Od czasu naszej pierwszej, że tak powiem, interakcji trochę już minęło. Przez pierwsze dwa tygodnie nie spotkałam ani Gabriela, ani Nicka – pozwalam sobie nazywać go tak w myślach - na posiłkach. Do tego i Axel, i Theodore nie zwracali na mnie uwagi. Najmilsi wydawali się Jonathan wraz z Samuelem. Znaczy, oni jako jedyni rozmawiali ze mną w miarę normalnie.
~•~
Drogi Pamiętniku,Dziś mija równy miesiąc od kiedy pojawiłam się w tym domu. Co za tym idzie – jest środek wakacji.
Nadal czuję się niepewnie przechadzając się korytarzami. Bracia nie pozwalają mi samej wychodzić poza teren tego zamczyska. Nie wiem czemu, i nie mam zamiaru się z nimi z tego powodu sprzeczać, chociaż szczerze mówiąc czasami mam taką ochotę.
Więc zaszyłam się w swoim pokoju i coraz rzadziej z niego wychodziłam. Oczywistym było to, że działo się tak przez książki. Jakiś czas temu Nicholas wszedł do mojego pokoju, sama nie wiem w jakim celu, i z zaskoczeniem spojrzał na moje półki wypchane po brzegi książkami. A następnego dnia wszedł do mnie wraz z obcym mężczyzną. Mieli zamontować mi większy regał! Pamiętniczku, nawet nie jestem w stanie opisać tego, jak taka błaha sytuacja sprawiła, że nie przestawałam uśmiechać się przez następny tydzień.
Pomimo, że z samego początku czułam się tu jak osamotniony intruz, z dnia na dzień jest coraz lepiej.
~•~
Zamknęłam memoriał, i odłożyłam go wraz z piórem na stolik nocny. Niedawno przyszedł do mnie Gabriel, powiedział, że zapisał mnie do najlepszej prywatnej szkoły w San Diego, do której uczęszczają bliźniacy i Samuel, i chodziła reszta moich braci. W takim razie jeszcze miesiąc i szkoła.Leżałam na łóżku i patrzyłam się w sufit jakbym była w transie. Z tego dziwnego stanu wybudziło mnie ciche, aczkolwiek szybkie pukanie. Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, drzwi rozwarły i ukazała mi się głowa Jonathana.
-Można?
Potwierdziłam skinięciem. Otworzył szerzej drzwi i niepewnie wszedł do mojego pokoju. Za nim podążał, niezauważony wcześniej przeze mnie, Theodore, który nawet na mnie nie spojrzał.
-Cześć – przywitał się Jonny, dyskretnie przyglądając się wnętrzu pokoju.
-H-hej – odpowiedziałam nieśmiało.
Zrobiłam miejsce, a chłopak siadł na łóżku. O ile jeden z bliźniaków zachowywał jako taką dyskretność, o tyle drugi bezceremonialnie skanował pomieszczenie i bezwstydnie się po nim przechadzał.
- Ładnie tu – skwitował z uśmiecham chłopak siedzący na łóżku.
Obserwowałam jak, już nie tak dyskretnie, za to z uwagą skanuje to pomieszczenie. W pewnym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, widząc jego minę na widok biblioteczki, ale się powstrzymałam. Bowiem rozdziawił buzię w literkę „o’’ i wytrzeszczył oczy. Jego reakcja była całkiem inna od jego brata. Za to wyraz twarzy Theodore'a cały czas był niezmienny. Tak jak wszedł do pokoju, tak począł się rozglądać i usiadł na fotelu w rogu pokoju z taką samą miną.
- No, więc...? – przerwałam im moment zadumy.
- Ah tak – zaczął Jonathan powracając do mnie spojrzeniem – Tak, więc jesteśmy tutaj, aby zaproponować tobie wspólne wyjście.

CZYTASZ
Herosi Biznesu
Short StoryKiedy Madison ma 16 lat, do jej dotychczasowego domu przyjeżdża młody mężczyzna twierdząc, że jest jej bratem. Madi od małego wiedziała, że nie jest to jej prawdziwa rodzina. Wpajano jej, ze pewnego dnia będzie musiała opuścić dom. Nicholas zabiera...