Opisówka

42 2 0
                                    

perspektywa Harry'ego 

Siedziałem już cały zniecierpliwiony na lekcji transmutacji. Z resztą nie tylko mi już strzelały nerwy od tego czekania. Wszyscy którzy byli wtajemniczeni i siedzieli w tej klasie nie mogli w ogóle się skupić. Na całe szczęście była to tylko lekcja powtórzeniowa więc McGonagall była wyjątkowo luźna. Mój wzrok praktycznie przez całą lekcje był skupiony na Ronaldzie który na szczęście siedział z Lavender co ułatwiało całą sprawę. Już za dosłownie pare minut miał wybić dzwonek. Siedziałem jak na szpilkach. Na szczęście po kilku długich minutach zabrzmiał wyczekiwany dźwięk. Zauważyłem, że Lavender "przypadkowo" strąciła rzeczy Rona z biurka. Mądre zagranie - pomyślałem. Dało to nam dodatkową minutę czasu a w tamtym momencie było to naprawdę dużo. Kiedy skończył zbierać swoje rzeczy zebraliśmy się grupką gryfonów wokół rudowłosego chłopaka. Przez otwarte drzwi już widziałem ślizgonów z jego siostrą i krukonami. Wszystko idzie zgodnie z planem. Ron był bardzo rozkojarzony, nie wiedział tak naprawdę co się wokół niego dzieje. Nastąpił kolejny punkt planu. Wyjście z klasy oraz "uprowadzenie" ofiary. Blaise i Draco zaszli nas od tyłu a reszta obstawiała boki. Dla przypadkowych uczniów pewnie wyglądało to przezabawnie lub niepokojąco... No bo przecież nie zawsze przez korytarz idzie zwarta grupa debili co ciągną jednego rudego padalca. No cóż w tej szkole już wszystko się działo. Nagle szybko podbiegła do mnie Hermiona. - Harry, Dafne idzie w naszą stronę. Zauważyła, że nie ma Rona w klasie - szybko wyszeptała a ja przyspieszyłem kroku z oszołomionym Ronem którego trzymałem za ramię.- Jane. Ogarnij Dafne żeby nas zgubiła a potem dobiegnij. - powiedziałem szybko. Jane na to szybko kiwnęła głową i już jej nie było.Byliśmy co raz bliżej wyznaczonej sali. Ronald był na szczęście spokojny bo Hermiona po kryjomu na lekcji użyła na nim zaklęcia oszałamiającego. Jane dobiegła. Powiedziała, że zatrzymała skutecznie Dafne na przynajmniej 20 minut. Chciałem aż zapytać w jaki sposób ale nie było w tej chwili na to czasu.Weszliśmy do wolnej otwartej klasy. Usadziłem go na pierwszym, lepszym miejscu. Ginny szybko do niego dobiegła a za nią Astoria która pilnowała żeby nie wpadła w histerię czy inny atak. - Mamy cię bracie.


Harry Potter Władca InstagramaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz