Rodział 4

36 0 0
                                    

Budzik obudził mnie o godzinie 6:30 bo dziś lekcje mieliśmy trochę później więc nareszcie mogłam się wyspać pomimo tego że zasnęłam dosyć późno bo nie mogłam przestać myśleć o pocałunku z Archerem.Znamy się za krótko żeby mnie pokochał ale z drugiej strony ja tez do niego coś czuje więc go rozumiem jednak nie jesteśmy razem.Nie odpowiedziałam mu kiedy powiedział do mnie że mnie kocha bo bałam się że to głupi żart i kiedy bym wyznała moje uczucia do niego to by mnie wyśmiał i zostawił.

-Susan!!-Głos mojej rodzicielki rozszedł się po domu.

-Tak?-Krzyknęłam.

-Zejdź proszę na dól musimy pogadać.

bez zastanowienia wyszłam z łóżka i udałam się do kuchni gdzie moja rodzicielka przygotowywała sobie kawę.

-Już jestem,o co chodzi?-Moje oczy powędrowały na drzwi przy których stały dwie walizki.

-Susan muszę wyjechać za granice..-Spojrzała na mnie a następnie na walizki.

-Po co?..Ja sobie sama nie poradzę mamo..-Rozpłakałam się a rodzicielka podeszła do mnie i przetarła łzy.

-Muszę tam chwile popracować więc zostawię ci pieniądze i...-Uśmiechnęła się do mnie po czym dodała-Możesz zamieszkać na jakiś czas z Archerem..widzę że coś pomiędzy wami jest.

-Może..-Syknęłam.

Po rozmowie z mamą pożegnałam się z nią i wyszłam do szkoły gdzie czekała na mnie Rose.Obowiązkowo musiałam jej powiedzieć o tym że moja mama wyjeżdża więc nie byłyśmy zbytnio zadowolone tym faktem że mojej mamy nie będzie tak długo...

-Będzie dobrze jakoś sobie poradzisz-Rose rzuciła słowa pocieszenia a następnie razem ruszyłyśmy pod sale.

Wiedziałam że tak będzie.Pieprzony Archer stał pod salą i czekał na mnie.Bałam się łapać kontakt wzrokowy a co dopiero z nim gadać!

-W porządku?-Spytał patrząc mi głęboko w oczy.

-Tak wszystko ok a u ciebie?-Rzuciłam krótko.

-Jest dobrze-Posłał mi cwany uśmiech i pociągnął za rękę do swojej ławki.

-Co robisz!?-Wydarłam się na niego kiedy usiedliśmy już do ławki.

-Siadasz dziś ze mną-Puścił mi oczko.

-Nie możesz mieć mnie tylko dla siebie-Zaśmiałam się lekko po czym sięgnęłam po  telefon z tylniej kieszeni spodni.

-Nie pisz do Rose-Zabrał mi telefon i wsadził go do swojej kieszeni w spodniach.-Pytałem czy nie będzie miała nic przeciwko jeśli dziś będziesz siedzieć ze mna.

-Zabije was przysięgam-Rzuciłam się na kieszeń Archera aby wyciągając mój telefon jednak stało się to czego najbardziej się obawiałam...Dotknęłam jego członka..kurwa nie wierze w to..

-Kurwa..Susan musisz...-Jęknął.

-Boże przepraszam nie chciałam cie tam dotknąć przysięgam!-Zaczęłam go przepraszać kiedy on się ze mnie śmiał jak powalony-No co!?

-Przez ciebie muszę iść do toalety..Jeśli chcesz go dotknąć to powiedz a nie pchasz łapy-Ponownie się zaśmiał a następnie wstał i wyszedł.

Nie mogłam uwierzyć w to co się stało i myślałam o tym dosłownie przez całą lekcje przez co kompletnie nie mogłam się skupić na lekcjach choć powinnam.

Na ostatniej już lekcji również siedziałam z Archerem i opowiadałam mu o wyjeździe mojej mamy ale oczywiście pominęłam pare szczegółów naprzykład takich jak moja rodzicielka powiedziała że ja i Archer do siebie pasujemy.Może i była to prawda ale nadal bałam się wejść w związek z brunetem.

Po wszyskich lekcjach pożegnałam się z przyjaciółką i stwierdziłam że to chyba pora pogadać z chłopakiem póki jest jeszcze w szkole więc napisałam do niego wiadomość.

Od: Susan

Przyjdź do biblioteki.

Od: Archer

Po co?

Od: Susan

Musimy pogadać.

Nie czekałam na niego długo bo minęło jakieś pięć minut a brunet był już ze mna w bibliotece.

-Chce z tobą pogadać-Do oczu zaczęły napływać mi łzy na samą myśl o tym że mam z nim gadać o tamtej nocy.

-Co się stało.

-Wtedy na plaży...-Archer nie dał mi dokończyć.

-Nie musimy o tym gadać-Urwał ze mną kontakt wzrokowy i patrzył gdzieś w podłogę aby ukryć swój smutek.

-Nie mogę przestać myśleć o tym co mi wtedy powiedziałeś..Tak strasznie chciałam wtedy powiedzieć ci co czuje ale ja poprostu się boje rozumiesz?

-Posłuchaj ja wiem że miałem wiele dziewczyn ale ty jesteś inna...Szaleje za tobą dziewczyno nie wiem jakim cudem ty tego jeszcze nie zauważyłaś-Nie dałam mu dokończyć i poprostu zaczęłam go całować.

-Nie chce cie zmuszać do związku-Oderwał się odemnie.

-Kocham cie Archer-Serce biło mi jak szalone tak jak tamtego dnia na plaży.

Ponownie się pocałowaliśmy i po chwili poczułam jak przyciąga mnie bliżej siebie.Kiedy oboje przestaliśmy to posłaliśmy sobie uśmiech a następnie wtuliłam się w chłopaka.

-Nie pozwolę żebyś czuła się choć trochę źle w tym związku-Odezwał się a ja poprostu wtuliłam się w niego ponownie.

i will never forget youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz