Rozdział 4

301 4 2
                                    

      Siedziałam i płakałam jak bóbr. Nie rozumiałam jak Kuba mój rodzony brat mógł powiedzieć coś takiego. To było dla mnie nie do pomyślenia przecież wiedział jak trudno było mi w tamtym okresie, a takimi słowami wcale mi nie pomagał tylko pogarszał sytuacje. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
    -Maddy.. ja chc..-Nie dałam mu dokończyć nienawidziłam go za tamte słowa.
   -WYNOS SIE STAD!!!-Zaczełam krzyczeć naprawdę nie miałam ochoty go widzieć w tamtym czasie zabardzo mnie zranił.
  -Maddy, proszę daj mi wytłumaczyć. Daj mi tylko minute i znikne z tego pokoju..-Zgodziłam się i tak musiałabym go widywać w domu. Rodzice przeprowadzili się kilka miesiecy temu do innego miasta, ale czasami do nas przyjezdzaja. Jak wtedy kiedy wbiegłam zapłakana po meczu.
  -Dziękuje, więc chce cię bardzo, ale to bardzo przeprosić. Nie wiem co we mnie wtedy wstapiło. Wiesz że chce dla ciebie jak najlepiej, ale w tamtym momencie naprawde nie mam żadnego sensownego wytłumaczenia. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie widzieć i mi nie wybaczysz.-Zakończył swój jakże wzruszajacy monolog, nadal czułam się zraniona, ale wiedziałam że po przeprowadzce rodziców mogłam głównie liczyć tylko na niego.
  -Wybaczam ci, ale jeśli taka sytuacja znowu się powtórzy to się wyprowadzam.-Po tych słowach postanowiłam pójść do łazienki i się ogarnać do snu. Nadal nie wiedziałam dlaczego Inez po mnie nie przyjechała , ale wiedziałam że będzie musiała mieć bardzo dobre wytłumaczenie.

    Następnego dnia obudziłam się około godziny 9 nie chciało mi się nic robić ale postanowiłam się przejść. Postanowiłam ubrać niebieskie dzwony, pierwsza lepsza koszulke i biały golf. Po ubraniu się poszłam zrobić sobie makijaż, nie był on mocny zwyczajnie nałożyłam mydełko na brwi, korektor, maskare i rozświetlacz. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół, jednak w salonie nikogo nie było. Widziałam karteczkę wiszaca na lodówce więc postanowiłam ja przeczytać.

     Dla Maddy
Musiałem wyjść bardzo wcześnie i nie chciałem cię budzic wrócę dopiero jutro wieczorem. Więc nie rób żadnych głupot wrazie co pisz i dzwoń o każdej porze dnia i nocy. Dzisiaj powinien cię jeszcze odwiedzić Fornal.
                                                      Kuba

       Ciekawe gdzie musiał wyjść tak wcześnie. Nigdy mu się to nie zdarzało, ale dzięki temu mam dużo czasu dla siebie i mogę ogladać kolejne seriale. Postanowiłam wstawić sobie wode na herbate, gdy wyjmowałam kubem z szafki usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to może być? Pomyślałam, ale w po chwili przypomniało mi się że Fornal miał mnie odwiedzić, nie wiem po co przecież dałabym sobie rade. Zreszta kto chce ogladać taka spasła świnie jaka jestem ja. Pomimo niechęci poszłam otworzyć drzwi, tak jak myślałam był to Fornal. Wpuściłam go do środka i zamknełam drzwi.
    -Cześć Maddy.-Przywitał mnie buziakiem w policzek. Wzdrygnęłam się a moje ciało przeszły dreszcze.
    -Hej Tomek co cię tu sprowadza?-Naprawde byłam ciekawa ponieważ nie miałam żadnego pomysłu po co by tu przychodził.
  -Martwie sie Maddy, martwie sie o ciebie.-W tym samym momencie chwycił mnie za dłonie, czułam jak ciepłota jego ciała przeszywa moje.
   -Po wczorajszej sytuacji nie zdarzyłem cię zatrzymać, a Kuba kazał mi wyjść. Cała noc martwiłem się czy nic ci się nie stało.-Po jego słowach do oczu napłyneły mi łzy. On naprawde się o mnie martwił, a ja tego nie dostrzegałam.
   -Hej mała nie płacz, jeśli nie chcesz o tym rozmawiać to nie musimy.-Po tych słowach mnie przytulił a we mnie coś pękło i się rozpłakałam. Czułam tylko jak głaszcze mnie po plecach. Uspokoiłam się zrobiłam nam herbate, usiedliśmy na kanapie a ja zaczełam mu opowiadać o moim całym życiu.

  -Hahaha serio uderzyłeś świetego mikołaja bo myślałes że to złodziej?- Po opowiedzeniu Tomkowi mojej historii z mojego życia, bardzo mi współczuł i pocieszał, mówił że jestem piękna i szczupła, ale ja i tak mu nie wierzyłam. Teraz opowiadaliśmy sobie śmieszne historie z naszego dzieciństwa. Nagle nastała cisza, nie była ona niezręczna wręcz przeciwnie każdy jej potrzebował. W jego otoczeniu czułam się bezpiecznie, wiedziałam że mogę mu ufać. Teraz miałam czas dokładnie mu się przyjrzeć, mial krótkie blond włosy jednak on mówił że to siwy, cały Fornal jego oczy były jasno niebieskie jak ocean. Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi. Cholera przecież nikogo nie zapraszałam. Zerwałam się z kanapy i poszłam otworzyć drzwi.
   -Inez?-Jej się tu najmniej spodziewałam, nie widziałam jej od tamtej sytuacji i nadal mam do niej żal.
  -Maddy!!!-Podbiegła i mnie przytuliła, ale ja natychmiast się odsunełam.
  -Maddy co jest nie cieszysz się że przyszłam?- Przepraszam bardzo co? Ona myśli że bez żadnego wytłumaczenia wszystko będzie jak kiedyś?!
  -Co kurwa? Czy ty myślisz że ja zapomniałam o niedzielnej sytuacji?!
  -Maddy nie przesadzaj to tyl..-Nie pozwoliłam jej dokończyć.
  -Zamknij sie! Teraz ja mówię! Zostawiłaś mnie sama na meczu bez żadnego wytłumaczenia, miałaś po mnie przyjechać po meczu. Czekałam na ciebie ponad 20minut!!! A ty nie raczyłaś się pojawić, nawet nie odbierałaś!! Przez to jakiś facet o mało mnie nie zgwałicił, a ty mówisz żebym kurwa nie przesadzała?!!- Wykrzyczałam jej prosto w twarz co myśle bo nie miałam zamiaru ukrywać że wszystko jest w jak najlepszym porzadku.
   -Maddy.. ja p-przepraszam, nie wiedziałam o tej sytuacji na mecz nie przyszłam bo chciałam żebyś pokonała swój lęk do ludzi i zobaczyła że nic ci się nie stanie. Nie odbierałam bo padł mi telefon, a nie przyjechałam dlatego że zapomniałam.-Ona sobie ze mnie żartuje? Zostałam prawie zgwałcona bo ona o tym zapomniała?! To już szczyt bezczelności.
   -Wynoś się stad!! Wynoś się nienawidze cie!!!-Zaczełam krzyczeć ale nagle ona zaczeła coś mówić.
  -Ups nie wiedziałam że masz gościa, nie udawaj że jesteś zła na mnie za tamta sytuacje tylko dlatego że przerwałam ci randke. Kto by pomyślał że ktoś zechce taka paskudna gruba świnie hahahaha.- Zaczeła śmiać mi się prosto w twarz, jak ona mogła coś takiego powiedzieć ja uważałam ja za przyjaciółkę, a ona urzadziła mi takie piekło.. Nigdy jej tego nie wybacze.
  -Wynoś się z tego domu i nigdy więcej nie pokazuj mi się na oczy.-Tylko tyle zdołałam powiedzieć ponieważ odrazu się rozpłakałam, zamknełam drzwi i pobiegłam do Tomka, który odrazu mnie zaczał pocieszać i przytulać. Teraz jestem tego pewna on naprawdę mnie polubił, a kto wie może coś więcej.. Ja naprawdę go polubiłam jest cudownym człowiekiem, ale nie wiem czy jestem w stanie kogoś pokochać.

Przypadek? Czy przeznaczenie.. ~Tomasz FornalWhere stories live. Discover now