4. Moja nowa praca?

67 2 1
                                    

Nwm co się dzieje ale nagle chce mi się pisać i tyle.

Pov. Y/n

No to ten... Ha ha... Jakby to powiedzieć... Trochę utknęłam z jakimiś nieznajomymi ludźmi dopóki jakaś mafia nie ogarnie dupy i przestanie mnie śledzić... Niby fajnie, bo jakieś nowe towarzystwo, ale trochę mnie to niepokoi. Czemu ich "kryjówka" to jest bar? Przecież dużo ludzi tu pewnie przychodzi się najebać. A może właśnie o to chodzi... Aby nie podpadło że tu tyle ludzi siedzi... Kurde jednak to trochę mądre jest. Problem w tym że ja nawet nie znam tych ludzi... Kim wy kurwa jesteście. Ej chwila gdzie zniknęła ta kobieta co mnie tu przyprowadziła?!
Zaczęłam się rozglądać po pokoju, ale nie mogłam jej znaleźć. To na nic... Zaraz pewnie mnie zastrzelą czy coś, tak macie rację im szybciej tym lepiej. I tak nie mam co robić w życiu.
Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna, na moje jest w moim wieku. Powiedziała że mam iść za nią, no to poszłam bo czemu by nie.

- pewnie ciekawi cię co to za miejsce.- próbowała jakoś zacząć rozmowę.
- no w sumie ciekawi mnie co tu się kurwa odpierdala, gdzie ja do kurwy jestem, czemu akurat ja i co ja mam robić teraz że swoim życiem.
- błagam cię spróbuj trochę mniej przeklinać, wiem że to może być trudne, ale chociaż się postaraj powstrzymać -
- no dobra niech ci będzie.-
- dziękuję-

Jesteśmy teraz w jakimś pokoju, ja już sama nie wiem co ja robię. Dziewczyna kazała mi usiąść na kanapie zaraz obok niej i pokazała ręką na jakieś biurko z obróconym fotelem. O kurde sytuacja jak w tych wszystkich filmach, może coś ciekawego w końcu będzie się działo.
Krzesło się obróciło i teraz było widać kto na nim siedzi. To była ta kobieta z którą tu przyszłam.

- to jest nasz szef, ale zapewne już ją znasz.-
- no tak nie bardzo, jakoś się sobie nie przedstawiliśmy.-
- w takim razie pozwól mi się nas przedstawić. Ja jestem Yuki, a to jest Akari.-
- y/n miło poznać czy coś.-
- jesteśmy taką małą organizacją pilnującą porządek w mieście.-
- a od tego czasem nie jest Zbrojna Agencja Detektywistyczna?-
- tak, ale można powiedzieć że tak jakby im pomagamy ogarnąć cały ten syf.-
- aha, dobrze wiedzieć...-
- jest coś co byś chciała wiedzieć o nas?-
- w sumie to ciekawi mnie co dokładnie robicie.-
- jak już mówiłam, często pomagamy organizacji "Z.A.D" sprzątnąć po nich bałagan.-
- he he zad- zaczęłam się śmiać i włączył mi się tryb czajnika.
- tak wiem że to jest śmieszne, ale chyba jeszcze nie jest pora na herbatę.- powiedziała a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.
- proszę cię uspokój się, nie chcesz chyba zdenerwować szefowej.-
- oj tam, oj tam- powiedziałam próbując nauczyć się znowu oddychać.

Słychać było że ta ich cała szefowa tylko se coś tam mruknęła i zajęła się tym co wcześniej robiła, czyli podpisywanie jakiś papierów. Niby trochę nie zręcznie, ale jebać! Ja mam to w dupie.

Dziewczyna wstała i podeszła do... Eeeee.. jak ona miała? Już nie pamiętam, no w każdym bądź razie do szefowej. Coś tam do niej powiedziała, ukłoniła się lekko i zaczęła iść w stronę wyjścia przy okazji obracając się do mnie i pokazując że ja też mam już iść. Wychodząc rozmawiałyśmy o tym gdzie co się znajduje i jak od teraz niby będę żyć czy coś. W sumie dowiedziałam się że mieszkam normalnie w swoim mieszkaniu, ale będę miała współlokatora, jeszcze nie wiem kto to ale na pewno się szybko dowiem, bo na razie oni się jeszcze decydują. Dziewczyna oprowadziła mnie już po dosłownie całym budynku i muszę stwierdzić że jak na taki zwykły bar to jest to dosyć spore. Gdy weszliśmy do głównego pomieszczenia to praktycznie nikogo tam nie było, tylko kilka osób sobie nadal siedziało. Zauważyłam też że barman się pojawił i obsługuje różnych ludzi którzy decydują się jakiego drinka chcą wypić. Nagle dziewczyna zniknęła mi z oczu i nie za bardzo wiedziałam co mam robić, więc przez chwilę tak stałam jak jakiś słup. Później stwierdziłam że nie opłaca mi się tak stać, bo po pierwsze mnie nogi bolą, a po drugie tylko zwracam na siebie uwagę, a tego nie chce. Podeszłam do jakieś pustej kanapy i sobie usiadłam czekając co będzie dalej.

Jakieś kilka nudnych godzin później podszedł do mnie jakiś typek i powiedział że mam się zjawić w biurze szefa bo to bardzo pilne. No dobra to idziemy.

~~Time skip~~

Po kolejnych kilku męczących i nudnych godzinach gadania o jakiś bezsensownych rzeczach mogłam iść do domu. Okazało się że moją współlokatorką jest ta dziewczyna co oprowadzała mnie po budynku.
I tak czas sobie płynął, my dwie sobie gadaliśmy o wszystkim i o niczym, aż w końcu zatrzymaliśmy się przed moim domem. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka a za mną Yuki. Ona się rozpakowała w pokoju gościnnym i wróciła do salonu gdzie ja siedziałam na kanapie i oglądałam TV. Chwilę później zrobiłam się głodna więc postanowiłam zrobić nam kolację, oczywiście Noé jak zwykle się magicznie pojawił bo usłyszał jedzenie, więc mu też musiałam coś dać. A niech się utka tą saszetą, chociaż raz by mógł sobie coś upolować, a nie.

Gdy wszyscy zjedli trza było posprzątać po sobie, a potem iść się myć i spać. Moje szczęście życiowe chciało jak zwykle dać się we znaki i postanowiło że nie będę dziś spać, bo po co. Lepiej patrzeć się całą noc w sufit i czekać aż w końcu coś cię albo przyjdzie wysłać w zaświaty, albo aż w końcu zaśniesz.
Gdy się tak wierciłam po całym łóżku to do pokoju przyszła Yuki i pytała się czy wszystko jest w porządku, ja jej odpowiedziałam że nie mogę zasnąć. Nie uwierzycie co ona zrobiła. Wlazła mi do łóżka, położyła się obok mnie, potem mnie przytuliła i czekała aż uda mi się w końcu iść spać. W sumie to pomogło bo szybko jakoś zasnęłam.

Kolejny skończony dzień i stres co stanie się jutro.. bo w sumie wszystko jest tutaj możliwe i ja zdaje sobie z tego sprawę.

Długo musieliście czekać na rozdział co? No niestety ale teraz jeszcze zaczęła się szkoła więc mniej czasu na wymyślane fabuły do tego szitu. No nic to ja spadam bo już jest 00:16 a ja miałam iść spać godzinę temu, więc lekka kraksa ;-;

1030 słów

~Die with me~ |•Dazai Osamu x reader•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz