Rozpakowałam już swoje rzeczy w nowym pokoju i wcale nie czuję zachwytu tym miejscem. Owszem sypialnia jest dwa razy większa niż tamta w Kalifornii, ale co to zmienia? To tam przeżyłam wiele wspaniałych chwili, które już nigdy nie wrócą, mam ochotę krzyczeć, tak głośno jak tylko się da. Dlaczego rodzice nie pozwolili mi zostać u Mallory? Jej rodzice są bogaci i szanowani, a do tego bardzo dobry mam z nimi kontakt.
Jak to śmiesznie brzmi, pięć dni temu dowiedziałam się o wyjeździe, a dwa dni później nie byłam już w swoim mieście. Opuściłam moje podwórko, siłownię, dom, szkołę, przyjaciół i chłopaka.
Czuję obrzydzenie na myśl, że jutro muszę wstać to tego pieprzonego liceum. Do nowych ludzi, miejsca i nauczycieli. I to wcale nie jest tak, że nie lubię szkoły, tylko to w Kalifornii miałam przyjaciół i czułam się tam dobrze, a tutaj? Nie znam nikogo i nie mam ochoty nikogo poznawać.
Nie ma tu mojej Mall, więc po co mi ktoś inny niż ona? Nikt mi jej nie zastąpi, a na pewno nie jakieś obce fałszywe paniusie z bogatego domu mające pieniądze od tatusia i cieszące się bogatym życiem towarzyskim.
Wiele słyszałam o Vegas i to wcale nie dobre rzeczy, ludzie tutaj żyją alkoholem, narkotykami, seksem i nielegalnymi sprawami, totalne przeciwieństwo Kalifornii. Nie mam pojęcia, dlaczego takie miejsce wybrali na świetne miejsce na nowy dom. Czasem się zastanawiam czy oni faktycznie biorą pod uwagę coś innego niż praca, w końcu kto z normalnego miejsca przeprowadza się do miasta demonów?
Kładę głowę na poduszce i wpatruję się w sufit, jestem sama w domu, bo rodzice pojechali do starych znajomych. Mój brzuch od około dziesięciu minut, wydaję dźwięki głodu, ale co ja poradzę, że jestem leniwa? Nagle podczas mojej wewnętrznej bitwy czy wstań, czy nie. Słyszę głośne damsko — męskie śmiechy. Nie zwracam na to żadnej uwagi, w końcu to Vegas, a tutaj można się wszystkiego spodziewać. Ciekawość zwycięża, gdy słyszę trzask. Zamieram i z prędkością światła rzucam się do odsłoniętego okna.
Ja wam kurwa dam, złodzieje zdziadziali.
Przed domem widzę trójkę nastolatków, pijanych jak ojciec na weselu. Idą zataczając się co drugi krok, wściekłość zamienia się w rozbawienie. Widząc, jak pijani próbują rozmawiać z latarnią.
Odchodzę od okna i kieruję się na dół. Skoro już stoję, to pójdę w końcu już zjeść. Wyciągam skyr waniliowy i borówki. Zalewam gorącą wodą herbatę i dodaje do niej kakao. Puste opakowanie po jogurcie wyrzucam, a napój zabieram ze sobą do pokoju. Jest dwudziesta pierwsza, czas spać.
I tak zdaje sobie sprawę, że kawa to napój pobudzający, ale ona mnie akurat usypia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
6:49
Ο tej dokładnie godzinie wstaję, myję twarz i zęby. Po skończeniu porannej rutyny schodzę do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Nie zamierzam głodować ani tym bardziej cierpieć katusze w szkole. Na dole panuję cisza, na moje szczęście trwać będzie jeszcze przez cztery dni. Nie jestem ubrana ani uczesana, gdyby matka zobaczyła mnie w takim stanie, nie chcę wiedzieć, co by mi zrobiła.
Nastawiałam wodę na herbatę i wyjęłam swój ulubiony kubek z napisem:
Britney girl.
Dostałam go kiedyś na urodziny od Mall. Od tej pory zawsze w nim pije herbatę. Wyjęłam szafki dwie jagodzianki, uwielbiam je i tylko te cuda potrafię zjeść, bez wyrzutów sumienia. Po przełknięciu ostatniego kęsa drożdżówki mój wzrok padł na zegarek.
7:10
Cholera mam półgodziny na ubranie się, uczesanie i dotarcie do szkoły.
Otwieram szafę i wyciągam z niej bluzkę i spodnie z szerokimi nogawkami. Dobieram do tego czarne skarpetki i z gotowym zestawem idę do łazienki. Po założeniu ubrań przyszedł czas na włosy, makijaż i dodatki. Wiąże na głowie wysoką blond kitkę, a na twarz nakładam tylko korektor, tusz do rzęs i błyszczyk. Dodaje zestaw złotych kolczyków i już wiem, że mogę udać się do wyjścia. W szybkim tempie, chwytam torbę z podręcznikami i schodzę na dół. Na nagi zakładam szpilki, a na plecy zarzucam, przeciwdeszczowy płaszczyk. Wychodząc z kamienicy, mijam mnóstwo domów, niektóre mają w sobie to coś, a niektóre wyglądają zwyczajnie.
CZYTASZ
Joline
RomanceJoline z rodzicami niedawno przeprowadziła się do Vegas ze słonecznej Kalifornii. Nie jest zbytnio zadowolona miejscem zamieszkania, ale co może zrobić? Już pierwsze dnia w nowym liceum jej nienawiść rośnie do miasta i ludzi w nim mieszkających. Poz...