Jechały metrem. Nagle Nana się odezwała.
-Toooooooo. Masz jakieś rodzeństwo ? - Patrzyła na nią z uśmiechem.
- Nie jestem jedynaczką - Odpowiedziała z chłodnym wyrazem twarzy Akari.
-Mhm...a przyjaciół? Poza drużyną.- Zaczęła bawić się kosmykiem włosów. Akari zastanowiła się.
- Chyba nie.- Popatrzyła w górę - A ty?- zapytała wydawało się to naturalne
- Mhm..ja mam młodszą siostrę i sporo przyjaciół.- Uśmiechnęła się. Akari pokiwała tylko głowa ale w środku poczuła kłująca zazdrość. Miała wszystko czego ona nie mogła..przez ojca przez oczekiwania nauczycieli i wiele innych powodów. Starała się tego nie pokazać. Wolała nie pokazywać emocji. Gdy zatrzymały się na stacji Akari wyszła a za nią wyszła Nana. Poszły razem do galerii. Chodziły i nie robiły nic konkretnego. Gdy Nana weszła do łazienki. Akari zobaczyła dziewczyny z Raimona. Serce jej zamarło, modliła się w duszy żeby jej nie zobaczyły ale jednak podeszły. Akari modliła się żeby coś się stało i mogła zapaść się pod ziemię. Wzięła wdech i wydech i popatrzyła na nie. Haruna się odezwała pierwsza.
- hej! Co tu robisz?- zapytała. "jakby to był Twój biznes" pomyślała Akari.
- Nic konkretnego- tyle udało się jej powiedzieć za nim podbiegła do niej Nana.
- HEJ! Mówiłaś że nie masz znajomych -podbiegła i złapała Akari za ramię. Dziewczyna poczuła dyskomfort. Odsunęła się reszta rozmawiała no poza jedną dziewczyną. Miała długie brązowe włosy, różowy mundurek i brązowe oczy wpatrujace się prosto w nią. Akari potrzebowała paru chwil żeby zrozumieć kto to. To była Nelly raimon. Wtedy zaczęła źle się czuć. Nie chciała się z nią konfrontować. Wtedy zobaczyła że w telefonie ma powiadomienie od taty. Po raz pierwszy się ucieszyła że wyskoczyło jego imię. Wiadomość mówiła ''do domu już'' oznaczało to tyle że Akari za długo była poza domem bez kontroli ojca. Z trudem powstrzymując śmiech Akari powiedziała
- Przykro mi ale muszę już iść. Dowodzenia- Odeszła szybko i jak na skrzydłach prawie biegła do domu. Gdy weszła usiadła i zaczęła robić lekcje. Robiła to z większym zapałem niż zwykle. Lubiła niektórych ludzi ale żeby być szczerym większość osób nie tolerowała. Nie wiedziała czemu. Nikt nie wiedział czemu tak było. Gdy skończyła lekcje usiadła przy komputerze i analizowała mecze gimnazjum Raimona. Zauważyła parę słabych punktów drużyny. Nagle wyłączyła filmiki. Zrozumiała że to i tak w sumie nie ma sensu. Jej opinia nie była liczona. Usłyszała nagle na strychu jakiś huk. Wstała i niechętnie poszła to sprawdzić. Weszła po schodach i zobaczyła stary kufer. W środku był naszyjnik z fioletowym kamieniem Założyła go i popatrzyła w lustro. Uśmiechnęła się lekko. Wstała i zeszła na dół zobaczyła lokaja na dole stał i na nią czekał. Dał jej list od ojca i odszedł. Położyła list na stole. Nie miała siły go czytać. Odstawiła go i wyszła z domu. Szła tak sobie miastem nagle zza rogu zobaczyła swoją drużyne nagle usłyszała krótkie:-UWAŻAJ!- Dostała piłką w brzuch i upadła. Jej głowa wirowała, zaczęła bardzo boleć nie mogła wstać. Poczuła straszny ból w nogach nie mogła nic zrobić, Zacisnęła powieki, zaczęło się jej robić ciemno przed oczami nagle wszystko zaczęło wirować, słyszała głosy, śmiech, krzyki. Starała się wyłapać jakieś słowa wyłapała: "Karetka" "David" "Drużyna" i "Piłka". Nie wiedziała co się dzieje nagle porostu straciła przytomność.
CZYTASZ
-<I'm not my father you know?>- Inazuma eleven story. Story Pl
RandomAkari to 14 letnia spadkobierczyni fortuny dark, menadżerka królewskich, pewnego dnia znajduje piękny naszyjnik na strychu zakłada go i tu się kończy jej znośne jak na razie życie. Czy uda jej się sprostać wymaganiom ojca? Czy polubi Nane? Czy zmie...