Killian
Violet sapnęła, kiedy wysunąłem się z niej gwałtownie. Do samego końca czułem jak się na mnie zaciskała. Natychmiast oderwałem dłonie od jej idealnie krągłych pośladków i odsunąłem się o krok. Wyprostowała się, a jej długie, ciemne włosy spłynęły w dół pleców.
Była piękną kobietą. Miała pełne usta, kocie oczy, złocistą skórę. Jej lśniące włosy zawsze były ułożone w idealne falę, choć wiedziałem, że to raczej efekt żmudnego układania, a nie natury. Kobieta przykładała sporą wagę do swojego wyglądu. Zwykle chodziła idealnie pomalowana, tak gładka, że aż błyszcząca, perfekcyjna w każdym calu. Musiała taka być. W końcu wygląd był jej walutą.
Chociaż mi osobiście w ogóle na tym nie zależało. Już dawno poprosiłem ją, by odwiedzała mnie w nieco bardziej stonowanej wersji. Była odrobinę zaskoczona. Większość jej klientów wręcz wymagała od niej czystej doskonałości. Nie ja. Dla mnie liczyło się tylko, by była dyskretna, nie zadawała pytań i dostosowała się do moich warunków.
- Mogę przed wyjściem wziąć prysznic? - zapytała obracając się przez ramię.
Spojrzała na mnie ciemnymi, brązowymi oczami. Ledwie dało się w nich dostrzec źrenicę. Pokiwałem głową na zgodę. Posłała mi słaby, ale pełen wdzięczności uśmiech i zniknęła w łazience.
Mój układ z Violet był bardzo porosty. Zjawiała się, kiedy dzwoniłem, idąc prosto do łazienki. Tam przygotowywała się dbając o to, żeby się odpowiednio nawilżyć. Nigdy jej nie dotykałem. Nie dlatego, że nie miałem ochoty. To by było zbyt... stymulujące. Bałem się, że obudzi drzemiące we mnie demony. Szukałem tylko szybkiego zaspokojenia. Dlatego pieprzyłem ją, zawsze od tyłu, kończąc jak najszybciej. Po tym zwykle wychodziła.
No, dobra, czasem zostawała dłużej. Zwykle kiedy byłem pijany. Nawet ją lubiłem. Violet nie była zwykłą prostytutką. Jej klientela była mocno ograniczona i sama wybierała kto jej odpowiada. Nie zawsze też chodziło o seks. Bywała też taką dziewczyną do wynajęcia. Z tego co wiedziałem niektórzy mężczyźni spotykali się z nią jedynie by zabić samotność poprzez wspólną kolację, wyjścia i przutlanki.
Może właśnie dlatego ze mną rozmawiała, a może również żywiła do mnie jakąś sympatię. Nie miałem pojęcia. Potrafiła grać, kiedy było trzeba. Chociaż znałem się maskach i miałem wrażenie, że przy mnie kobieta czuję się dość swobodnie. Raz zdradziła mi nawet co popchnęło ją na taką, a nie inną ścieżkę. Fakt faktem, była wtedy po trzech kieliszkach wina, lecz dowiedziałem się wtedy, że wcale nie miała łatwo. Życie jej nie oszczędzało i kiedy tylko wkroczyła w dorosłość rzuciło jej, całą serię pokaźnych, kłód pod nogi.
Usłyszałem szum prysznica i poszedłem do kuchni, żeby wyrzucić zużytą gumkę. Akurat wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Zakląłem pod nosem. Było już grubo po dwudziestej, a ja nie spodziewałem się żadnych gości.
Aubree i Axel ostatnio prawie nie wychylali nosów z domu zbyt zajęci celebrowaniem swojego związku, chociaż minęło już dobre kilka miesięcy. Jade o tej godzinie zwykle kładła małego spać, a Iris praktycznie nigdy mnie nie odwiedzała bo twierdziła, że moja ponura nora zabija jej dobre wibracje. Cokolwiek to oznaczało.
Ostatnim razem, kiedy ktoś tak niespodziewanie zapukał do moich drzwi, ujrzałem w nich ojczyma z jego chorą prośbą. Naprawdę miałem nadzieję, że tym razem to nie on. Nie miałem ochoty się z nim użerać. Nie chciałem też, żeby przypadkiem zobaczył tutaj Violet. Nikt nie wiedział, że się z nią spotykam. Nawet przyjaciele. Trzymałem moje życie seksualne w sekrecie i chociaż Axel wpadł kilka razy na kilka kobiet opuszczających mój dom nie miał pojęcia kim tak naprawdę były.
CZYTASZ
Black Hole | wydane
DragosteZostanie wydane z wydawnictwem NieZwykłym ❤️ Nigdy nie powinnam zjawiać się przed jego drzwiami. To był błąd, który tak wiele mnie kosztował. Uciekałam przed demonem, tylko po to, by wpaść w ramiona diabła. Przynajmniej on siebie tak widział. Był c...