1. Hospital

16 2 0
                                    

Obudziłem się przed szpitalem leżąc na chodniku, ludzie w okół mnie krzyczeli ,a ja czułem unoszący się w powietrzu dym i ogień. Nagle poczułem jak ktoś mnie złapał kostki i zaczął ciągnąć po ziemii. Chciałem się wyszarpać ,ale nie miałem siły, zupełnie nie wiedziałem co się dzieje, wszystko było takie rozmazane. Miałem mieć nastawiany bark po "drobnym" incydencie na imprezie, pamiętam jak wchodziłem do gabinetu i po tym zupełnie urywa mi się film, cholera jasna jak ja się tutaj znalazłem ? Nagle nieznajomy puścił mnie ,a ja usłyszałem przytłumiony krzyk mojej matki gdzieś w oddali i pomimo tego ,że obraz dalej był niewyraźny próbowałem ją namierzyć wzrokiem. Po krótkiej chwili ujrzałem ją, podbiegła do mnie i pomogła wstać. Mówiła do mnie ,ale zupełnie nie mogłem zrozumieć co, jakby wszystkie moje zmysły zostały wyciszone, te uczucie było okropne. Prowadziła mnie do jakiegoś pojazdu gdy nagle usłyszałem kilka głośnych huków, jakby ktoś właśnie wystrzelił z broni palnej. Poczułem przeszywający mnie ból w prawym boku, od razu złapałem się za to miejsce i ujrzałem krew na mojej dłoni, zakręciło mi się w głowie i upadłbym na ziemię gdyby nie mężczyzna który mnie złapał. Wziął mnie na ręce i położył na tylnych siedzeniach auta do którego wcześniej podążaliśmy. Usiadł na miejscu kierowcy i odpalił auto, rozmawiał z kimś chyba z moją matką. Udało mi się usłyszeć kawałek rozmowy, mówili coś o tym ,że musimy gdzieś pojechać w miejsce gdzie "oni" mnie nie znajdą. Kim są ci oni ? I czego ode mnie chcą ? Tyle pytań tak mało odpowiedzi, to wszystko co udało mi. Się zapamiętać zanim zemdlałem. Otworzyłem oczy i się rozejrzałem, nie mam zielonego pojęcia gdzie jestem. Jest noc, a nie wielki pokój oświetla lampka nocna stojąca na komodzie na drugim końcu pokoju. Słyszałem jak ten mężczyzna z kimś rozmawia w pokoju obok. Mówił ,że pomoże mi z moją mocą, że ta mafia mnie nie znajdzie, co to ma znaczyć ? Ostrożnie się podniosłem z łóżka gdy poczułem ponownie ten ból. Dostałem kulą w prawy bok, zapomniałem. Odkryłem kołdrę i ostrożnie usiadłem, podwinąłem bluzkę aby zobaczyć ranę lecz ta okazała się być opatrzona, jakie szczęście. Powoli wstałem z łóżka i podszedłem do okna zasłoniętego firaną. Ten ktoś dalej rozmawiał przez komórkę w drugim pokoju, muszę stąd jak najszybciej uciec. Odsłoniłem firankę by zorientować się gdzie jestem i ku mojemu zdziwieniu nie było tu żadnego wyjścia na balkon czy taras ,a wyjście wprost na nie dużą uliczkę jakiegoś miasta. Myślałem że gość mnie porwał do jakiegoś lasu czy coś, łatwo będzie mu uciec. Otworzyłem drzwi i poczułem zimny chłód dworu. Zrobiłem pierwszy krok i prawie co nie wywaliłem się prosto na twarz bo nie zauważyłem pieprzonych schodów. Gdy jakimś cudem zszedłem po schodach zacząłem się rozglądać po ulicy, chyba musiał być środek nocy bo nie widziałem żadnej żywej duszy, domy oświetlał blask księżyca w pełni, niebo było zupełnie bezchmurne dzięki temu było idealnie widać gwiazdy. Zawsze widok nocnego nieba mnie hipnotyzował, trudno mi było oderwać od niego wzrok, potrafiłem siedzieć całymi nocami gapiąc się w gwiazdy i słuchając muzyki. Poczułem jak ktoś otulił mnie kocykiem - nie jest ci zimno ? - to znów ten mężczyzna. Już chciałem mu wykrzyczeć prosto w twarz czemu mnie porwał i jakim jest psycholem ,ale gdy się odwróciłem szybko zmieniłem zdanie. Przy mnie stał Loki Laufeyson, ostatnio całe media o nim mówią odkąd dołączył do Avengers, wszyscy sądzą że zrobił to tylko po to by znowu zaatakować Nowy Jork, ale ja uważam że wcale tak nie jest. Zmienił się, nie jest tą samą osobą co kiedyś no, ale ludzie to ludzie i tak ciągle nie będą mu wierzyć bo to przecież Bóg Kłamstw, no tak już bywa. Tylko pytanie brzmi co on tutaj robi ? Podał mi dłoń i pomógł wstać - chodź, musimy porozmawiać - przytaknąłem i oboje weszliśmy z powrotem do środka budynku.

I had the strangest dream | Loki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz