choi beomgyu

97 23 3
                                    

beomgyu ostatecznie postanowił posłuchać prośby tajemniczego nadawcy małych podarunków. osoba pisząca owe listy zarówno go przerażała, jak i intrygowała.

tego dnia stawił się w pracy punktualnie. w trakcie oczekiwania na pierwszego klienta zdążył wymienić nienadające się już do sprzedaży kwiaty, a było ich sporo. resztę czasu poświęcił na pielęgnowanie tych nadal dobrych jednostek.

jego pierwszym (oraz, jak się później okazało, jedynym) klientem tego dnia był mężczyzna z charakterystycznymi krwisto-czerwonymi włosami. beomgyu nadal pamiętał go z jego pierwszej wizyty, która miała miejsce parę dni wcześniej.

jak to się stało, że młody florysta nie zauważył białej jak śnieg róży oraz przywiązanego do niej kawałka papieru? odpowiedź jest prosta - mężczyzna zapatrzył się w jego piękne, błyszczące gałki oczne. zresztą, z wzajemnością.

nowoprzybyły, zaraz po zniżeniu swojej maseczki na brodę, posłał choi szeroki uśmiech.

ㅡ choi beomgyu, obiecuję ci, że uratuję cię przed złem tego świata. czy pozwolisz mi być swoją różą bez kolców?

brunet stał bez ruchu jeszcze chwilę, wpatrując się w oczy klienta. nigdy nie dane mu było podziwiać tak pięknych oczu, w jakich posiadaniu był mężczyzna przed nim.

ㅡ tak ㅡ odezwał się po chwili. ㅡ proszę, zabierz ich wszystkich ode mnie.

szczerze mówiąc, to beomgyu nie był w tamtym momencie na w pełni umysłu. wszystko, co w swoich listach umieścił taehyun uderzyło w niego nagle z ogromną siłą. czuł się słaby, niezdolny do samodzielnej obrony przed światem. chciał, aby ktoś go ochronił.

także nawet nie wyłapał momentu, w którym czerwonowłosy wyciągnął z kieszeni swojego płaszcza nóż.

˗ˏˋ 🎐 ˎˊ˗

witaj, my love.

udało mi się. ochroniłem cię od dalszych nieszczęść, które planował na ciebie zrzucić ten świat.

wiedz, że naszymi jedynymi wrogami są nasze własne umysły.

to nim podjąłeś decyzję o udawaniu, że nie wiedziałeś o swojej sytuacji w domu.

to nim podjąłeś decyzję o zaprzyjaźnieniu się z choi soobinem.

to nim podjąłeś decyzję o przekazaniu swojego losu mojej osobie. to było twoją jedyną słuszną decyzją w tym życiu. a równocześnie ostatnią.

wiedz, że róża, której płatki pokryłem dzisiaj twoją krwią jest najpiękniejszą, jaką w życiu widziałem. tak bezbronna, tak niewinna... zupełnie, jak ty.

dlatego właśnie nazwałem ją po tobie - choi beomgyu.

dzisiaj popołudniu przybędę do twojego mieszkania i włożę ją do wazonu, w którym nadal trzymasz małe podarki ode mnie.

spokojnie, kochanie! nie martw się, zbyt bardzo cię kocham, aby zostawić cię samego z osobami, które chciały zniszczyć twoje życie!

już jutro do ciebie dołączę. powoli będę się wykrwawiać, a w trakcie tego napiszę do ciebie mój ostatni list.

do zobaczenia wkrótce,
twój taehyun.

"BLEEDING ROSES" taegyu. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz