Niby lepsze miejsce.

11 0 0
                                    

Lekcja angielskiego dłużyła mi się w nieskończoność, starałam się nie zwracać uwagi na siedzącego obok mnie Zacka, który przyglądał mi się bez skrępowania. Bałam się odwrócić głowę w jego stronę ponieważ byłam w pełni świadoma tego, że jego wzrok lustruje moją twarz.
Próbowałam oddychać równomiernie aby nie zdradzić mojego zdenerwowania, nie chciałam mu dawać satysfakcji.
Wpatrywałam się w zegarek wiszący nad tablicą ale nawet zegarek postanowił być dziś przeciwko mnie ponieważ wskazówki nie przesuwały się zbyt szybko.. Czułam zdenerwowanie i wewnętrzny niepokój, temat który dzisiaj omawialiśmy nie był zbyt interesujący więc mimowolnie zapatrzyłam się na widok za oknem. Na ulicy ujrzałam młodą kobietę w towarzystwie dwóch dziewczynek, były ubrane identycznie i miały nawet te same fryzury.. Uśmiechały się i jadły lody...nagle przed oczami stanęła mi Abby, moja Abby i wspomnienia sprzed kilku lat kiedy to my zajadałyśmy się lodami przed naszą ulubioną kawiarnią do której chodziłyśmy z babcią i dziadkiem.

Czułam, że jeśli stąd nie wyjdę to napewno zemdleje, starałam się opanować atak paniki, jednak to było silniejsze ode mnie...
Zack spojrzał w moją stronę i z zatroskanym wzrokiem zapytał czy wszystko ze mną wporzadku.

-Zajmij się sobą- odburknełam. Nie mogę pokazać mu mojego czułego punktu, nie dam mu tej satysfakcji.

Nagle jak na zbawienie zadzwonił dzwonek a ja wystrzeliłam z klasy jak z procy, nie patrzyłam na ludzi których trącałam biegnąc przez korytarz bo chciałam jak najszybciej znaleźć się w łazience i wziąć tabletkę.
Wbiegłam do jednej z kabin, odszukałam w torebce leki i wodę mineralną po czym wypijając prawie całą butelkę wody przełknęłam dwie tabletki, miałam świadomość że jedna mi nie pomoże. Ukryłam twarz w dłoniach i 1...2...3... Wdech i wydech...wdech i wydech...

Wiedziałam, że muszę jak najszybciej dostać się do domu i zadzwonić do rodziców, nie chce tu być..to nie był dobry pomysł. Myślałam, że sobie z tym poradzę ale nie chce udawać silnej.

Odczekałam jeszcze trochę po czym wyszłam z łazienki na pusty korytarz, ku mojemu zaskoczeniu w moją stronę podbiegli Ana z Zackiem
Brunetka jako pierwsza się odezwała

-Hej Tessa, wszystko okej? Widziałam jak wybiegłaś z klasy a Zack powiedział mi że chyba źle się czułaś ponieważ...Jezu Tessa jesteś cała blada- spojrzała na mnie z grymasem na twarzy. -Czy napewno wszystko z Tobą dobrze?-kontynuowała

-Tak ze mną wszystko dobrze, muszę jak najszybciej dostać się do naszego mieszkania. Zwolniłam się z reszty zajęć. -poinformowałam moją współlokatorkę.

-Ja Cię odwiozę-wypalił nagle Zack, a ja prychnęłam chociaż wcale tego nie chciałam.

-Nie, dziękuję poradzę sobie sama, jestem dużą dziewczynką rzuciłam od niechcenia i zaczęłam iść w kierunku wyjścia.

-Tessa, nie chce się wtrącać ale Zack ma rację, powinien Cię odwieźć bo nie wyglądasz zbyt dobrze.

Dzięki Ana, od razu mi lepiej .

Przystanęłam...i po chwili namysłu zgodziłam się na propozycje Zacka pod warunkiem, że nie będzie mnie męczył głupimi pytaniami. Skinął głową na znak, że się zgadza po czym pożegnaliśmy z Aną i ruszyliśmy w stronę parkingu.

Zack tak jak obiecał tak zrobił...przez całą drogę nie odezwał się ani słowem a ja miałam wyrzuty sumienia, że tak go traktuje. Dotarliśmy na parking pod moim blokiem i sama nie wiem dlaczego, może z poczucia winy ale zaprosiłam Zacka na kawę a on się zgodził. Po chwili dotarło do mnie co ja zrobiłam.

Zack poprosił o czarną herbatę bez cukru a ja zrobiłam sobie podwójna kawę. Podałam brunetów filiżankę po czym dołączyłam do niego siadając na krześle obok. Było niezręcznie, na nawet tragicznie! Cisza która między nami panowała była nie do zniesienia postanowiłam ją przerwać

-Dlaczego jesteś dla mnie taki dobry skoro ja jestem taka wredna? -zapytałam mojego gościa a o sen
spojrzał na mnie zaskoczony. Nie spodziewał się pewnie normalnego tonu z mojej strony.
Chwilę pomyślał nad odpowiedzią po czym odparł :

-Wiesz nie wyglądam na grzecznego chłopca ale taki mam styl, bycia miłym dla wszystkich bez wyjątku nauczyłem się od moich dziadków. To oni mnie wychowali i przysięgam że byli to najlepsi ludzie na świecie.

BYLI... On też przeżył coś strasznego w swoim życiu. Jestem tego pewna.

-Gdzie Oni teraz są? Odwiedzasz ich nadal?

-Niestety odwiedzam ich już tylko na cmentarzu, Babcia zmarła na raka rok temu a dziadek odebrał sobie życie krótko po jej śmierci ponieważ nie chciał bez niej żyć..Byli ze sobą ponad 50 lat i nigdy się nie kłócili! Odparł ze śmiechem.

Słuchałam go w kompletnej ciszy...on też stracił kogoś ważnego..a jednak nie pogrążył się w żałobie tak jak ja. Pomyślałam co zrobiła by Abby na moim miejscu, ale przecież ja nie jestem Abby, nie ufam Zackowi na tyle aby mu o niej opowiedzieć.

Zrywam się na równe nogi po czym informuje Zacka że jestem zmęczona i idę do pokoju dodaję, że może zaczekać na Anę jeśli chce a on kiwa twierdząco głową. Bez słowa odwracam się i zmierzam do mojego pokoju, już mam zamykać drzwi kiedy Zack blokuje mi je i podchodzi do mnie bliżej popychając mnie do środka i zatrzaskując drzwi. Jestem w takim szoku, że nie zdążyłam nawet zareagować.

Cisza w pokoju aż dzwoni w uszach, Zack opiera swoje czoło o moje i oddycha ciężko. Żadne z nas się nie rusza, tak jakby nie chciało zepsuć tej chwili. Zamykam oczy a pod powiekami zbierają mi się łzy. Jeszcze tego brakowało, popłacz się przy nim, idiotko!

Cisza w pokoju zostaje przerwana przez Zacka..

-Wiem, że w Twoim życiu stało się coś strasznego, poczekam aż mi zaufasz i opowiesz mi o tym.

Już chciałam zaprzeczyć ale on był szybszy - Nie zaprzeczaj...Twoje tabletki..- zaczął a mi na moment stanęło serce. -znam te tabletki, rok temu sam ich potrzebowałem, uwierz mi z czasem będzie Ci lżej.

Pierwszy raz czułam się tak zrozumiana, od dwóch miesięcy nikt nie potrafił do mnie dotrzeć, ale on mnie przejrzał.. Nagle Zack odkleił swoje czoło od mojego i spojrzał mi głęboko w oczy, mój oddech zaczął przespieszać a serce biło mi jak oszalałe. Miałam w głowie różne scenariusze ale żaden z nich się nie wydarzył bo właśnie usłyszeliśmy przekręcający się klucz w drzwiach i głos Any. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Zack uśmiechnął się tylko i spojrzał na zdjęcie które wisi nad moim łóżkiem, po czym zatrzasnął za sobą drzwi.

Po wyjściu Zacka postanowiłam zadzwonić do rodziców i poinformować ich, że wszystko u mnie wporzadku, obiecałam im, że będę o siebie dbać i ani słowem nie wspomniałam o dzisiejszym incydencie..może jednak nie będzie tak źle? Może zbyt szybko oceniłam Zacka i nie jest on wcale taki zły? Postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Dla Abby, ale przede wszystkim dla siebie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowe życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz