Od kąd pamiętam zawsze dokładnie wiedziałam co i gdzie będę robiła w przyszłości. I nigdy nawet nie brałam pod uwagę tego, że może być inaczej. Tego, że życie pisze rózne scenariusze.
Od zawsze moim marzeniem była praca z ludźmi lub zwierzętami. Praca dzięki której mogłabym komuś pomagać i z każdym dniem stawać się lepszą wersją samej siebie. Zaś odnośnie domu, zawsze miałam pewną wizję i konkretne wymagania. Między innymi marzyłam o skromnym, małym ale za to przytulnym i zadbanym domku w Southampton w Wielkiej Brytanii a do tego chciałam mieć jeszcze tak z dwa kotki.
Jak to większość małych dziewczynek, pochodzących z niezbyt bogatych rodzin, chciałam mieć przynajmniej bogatego męża. No i małego pieska oczywiście, ale to już tak swoją drogą. Zastanawiacie się dlaczego chciałam bogatego partnera, ale nie chciałam mieszkać w ociekającej złotem i diamentami, pięknej, dużej rezydencji tego mojego męża, tylko w jakiejś chatce?
No właśnie w tym rzecz. Rzekome pieniądze bogatego męża miały być głownie przeznaczane na róznego rodzaju przyjemności w życiu codziennym takie jak podróże po świecie, smaczne jedzenie, rożnego rodzaju zabiegi kosmetyczne i inne takie udogodnienia.
A poza tym nie zaprzeczycie, że takie domki mają swój urok, prawda?