia, a to mój narzeczony Jacob. Jacob jest mechanikiem. Damon zostawił auto,gdy był u Stefana i Caroline w Forks.- powiedziałam

- więc ty jesteś Mia tak? Córka Stefana? - zapytała

- tak a ty? - zmierzyłam ją wzrokiem

- jestem Elena. Dziewczyna Damon'a - powiedziała przewracając oczami.

- miło was poznać.

- miało to się stać wcześniej,ale sama rozumiesz Stefan jest nadopiekuńczy. - stwierdziłam.

Biała Wilczyca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz