Wyszłam z domu, żeby sobie to wszystko przemyśleć. Na niebie zebrały się burzowe chmury, chwilę później zaczęło padać oraz od czasu do czasu grzmieć. Łzy mieszają się z kroplami wody. Dlaczego mnie to spotyka? Najpierw ojciec odszedł do innej, następnie zmarła mama, a teraz babcia jest chora. Nie mogę jej tak zostawić, po prostu nie mogę. Muszę pozostać z nią do samego końca, jest jedyną moją rodziną, jaka mi została. Kocham ją, więc jak teraz miałabym ją od tak zostawić?
Chodząc i widząc dobrze znane mi miejsca boli sama myśl, że mogłabym już nigdy do nich nie wrócić. Nie jestem w stanie zostawić wszystkiego dla człowieka, który mnie porzucił, który przez lata nie chciał mieć ze mną żadnego kontaktu.
Nie, nie odejdę stąd, nie wyjadę z ojcem i nie zostawię babci. Zostanę na kilka nocy u Jake'a, a kiedy ojciec sobie odpuści wrócę do babci. Wiem, że to niebezpieczne... Jake to prawie obcy człowiek, jednak... Nie wygląda, jakby miał zamiar mnie skrzywdzić.
Idąc powoli w stronę domu, aby spakować się i napisać do Jake'a z nikąd na mojej drodze pojawił się właśnie on. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy tylko mnie zobaczył, również mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Hej, jak się czujesz? - zapytał, patrząc na mnie z troską, pewnie widział, że płakałam...
- Jest ok... - nieudolnie skłamałam, spojrzał na mnie z nie dowierzaniem.
- Na pewno? Nie wyglądasz zbyt dobrze, masz całe zaczerwienione oczy.
- Tak... znaczy nie, nie do końca. - Nie ważne...
- Nie chodzi już tylko o wyjazd, stało się coś więcej, prawda...? Proszę, powiedz co, może będę w stanie pomóc.
- Ej, ale... skąd ty to wiedziałeś? - spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym ,,czyli rzeczywiście coś jest na rzeczy, sama się przyznałaś". Wzdychnęłam, nie mając nic do stracenia chyba mogę mu się wygadać, nie? - Dowiedziałam się, że moja babcia jest ciężko chora.
- Ile jej zostało...? - zapytał, wyraźnie zmartwiony.
- Maksymalnie kilka miesięcy... - po tych słowach obydwoje posmutnieliśmy, Jake widząc to delikatnie mnie przytulił, uroniłam kilka łez, jednak starałam się nie rozpłakać bardziej.
- A co z ucieczką? Zdecydowałaś się już? - zmienił temat.
- Tak, jak mówiłeś, spanie na zewnątrz, zwłaszcza w tej okolicy jest niebezpieczne, na dodatek znajdą mnie. Więc... Jeśli naprawdę to nie problem, zostanę u ciebie na kilka dni, dopóki sprawa wyjazdu nie przycichnie.
- W takim razie trzeba ustalić plan. Skoro jutro wyjazd, musisz być u mnie najlepiej już dzisiaj w nocy. Co powiesz na spotkanie o pierwszej - pierwszej trzydzieści przy tym wejściu do lasu? - wskazał palcem wyżej wymienione miejsce.
- Może być, jednak co dalej? - dopytywałam.
- Najlepiej będzie, jeśli podjadę po ciebie samochodem, stąd do mojego domu jest spory kawałek drogi, więc tak będzie lepiej.
CZYTASZ
Next to you
RomanceOna - Prosta dziewczyna, której życie rzuca kłody pod nogi, jeszcze nie znalazła tego jedynego. On - Alfa stada Białych Kłów, wciąż poszukuje swojej Mate. Kiedy los na zawsze złączy ich dusze czy w końcu odnajdą prawdziwe szczęście?