Będzie z tego dużo kasy...

28 0 0
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy,a gdy otworzyłam oczy obraz przede mną był rozmazany. Powoli się podniosłam z niewygodnego materaca i rozglądnęłam po pomieszczeniu. Otaczały mnie brudne i szare ściany, a wokół roznosił się zapach piwnicy. Siedziałam skulona na obskurnym materacu trzęsąc się ze zimna.

Po jakimś czasie, ciszę przerywa dźwięk przekręcanego klucza w. Momentalnie nieruchomieje i z niecierpliwością czekam kto wejdzie do pomieszczenia.

Wielkie metalowe drzwi otwierają się z hałasem, a w nich staje postawny mężczyzna ubrany w jeansy i biały przylegający podkoszulek. Jego twarz zdobi czarny zarost i głębokie blizny. Widok tego przypomina mi, że go kojarzę.

-Wyspała się księżniczka ? Taki wygodny ten materac, że aż spałaś trzy dni.- Na ostatnie zdanie wyszczerzyłam oczy ze zdziwienia na co jedynie jego uśmiech się poszerzył.

-Wypuść mnie.

-To już nie do mnie takie życzenia kochanie.- Odpycha się od framugi drzwi i wolno zmierza w moim kierunku.- Teraz grzecznie ze mną pójdziesz.

-Nie.- szybko protestuje.

Na mój sprzeciw głośno prycha, a po chwili jego śmiech echem odbija się od ścian. Po chwili momentalnie poważnieje i chwyta mnie mocno za ramie.

-Dość tego cyrku. Już nie będę taki miły.- Nie czekając aż wstane, ciągnie mnie szybko do góry na co cicho piszczę z bólu.

Gdy już stoję na równych nogach, wyciąga za pleców taśmę i nożyczki. Na ten widok uciekłam na koniec pokoju pogarszając swoją sytuacje.

-Zostaw mnie! Nie będziesz mnie wiązał.- wydzieram się ze łzami w oczach.

-Chodź tu do chuja i mnie nie wkurwiaj.- mówi idąc do mnie.

-Daj mi spokój! Ratun-

Nagle szorstka dłoń mocno przyległa do moich ust nie umożliwiając mi dokończyć. Porywacz nie zważając na moje protesty, zakleja mi razem nadgarstki, a następnie kostki i usta. Szybko chwyta za moje nogi i przekłada moje ciało na ramie.

Kopnie drzwi i wychodzi ze mną na ciemny korytarz. Podnoszę odrazu głowę by zobaczyć, gdzie idziemy, lecz zauważam tylko migoczące światła. Nagle mężczyzna skręca w prawo i po chwili puka w jakieś drzwi.

-Masz być grzeczna, rozumiesz ?

Wydaje ze siebie tylko niezrozumiały pomruk, bo przecież mam na swoich ustach taśmę. Po kilku minutach słysze donośne zezwolenie do wejścia.

-Przyniosłem twój towar szefie.- mówi radośnie zrzucając moje ciało na biurko. Z plaskiem padam na brzuch, a przed moimi oczami pojawiają się czarne eleganckie buty.

-Wyjdź już.- mówi gardłowym głosem nieznajomy mi facet.

Po chwili słyszę tylko ciche zatrzaśnięcie drzwi, a mężczyzna przede mną wstaje i lekko łapie za moje włosy ciągnąc do góry. Dostrzegam przed sobą jego krocze, lecz po chwili szybko kieruje wzrok do góry. Nade mną góróje wysoki napakowany typ, a ja w tej pozycji czuje się zdominowana.

-Młodziutka jesteś.- mówi i schyla swoją twarz na przeciw mojej.

Jego twarz też jeat zdobiona w głębokie szramy i kilkudniowy zarost. Ma ostre rysy twarzy, czarne oczy i fioletowe włosy. Przygląda się mojej twarzy ze zainteresowaniem, gdy nagle szybkim ruchem zerwa taśmę z moich ust wywołując u mnie krzyk bólu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Motylek w klatceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz