Rozdział 3

188 10 24
                                    

TW: SH 


Pov. Carlos

Jechaliśmy już dobre 40 minut więc nie zdziwiło mnie to, że Lando mógł zasnąć. Zaparkowałem pod moim apartamentowcem, nie miałem serca budzić Norrisa, więc wziąłem go na ręce, zdziwiłem się, bo pomimo tego że chłopak miał 176cm wzrostu, był lekki jak piórko. Gdy dotarłem do mojego apartamentu, od razu ruszyłem do sypialni, wiedziałem, że w moim apartamencie jest strasznie zimno a Lando miał na sobie tylko cienką bluzę więc postanowiłem przebrać chłopaka w jedną z moich bluz ferrari. Szybko wyciągnąłem moją bluzę z szafy po czym zdjąłem bluze Lando.

W pewnym momencie coś przykuło moją uwagę.

On miał blizny na rękach.

Dużo blizn.

Cholera jasna.

On się ciął.

Postanowiłem nie zwracać uwagi na te blizny tylko ubrałem moją bluzę na chłopaka po czym położyłem go i przykryłem kocem.

Poszedłem do kuchni bo byłem wręcz w 100% pewny że gdy Lando wstanie, będzie głodny.

Pov. Lando

Obudził mnie dźwięk telefonu Carlosa, który chłopak musiał zostawić tutaj. Gdy zobaczyłem kto dzowni zamurowało mnie, nie musiałem długo czekać aż Sainz pojawi się w sypialni aby odebrać telefon.

-Nie wiedziałem, że masz dziewczynę- Uśmiechnąłem się sztucznie i podałem telefon Hiszpanowi.

-Zapomniałem ci powiedzieć- Zaśmiał się chłopak.

-Gdzie masz tak w ogóle łazienkę?- Spytałem szybko widząc, że chłopak już chciał odebrać.

-Korytarzem do końca i na lewo- Uśmiechnął się Carlos po czym odebrał telefon i wyszedł na balkon.

Nie wiele myśląc ruszyłem do łazienki. Upewniłem się, że zamknąłem drzwi po czym usiadłem na zimnej podłodze. Podwinąłem rękawy od bluzy Ferrari i przejechałem palcami po bliznach. Nie wiedziałem co we mnie wstąpiło ale zacząłem szukać czegoś co zastąpiłoby mi żyletkę. Bingo, pomyślałem gdy znalazłem golarkę.

Gdy już zrobiłem to co miałem w planach, oparłem się na blacie, i spojrzałem w lustro. Usłyszałem pukanie do drzwi.

-Lando, wszystko ok? - Zapytał Sainz

-Tak, jest w porządku - szybko odparłem

Przemyłem rany wodą, i zsunąłem rękawy na dół. Gdy wyszedłem z łazienki zrobiło mi się słabo, chwyciłem. się grzejnika, ale. i tak upadłem na zimną posadzkę.

Pov. Carlos

Usłyszałem huk w przedsionku i jak najszybciej udałem się tam.

-Lando!- Wykrzyczałem gdy zobaczyłem chłopaka leżącego na ziemi.

Szybko usiadłem przy Norrisie i próbowałem go wybudzić, w pewnym momencie chwyciłem dość mocno za nadgarstek chłopaka, ku mojemu zdziwieniu, przez bluzę zaczęła przesiąkać krew. Ostrożnie podwinąłem rękawy od bluzy.

-Co ty narobiłeś Lando...- Łzy napłynęły mi do oczu. Powoli wziąłem chłopaka na ręce, położyłem go w salonie na sofie i poszedłem po kilka bandaży.

POV. LANDO

Otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem to świeże bandaże na rękach. Później wzrok przeniosłem na Carlosa, który siedział obok mnie i przeglądał coś w telefonie.

-Carlos?- Odezwałem się zaspanym głosem. Chłopak momentalnie spojrzał na mnie i podał mi rękę żebym mógł podnieść się do siadu.

Nie odzywaliśmy się obydwoje do momentu w którym Sainz zapytał czy może odwinąć bandaże, kiwnąłem głową, że tak.

You Are Another Half of Me (Carlando)Where stories live. Discover now