Rozdział 2: Flash

254 6 0
                                    

* tydzień później *

Minął już tydzień odkąd pierwszy raz poszłam do normalnej szkoły. Zdążyłam już poznać Mj, obstawić Flasha i zaliczyć pierwszy sprawdzian z matematyki na 90%. Z MJ zostałyśmy przyjaciółkami i prawie każdą przerwę spędzamy ze sobą. Zdążyłam oczywiście jeszcze trafić do kozy (nie pytajcie za co). Aktualnie czekamy na Prof. Harringtona, bo niektórzy uczniowie jadą na konkurs do Waszyngtonu. Właśnie przyszedł.

* po kilku minutach *

- Peter jedziesz, prawda? - upewniał się nauczyciel.

- Nie. - odpowiedział szybko spider-man.

- Ale jak to? - zapytał zdziwiony nauczyciel.

- No dawaj Parker, będzie fajnie. - próbowałam go przekonać.

- Nie mogę, kto będzie bronił miasta? - ciągnął dalej.

- No ja i Avengers. Dawaj, jedź. Musisz trochę odpocząć. - teraz to już się nie wywinie.

- No dobra, ale obiecaj mi, że nie zrobisz nic głupiego. - powiedział zrezygnowany.

- Obiecuję. - odpowiedziałam i popatrzyłam na pana Harringtona.

- A ty flash jedziesz? - zapytał profesor.

- Chwila, tylko zobaczę w kalendarzu. No niestety nie mogę, jestem umówiony na randkę z Czarną Wdową. - oznajmił, na co ja się zaśmiałam.

- Serio? Tasha się z tobą umówiła? - powiedziałam z sarkazmem.

- Tak, a poza tym skąd znasz jej imię? - zapytał trochę zdziwiony, a za razem przestraszony Flash.

- Po pierwsze, każdy zna jej imię, a po drugie, musiała być nieźle napruta, że się z tobą umówiła. - dalej się śmiałam tak, że mnie brzuch rozbolał.

- Tak jadę. - powiedział ze smutną miną Flash do nauczyciela.

- Wyjaśniony. - powiedziałam zadowolona.

* następny dzień *

Wstałam o 5.30 poszłam zjeść śniadanie do kuchni gdzie zastałam śpiącą Yelenę przytulającą się do poduszki. Wzięłam rzeczy potrzebne do śniadania i wyszłam z kuchni starając się jej nie obudzić. Udało się. Jak już zjadłam śniadanie ubrałam się.

* w szkole *

- Flash, przestaniesz wreszcie gadać?

- A co, przeszkadza ci to? - zapytał z sarkazmem.

W tamtym momencie puściły mi nerwy:

- Tak, do cholery, przeszkadza mi to! - wydarłam się na niego tak, że chyba cała szkoła słyszała.

- Oksana. - nie słuchałam już nauczycielki – Oksana.

- Wpieniasz mnie już Flash, dawno chciałam cię udusić, ale nie mogłam tego zrobić! Я устал от тебя сейчас (mam cię już dość )! - dalej na niego krzyczałam.

- I co i mnie teraz udusisz? Haha, ciekawe jak? - podeszłam do niego, złapałam za koszulkę i rzuciłam nim o ścianę, na co Parker do mnie podbiegł i próbował uspokoić.

- Oksana! - krzyknęła nauczycielka.

- Co?! - łzy zaczęły napływać mi do oczu.

- Jak ty się do mnie zwracasz?! - odkrzyknęła oburzona pani profesor.

- Przepraszam.. - powiedziałam cicho.

- Dzwoń do swoich rodziców albo ja zadzwonię!

- Ale ja nie mam rodziców! - zaczęłam płakać, bo gdy ktoś wspomina o moich rodzicach pęka mi serce.

- Tak? Ciekawe co na to powie twoja matka. - powiedziała z sarkazmem.

- Nie płacz już. - powiedział cicho Peter – Ona mówi prawdę! - powiedział do nauczycielki - Zadzwoń do Yeleny. - powiedział mi na ucho, na co ja pokiwałam głową.

- Елена, иди в школу, пожалуйста, учительница напомнила мне о моих родителях и накричала на меня, Паркер пытался меня успокоить, но у меня случилась паническая атака. Пожалуйста, приходите   (Yelena, przyjedź do szkoły, proszę, nauczycielka przypomniała o moich rodzicach i na mnie nakrzyczała, Parker próbował mnie uspokoić, ale dostałam ataku paniki. Proszę przyjedź). - powiedziałam do telefonu.

- хорошо, я буду через минуту (dobrze, za chwilę będę) – usłyszałam jej głos.

* 5 min. później *

Yelena wpadła wystraszona do klasy:

- Oksana, nic ci nie jest? - ja w tym czasie zaczęłam się dusić.

- Pani jest mamą Oksany, tak? - zapytała Yeleny, nauczycielka.

- Nie, jestem jej siostrą, ona nie ma rodziców.

- Haha, sierota! - krzyknął Flash.

Potem jedyne co widziałam, to mroczki przed oczami i ciemność..... Zemdlałam.

Pov. Yelena

- Oksana! - usłyszałam jak Parker krzyczy, a gdy się odwróciłam, zobaczyłam leżącą na ziemi i nie oddychającą Oksanę, a obok niej Petera i jakiegoś gościa robiącego zdjęcia.

- Przestań robić te zdjęcia! - krzyknęłam – Oksana, Oksana, słyszysz mnie? Oksana? Obudź się, proszę. - zaczęłam mówić przez łzy – Parker, reanimuj ją, a ja zadzwonię do Nat! - jak powiedziałam, tak też zrobiłam – No odbierz no. . . .

- Halo? Yelena? Co jest? Co się dzieje? Yelena?

- Natasha, Oksana nie oddycha, nie wiem co robić, Przyjedź tu z Brucem jak najszybciej, proszę!

- Dobrze, już jedziemy. - Usłyszałam w oddali jeszcze – Bruce, zbieraj się! - połączenie się skończyło.

10 min. później wbiegła Nat z Brucem do klasy. Szkoda, że nie widzieliście min uczniów i nauczycielki, gdy do ich klasy wbiegła Czarna Wdowa i Hulk (tylko jako człowiek).

- Bruce, zbadaj ją! - powiedziała wdowa.

- Tętno wróciło, oddech też jest. Możemy przewieść ją do wieży to zrobię jej dodatkowe badania. - oznajmił, po zbadaniu Oksany, Bruce.

- Ok, jedziemy. - poinformowała nas Tasha.

Zaginiona córka Clinta BartonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz