kiedyś dałeś mi wiele pocałunków,
choć tak słodkich i niewinnychtym razem nie potrzebowałeś trunków,
choć one cholernie Cię lubiły.dawałeś mi zainteresowanie,
a przecież ja kocham uwagęmówiłeś do mnie „kochanie"
a ja przestałam wchodzić na wagę.nie byliśmy razem, nie schlebiaj sobie
a kłamać przecież nie zwykłamkochać Cię nie kochałam,
ale trochę do Ciebie przywykłam.wiele razy wierzyłam, wiele szans dałam
me serce pękło na kawałkiwiesz o tym sam - przecież opowiadałam
doceniałam z innym poranki.mimo tego szybko się przywiązuje,
w dzieciństwie skrzywdził mnie tatai choć dużo czasu marnuje,
kochałam tego kata.*
teraz siedzisz niedaleko mnie, w tym samym tramwaju
udając, że mnie nie znasz (jak to ty masz w zwyczaju)bolesny wzrok, szybkie odwracanie głowy
szkoda, przecież nikt nie zabrał Ci mowy.kiedyś pocałunki na całym ciele,
a teraz nawet nie przyjaciele.