To za mało

3 1 0
                                    

Obudził mnie zapach mięty, wody kolońskiej i... Bekonu? Otworzyłam oczy i zauważyłam że nie jestem u siebie w pokoju. Przypomniałam sobie co wczoraj się wydarzyło, Victor i Mary, płacz i atak paniki oraz... Isaac. Więc jestem u niego w domu, i to pewnie w jego pokoju.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam trzy drzwi, jedne pewnie do łazienki, drugie to garderoby a trzecie do wyjścia na korytarz. wyszłam z pod ciepłej pościeli i zaczęłam szukać toalety. Udało mi się to za pierwszym razem. Weszłam do toalety i przemyłam twarz zimną wodą. Wyszłam z toalety i poszłam w stronę wyjścia z pomieszczenia, na korytarzu rozchodził się zapach bekonu, nie za bardzo wiedziałam co mam zrobić ale burczenie mojego brzucha podpowiedziało że mam iść na dół.
po znalezieniu kuchni w której na blacie stał talerz z dwoma jajkami sadzonymi i  bekonem zasiadłam do ogromnego stołu i czekałam na Isaaca.
długo czekać nie musiałam ponieważ wszedł do kuchni, spojrzał na mnie, wziął jajka i postawił przed moim nosem.

-lepiej to zjedz bo jak nie to wepchne to w ciebie - powiedział i usiadł na przeciwko - próbowałem zadzwonić do twojego brata ale nie odbierał

-on nigdy nie odbiera - tylko to zdołałam powiedzieć i zaczęłam zajadać przygotowane przez niego śniadanie - zdejmij te wstrętne soczewki, nie pasują ci do twarzy, zamiast zielonych mogłeś wziąć brązowe

-podobałem Ci się bardziej w kolorowych oczach? - zapytał

-Tak- on uśmiechnął się a do mnie dotarło co powiedziałam- Znaczy nie! nie podobasz mi się! - i znowu tłumaczenia, matko ja może jednak będę siedzieć w domu
-to się okaże smarkulo -

*****************************************
Minęły 3 dni od incydentu z Victor'em i Mary, nie odzywam się do nich a oni nie wiedzą o tym że mam świadomość tego że mnie zdradzili, tamtego dnia gdy zjadałam śniadanie Isaac mnie odwiózł do domu i czasem do mnie pisze jak się czuje, opowiedziałam mu też o Victorze.
Aktualnie siedzę na boisku szkolnym i czekam na dzwonek na lekcje pisząc z Issac'em.
-Carl możemy pogadać? - usłyszałam znajomy głos za mną, głos który był moim przyjacielem, głos który mnie uspokajał i denerwował, głos który mnie znienawidził przez głupie kłamstwo.
-Chyba nie mamy o czym Dylan - odpowiedziałam zimnym głosem
-wiem, że mnie nienawidzisz za to co robiłem, bardzo cie przepraszam i chciałbym abyś mi wybaczyła, zerwałem z Cameronem bo słyszałem jak mówi do kolegów o tym że okłamuje mnie na Twój temat, naprawdę cie przepraszam i chce abyś została znowu moja przyjaciółką.- siedziałam do niego tyłem, jakiś czas temu marzyłam o tych słowach z jego ust ale teraz szczerze miałam nadzieję że one nigdy nie zostaną wypowiedziane. - przeprosiny to za mało Dylan, daj mi spokuj i się odwal, mam gorszy czas w życiu i nie potrzebuje zmartwień z tobą - wstałam nie patrząc na niego i odeszłam
-Nie możesz mnie tak zostawić! - złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, tak że nie mogłam się ruszyć - Dyl to boli! Puszczaj! -żadne szarpanie nie pomogło, przestraszyłam się go
-nie słyszysz? masz ją puścić zjebie - usłyszałam szorstki głos Isaac'a, co on tu do cholery jasnej robi, pisałam z nim przed chwilą i pisał że siedzi w domu - puść ja albo dostaniesz w mordę - zagroził Dylanowi i złapał go za nadgarstek. Po krzywej mimice twarzy Dylana wnioskuję że wspomniany uścisk nie należał do lekkich. O dziwo podziałało i Dyl mnie puścili odszedł a ja stałam i patrzyłam jak jego sylwetka znika za rogiem - nic ci nie jest Carl? Nie zrobił ci nic? - chłopak zaczął oglądać moje ręce i twarz w poszukiwaniu jakiegoś uszkodzenia. Gdy nic nie znalazł złapał mnie lekko za nadgarstek i zaczął prowadzić na trybuny.

Usiadłam z nim na trybunach - co tutaj robisz? Podobno byłeś w domu- Powiedziałam patrząc jak Dylan z drużyną wychodzą na boisko 

-Pisałaś, że nie jadłaś śniadania a lunch masz dopiero za 4 godziny więc przywiozłem ci naleśniki- podał mi pojemnik z przysmakiem a ja zaczęłam go zajadać.

Po zjedzonym posiłku gadałam trochę z Isaac'kiem, czuliśmy się w swoim towarzystwie komfortowo ale dalej mi wypomina to jak zalałam go kawą. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje, ale nie ruszyłam się z trybun ponieważ mieliśmy wychowanie fizyczne na którym trenuje drużyna ruggby a dziewczyny i kilku chłopców siedzi i patrzy. drużyna zaczęła wychodzić na boisko ale zauważyłam że nie ma tam Victora, Victor jest jednym z lapszych graczy więc zdziwiłam się, że go nie ma. Zignorowałam to i gadałam dalej z Isaac'kiem. Niebo było bezchmurne więc zdziwiłam się gdy nade mną pojawił się cień.

- Jak to jest Carl że mnie ignorujesz, nie dajesz znaku życia i jesz na trybunach z jakimś kolesiem, głupkowato się przy tym śmiejąc? wiesz jak to wygląda gdy moja dziewczyna ewidentnie flirtuje z jakimś innym chłopakiem?Victor  pojawił sie nie wiadomo  skąd i był powodem tajemniczego cienia. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam za nim tą rudą małpę 

- a jak to jest gdy mój chłopak na wspólnym wyjściu razem z moją przyjaciółką, ruchają się w kiblu w galerii? Wiesz jak to wygląda gdy mój chłopak zdradza mnie z przyjaciółką?- ich miny były bezcenne, Mary się prawie popłakała a Victor stanął jak wryty.

- Skąd ty to wiesz? - Zapytał muchomor (czyt. Mary)

-nie trudno się domyśleć, a i to jest Isaac - uśmiechnęłam się i wpadłam na pomysł - a teraz wybaczcie cała szkoła musi się dowiedzieć jaką jesteś dziwką a ty dziwkarzem - spojrzałam na nich, i wstawiłam na spotted szkoły zdjęcie jak się ruchają w galerii, oboje od razu dostali powiadomienie, mary zareagowała pierwsza. Usiadła na krzesełku i zaczęła płakać a Victor nie wiedział co zrobić gdyż już wszystkie osoby na trybunach na nich patrzyli i szeptali- Cóż to dopiero początek mojej zemsty, a teraz powodzenia w naprawianiu reputacji nie tylko w szkole a nawet w mieście- wstałam, złapałam isaa'ca za rękę i poszliśmy na trawę obok boiska. 


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 21, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Smarkula Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz