Taka szybka informacja. To dopiero pierwsza część one shota jako, że zapowiada się na dłuższy twór ^^
Atsushi był szczerze zaniepokojony. Od kiedy jego relacja z Ryūnosuke uległa znacznej zmianie ich przypadkowe widzenia zmieniły się w zaplanowane spotkania, w których to zawsze jeden z nich musiał czekać na drugiego jako, że ten drugi zwykle był wtedy w pracy. Biorąc jednak pod uwagę, że głównie to Atsushi był znacznie częściej potrzebny w robocie (szczególnie papierkowej przez obijanie ze strony pewnego bruneta), ich spotkania z wczesno porannych zmieniły się na wieczorne by Nakajima nie musiał iść na wpół żywy do Zbrojnej Agencji Detektywistycznej. O ile to możliwe, od pewnego czasu sytuacja z bezpieczeństwem w Jokohamie uległa znacznej zmianie, a spacerowanie nocą nie było już tak niebezpieczne. Zarówno Agencja jak i Portówka miała znacznie mniej zleceń co sprawiło, że członkowie obu organizacji zyskali więcej luzu, który każdy spożytkował głównie na odpoczynek od kolejnych misji. Chociaż Atsushi zaprzeczał tego by to czarnowłosy przystosowywał się do jego wolnych godzin, podobnie jak w wielu innych przypadkach także i tu Akutagawa nie chciał go słuchać. Dopóki nie był tak potrzebny na każde wezwanie Moriego, czas spędzony w domu, czy na mieście z herbatą i z dala od obcych ludzi był dla niego jak upragniony odpoczynek. Tak oto Atsushiemu nie pozostało nic innego jak spotykać się z nim kiedy błękitny nieboskłon zamieniał się w granatowe pole pełne iskrzących się, srebrnych drobinek. Chociaż bywały dni kiedy nie miał siły na nocne widywania, nie narzekał stawiając się punktualnie w wyznaczonym miejscu, bo cień uśmiechu na bladym licu był tego wart. Tak samo jak okazja usłyszenia jego śmiechu, który potem próbował zamaskować kaszlem. Jednak wszystko zmieniło się kilka miesięcy po.
Dobry ponad tydzień braku odzewu ze strony szarookiego zaniepokoił białowłosego, który przywykł do tego że przynajmniej kilka razy w tygodniu spotykali się na wieczornych wyjściach. Niby próbował wmówić sobie, że przecież nie powinien się martwić, bo Ryūnosuke nie da się tak łatwo zabić, a mimo to po prostu nie potrafił się martwić. Zauważyła to zarówno Kyouka jak i ludzie w agencji. Granatowowłosą zaniepokoiło to, że jej współlokator od dłuższego czasu nie jest w dobrym nastroju, a na dodatek reaguje na dźwięk wiadomości zdecydowanie zbyt przesadnie. Jeśli zaś o Agencję chodzi to Kunikida był pierwszym, który zauważył, że coś dzieje się z osiemnastolatkiem kiedy ten poprosił o więcej pracy zupełnie jak gdyby chciał odciągnąć od czegoś myśli, a kiedy w dodatku przyłapał go na częstym zerkaniu na telefon, zapytał wprost. Oczywiście Atsushi nie powiedział mu prawdy, a zamiast tego skłamał, że po prostu ostatnio czuje się obserwowany. Starszy mężczyzna tylko na to przyjrzał mu się uważnie, a kiedy do rozmowy dołączył Dazai rzucając, że Atsushi na pewno martwi się o swojego partnera, czerwone policzki zdradziły go na tyle, że jeszcze tego samego dnia wyszedł szybciej z roboty byle nie musieć się tłumaczyć. Przedłużająca się niepewność zmusiła go (a także Kyouka kiedy dowiedziała się prawdy) do tego by odwiedzić swojego niegdyś rywala. Idąc, zastanawiał się nad możliwymi ewentualnymi przyczynami. Przecież oprócz opcji, że Ryūnosuke został ranny pozostawała jeszcze taka opcja, że czarnowłosy zwyczajnie urwał z nim kontakt dochodząc do wniosku, że znajomość z Tygrysem nie przynosi mu żadnych korzyści. Niby by się nie zdziwił, ale zbyt dobrze wiedział jak by to przeżył. Bądź co bądź przez te kilka miesięcy zdążył przywiązać się do czarnowłosego odkrywając, że za tą zimną powłoką bezwzględnego mordercy kryje się wielbiciel świętego spokoju i herbaty.
Nawet kiedy stał przed drzwiami, zawahał się. Co jeśli pomylił numery? A może nikogo nie ma? Pomimo takich obaw wiedział, że im dłużej będzie zwlekał tym gorzej dla niego dlatego zapukał trzy razy cofając się kiedy usłyszał kroki po drugiej stronie zupełnie tak jak gdyby jakimś cudem drzwi miały wylecieć z zawiasów. Miał cichą nadzieję, że to jednak czarnowłosy otworzy, ale kiedy zamiast niego w drzwiach ukazała się jego młodsza siostra, obaj byli zaskoczeni. Gin dlatego, że nie spodziewała się gościa, a Atsushi bo nigdy nie widział dziewczyny w normalnej odsłonie. Ubrana w biały sweter i jasne dżinsy z tymi rozpuszczonymi włosami prezentowała się uroczo.
CZYTASZ
||OS|| ~ I'll take care of you ~ ||Shin Soukoku||
FanficCzy wrogowie naprawdę nie mogą stać się dla siebie bliscy? Czy to naprawdę istotne, po której stronie stoimy w drodze do szczęścia? Dlaczego miłość wcale nie jest taka prosta jak się o niej mówi? Kiedy Atsushi dowie się o chorobie Akutagawy, zr...