Ostatnia noc była czymś czego Atsushi w swoim życiu zwyczajnie się nie spodziewał. Choć raz był wdzięczny wstania o wiele wcześniej niż zaczynał pracę, dzięki czemu zdążył jeszcze zajrzeć do domu. Miał nadzieję, że Kyouka nie wyszła jeszcze do pracy, a co najważniejsze - że faktycznie nie ma mu za złe tego, gdzie spędził tą noc. Bądź co bądź ona także nie przepadała za Akutagawą. Jak zresztą wszyscy z Agencji. Nic jednak dziwnego skoro ten wolał pokazywać tylko swoją gorszą stronę - tą, którą ukształtowało wychowanie się na ulicy za dziecięcych lat, a później w mafii pod opieką mentora, którego metody wychowawcze były niezbyt adekwatne jak na trzynastoletniego wówczas nastolatka. Ku jego uldze trafił na granatowowłosą w ostatnim momencie. Spodziewał się opieprzu, a tymczasem dziewczyna na jego widok jedynie uśmiechnęła się i przytulając powiedziała, że tęskniła i cieszy się, że widzi go całego. To sprawiło, że w głowie białowłosego po raz kolejny pojawiło się pytanie Czy oni naprawde myślą, że nie jestem w stanie się z nim dogadać? Czy powinien się tym przejmować? Tak naprawdę ani trochę nie uśmiechało mu się dzisiaj iść do pracy, ale wiedział że gdyby tego nie zrobił - nie mógł by się odgonić od telefonów od ludzi z pracy. O ile reszta może i by mu szybko odpuściła, tak Kunikida już niekoniecznie. Do tego dochodził Dazai, który ostatniego wieczora zdawał się jakiś dziwny. Atsushiemu wydawało się, że ten ucieszy się z faktu, że dogadał się z mafijnym partnerem, ale jak widać - ani trochę. Tylko czekał aż zakaże mu się z nim widywać. Miał tylko nadzieję, że wtedy zdobędzie się na odwagę by zaprzeczyć powołując się na jego potajemne spotkania z Chuuyą. Wbrew jego obawą, nie było tak źle.
- Kyouka-chan, czy mogę cię o coś zapytać? - zwrócił się do swojej przyjaciółki bowiem dopiero przed budynkiem agencji coś mu się przypomniało.
- Chodzi ci o to nocne zebranie?
- Skąd wiedziałaś? - zapytał zaskoczony.
- Naomi do mnie dzwoniła. Była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że nie przyjdziemy razem.
- Ona przynajmniej nie dzwoniła z innego numeru - westchnął.
Dlaczego ciągle odnosił wrażenie, że coś mu tu nie pasuje?
- Atsushi, o co chodzi? - zapytała zatrzymując się tuż przed drzwiami, za którymi co niektórzy już brali się do swojej pracy.
- Byłaś wczoraj na tym zebraniu? - zapytał ostrożnie.
- Byłam, ale dlaczego pytasz?
- Wiem, że to dziwne, ale miałem wrażenie że Dazai to wymyślił na poczekaniu. Kiedy dowiedział się, że jestem u Ryūnosuke, to nie był ani trochę zadowolony.
- To tłumaczy czemu nie był sobą.
- T-to znaczy?
- No był taki milczący i poważny. Wszystkich tym zaskoczył.
- Czy to... Czy ktoś jeszcze wie o moim nie planowanym spotkaniu?
Tak bardzo obawiał się odpowiedzi.
- Nie - odpowiedziała granatowowłosa na co chłopak odetchnął z ulgą.
- Ale Fukuzawa-sama powiedział nam, że mamy się szykować na kolejną misję w współpracy z Portową Mafią.
- W takim razie chyba po raz pierwszy będę mieć wolne o ile nie przydzielą mi kogoś innego.
- Nie wydaje mi się. Pomimo tego jak wielkimi przeciwieństwami jesteście, tworzycie zgrany duet. Może i nie dogadujecie się jakoś super, ale jesteście skuteczni - powiedziała uśmiechając się do niego.
- Dobrze wiedzieć, że nie wszyscy są przeciwni mojej z nim relacji - odparł odwzajemniając nieśmiało uśmiech.
- Czyli jednak jesteście razem? - zapytała prosto z mostu tym samym sprawiając, że Nakajimę zamurowało.
CZYTASZ
||OS|| ~ I'll take care of you ~ ||Shin Soukoku||
FanficCzy wrogowie naprawdę nie mogą stać się dla siebie bliscy? Czy to naprawdę istotne, po której stronie stoimy w drodze do szczęścia? Dlaczego miłość wcale nie jest taka prosta jak się o niej mówi? Kiedy Atsushi dowie się o chorobie Akutagawy, zr...