Rozdział 4: Suprise

169 8 1
                                    

Wstałam ok. 5.30. Ogarnęłam się i wyszłam z wieży po 7.00. Skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. Po 15 minutach przyjechał autobus do którego wsiadłam i pojechałam do szkoły.

* pół godziny później *

Weszłam do szkoły i usiadłam przy ścianie. Przez przerwę w nauce ominął mnie ważny sprawdzian, więc postanowiłam jeszcze sobie powtórzyć. Po paru minutach podeszła do mnie MJ.

 - Cześć! Ale ja cię dawno nie widziałam! - po tych słowach rzuciła mi się na szyję       -Wszystkiego najlepszego! - powiedziała i podała mi malutkie pudełeczko. Szczerze, sama zapomniałam, że mam dzisiaj urodziny. Wracając, otworzyłam pudełeczko, a w nim był prześliczny złoty naszyjnik ze szkieletem. Dokładnie taki sam ma MJ tyle, że srebrny.     

 - Jest prześliczny, dziękuję! - założyłam go na szyję i przytuliłam przyjaciółkę. Po chwili zadzwonił dzwonek  na lekcję i musiałam się z nią pożegnać. Poszłam wreszcie napisać ten test.

Później poszłam na normalne lekcje. Na matmie siedziałam obok Brada Davisa żeby znowu nie było sprzeczki z Flashem.

- Cześć, my się chyba jeszcze nie znamy, Brad. - powiedział i podał mi rękę. Uścisnęłam jego dłoń i sama się przedstawiłam.
- Oksana. - powiedziałam z uśmiechem.
- Śliczne imię.
- Dziękuję.
- Oksana, Brad, proszę o spokój. - powiedziała nauczycielka.
- Dobrze, będziemy już cicho. - odpowiedział.

Reszta lekcji minęła bardzo spokojnie. Na lunchu dosiadł się do mnie Peter z Nedem.

- Co tam? Jak tam? - zapytałam.
- Chcielibyśmy złożyć ci serdeczne życzenia urodzinowe. - powiedział Ned podając mi pudełeczko.
- Wszystkiego najlepszego! - zawołał Peter i podał mi większe pudełko.
- Dziękuję wam wszystkim. - wzruszyłam się, bo w czerwonej sali nie miałyśmy takich luksusów, a Stark ani trochę nie umie w prezenty. Karabin za 30 dolarów... serio? mógł by się chociaż postarać i kupić za stówę.

* koniec lekcji *
Szłam w stronę samochodu Natashy. Nagle zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Cześć. Ma cię kto odebrać? Bo jak nie to ja bym mógł cię zawieść. - okazało się, że to Brad.
- Nie trzeba. Tam stoi moja siostra, ale dzięki, że pytasz. - odwróciłam się i zobaczyłam, że Tasha stoi obok mnie
poddenerwowana, że musi tak długo czekać. Widząc jej minę pospiesznie wsiadłam do samochodu.

* w samochodzie *

- Kto to był? - zapytała z zaciekawieniem wdowa.
- Nikt ważny... - odparłam.
- Jeżeli nie był ważny, to dlaczego zajął ci tyle czasu? - uśmiechnęła się do mnie.
- Poznałam go dzisiaj na matmie. Jestem tak krótko w tej szkole, że nie znam wszystkich.
- Okeeej.... ale czemu tak długo rozmawialiście?
- Pytał czy mam mnie kto podwieźć do domu.
- Ale ty wiesz, że on się w ... - nie skończyła mówić, bo jej przerwałam.
- Nie. Nawet o tym nie mów... - powiedziałam i reszta drogi minęła nam w ciszy.

* pod bazą Avengers *

- Mam coś dla ciebie. Tylko zamknij oczy... - powiedziała i zasłoniła mi oczy ręką.
- Nat... ale ty wiesz, że ja nie lubię niespodzianek, prawda...? - zapytałam siostrę i niepewnie poszłam z nią za rękę.

Gdy dotarłyśmy na miejsce, Natasha powiedziała abym otworzyła oczy i zobaczyłam Avengers, którzy stoją w urodzinowych czapeczkach, a salon był cały wystrojony w urodzinowe dekoracje.
- NIESPODZIANKA!! - krzyknęli chórem.
- Pamiętaliście... - wzruszyłam się, dawno nie czułam się taka szczęśliwa.
- Nie obraź się, ale z okazji twoich urodzin zrobiłem imprezę. Zacznie się o 19.00. - powiedział Stark.
- Dziękuję, nie trzeba było..
- Nie ma sprawy.
Potem dostałam od wszystkich prezenty:
Od Starka dostałam nowy telefon (poprzedni niechcący rozwaliłam na misji)

Od Natashy, nowy przepiękny strój do pracy

Od Natashy, nowy przepiękny strój do pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od Kapitana rękawice MMA

Thor dał mi jakąś suknie z Asgardu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Thor dał mi jakąś suknie z Asgardu

Bruce złożył mi tylko życzenia, bo nie wiedział co mi kupić

A Clint dał mi przepiękny łuk sportowy

Później się przebrałam w sukienkę i poszłam na imprezę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Później się przebrałam w sukienkę i poszłam na imprezę. Nie będę jej opowiadać, bo w sumie było nudno i siedziałam tylko z Natashą i rozmawiałyśmy.

__________________________

Wiem, że krótki rozdział, ale nie miałam na niego żadnego pomysłu.
Postaram się wstawiać częściej rozdziały, ale przez egzaminy będzie ciężko.

Miłego dzionka : )

Zaginiona córka Clinta BartonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz