- Tylko uważaj na siebie Xylia - mówi przytulając mnie moja mama
- Mamo studiuje i wyjeżdżam już od roku, a ty nadal powtarzasz to samo. Do tej pory nic mi się nie stało, więc nie masz czego się obawiać.
- Oj wiesz, że ja i ojciec się o ciebie martwimy - kocham moich rodziców jak nikogo innego, lecz irytuje mnie to, że nie zależnie od tego, że mam już dwadzieścia lat oni nadal traktują mnie jak pięcio letnie dziecko.
- Wiem mamo, ale czas mnie goni. Muszę już jechać, żeby nie jeździć po ciemku - powiedziałam na co przyznała mi racje. Przytuliłam się ostatni raz z rodzicami i zawołałam mojego psa - Marley! - Zawsze zabieram go ze sobą, gdy wyjeżdżam do mojego mieszkania w Nowym Yorku, ponieważ tam studiuje.
- Jakby coś się działo to odrazu do mnie dzwońcie.- No już dobrze leć. Tylko daj znać jak dojedziesz - powiedział mój tata, a ja przytaknęłam.
- Oczywiście, że dam.
Wzięłam ostatnią torbę w dłoń i wyszłam z domu, a za mną Marley. Podeszłam do mojego auta, po czym otworzyłam bagażnik odrazu wrzucając tam bagaż. Na tylnich siedzeniach rozłożyłam koc dla Marley'a i pomogłam mu wskoczyć na siedzenia, gdyż jego wiek już mu na to nie pozwalał.
Gdy upewniłem się, że wszystko mam sama usiadłam za kierownice i wyruszyłam w podróż.Pierwszy rozdział jest krótki, ale to dopiero wstęp mojego opowiadania. Mam nadzieje, że moje dzieło przypadnie wam do gustu i razem ze mną będziecie przeżywać historie głównych bohaterów.
Do następnego skarby<33
ZA WSZYSTKIE BŁĘDY PRZEPRASZAM
CZYTASZ
Everything about us
RomanceGdy tylko się przede mną otworzył wiedziałam jedno. Nas obojga zniszczyło życie.