4

499 32 5
                                    

Od czasu naszej pierwszej, że tak powiem, interakcji trochę już minęło. Przez pierwsze dwa tygodnie nie spotkałam ani Gabriela, ani Nicka – pozwalam sobie nazywać go tak w myślach - na posiłkach. Do tego i Axel, i Theodore nie zwracali na mnie uwagi. Najmilsi wydawali się Jonathan wraz z Samuelem. Znaczy, oni jako jedyni rozmawiali ze mną w miarę normalnie.

~•~


Drogi  Pamiętniku,

Dziś mija równy miesiąc od kiedy pojawiłam się w tym domu. Co za tym idzie – jest środek wakacji.

Nadal czuję się niepewnie przechadzając się korytarzami. Bracia nie pozwalają mi samej wychodzić poza teren tego zamczyska. Nie wiem czemu, i nie mam zamiaru się z nimi z tego powodu sprzeczać, chociaż szczerze mówiąc czasami mam taką ochotę.

Więc zaszyłam się w swoim pokoju i coraz rzadziej z niego wychodziłam. Oczywistym było to, że działo się tak przez książki. Jakiś czas temu Nicholas wszedł do mojego pokoju, sama nie wiem w jakim celu, i z zaskoczeniem spojrzał na moje półki wypchane po brzegi książkami. A następnego dnia wszedł do mnie wraz z obcym mężczyzną. Mieli zamontować mi większy regał! Pamiętniczku, nawet nie jestem w stanie opisać tego, jak taka błaha sytuacja sprawiła, że nie przestawałam uśmiechać się przez następny tydzień.

Pomimo, że z samego początku czułam się tu jak osamotniony intruz, z dnia na dzień jest coraz lepiej.

~•~


Zamknęłam memoriał, i odłożyłam go wraz z piórem na stolik nocny. Niedawno przyszedł do mnie Gabriel, powiedział, że zapisał mnie do najlepszej prywatnej szkoły w San Diego, do której uczęszczają bliźniacy i Samuel, i chodziła reszta moich braci. W takim razie jeszcze miesiąc i szkoła.

Leżałam na łóżku i patrzyłam się w sufit jakbym była w transie. Z tego dziwnego stanu wybudziło mnie ciche, aczkolwiek szybkie pukanie. Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, drzwi rozwarły i ukazała mi się głowa Jonathana.

-Można?

Potwierdziłam skinięciem. Otworzył szerzej drzwi i niepewnie wszedł do mojego pokoju. Za nim podążał, niezauważony wcześniej przeze mnie, Theodore, który nawet na mnie nie spojrzał.

-Cześć – przywitał się Jonny, dyskretnie przyglądając się wnętrzu pokoju.

-H-hej – odpowiedziałam nieśmiało.

Zrobiłam miejsce, a chłopak siadł na łóżku. O ile jeden z bliźniaków zachowywał jako taką dyskretność, o tyle drugi bezceremonialnie skanował pomieszczenie i bezwstydnie się po nim przechadzał.

- Ładnie tu – skwitował z uśmiecham chłopak siedzący na łóżku.

Obserwowałam jak, już nie tak dyskretnie, za to z uwagą skanuje to pomieszczenie. W pewnym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, widząc jego minę na widok biblioteczki, ale się powstrzymałam. Bowiem rozdziawił buzię w literkę „o’’ i wytrzeszczył oczy. Jego reakcja była całkiem inna od jego brata. Za to wyraz twarzy Theodore'a cały czas był niezmienny. Tak jak wszedł do pokoju, tak począł się rozglądać i usiadł na fotelu w rogu pokoju z taką samą miną.

- No, więc...? – przerwałam im moment zadumy.

- Ah tak – zaczął Jonathan powracając do mnie spojrzeniem – Tak, więc jesteśmy tutaj, aby zaproponować tobie wspólne wyjście.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 19, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Herosi BiznesuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz