Rozdział 5

26 0 0
                                    

Sobota czyli mój ulubiony dzień jak i znienawidzony.Każdy wie że sobota to u wielu dzień sprzątania tak samo jest u mnie.

Ubrałam się w jakiś wygodny dres i po zjedzeniu śniadania stwierdziłam że czas posprzątać.Najpierw ogarnęłam kuchnie i łazienkę a następnie salon.W pokoju akurat miałam czysto bo nie potrafię spać kiedy jest u mnie brudno.

O jakieś szesnastej ktoś zapukał do moich drzwi więc oczywiście otworzyłam co chyba nie było dobrym pomysłem.

-Susan-W drzwiach zastałam Archera któremu krew spływała po szyji a pod okiem miał siniaki.

-Boże co się stało!?-Złapałam go za koszulkę i wciągnęłam do środka zamykając za nami drzwi.

-Pobili mnie-Powiedział przytulając się do mnie.

-Ale kto?!-Wykrzyczałam.

-Nie wiem kto to był Susan-Po jego głosie było słychać że potrzebuje pomocy więc złapałam go ta rękę i zaciągnęłam do łazienki aby opatrzyć jego rany.

-Czysto tu-Zaśmiał się.

-Właśnie skończyłam sprzątać-Również się lekko zaśmiałam.

Kiedy opatrzyłam jego rany położyliśmy się na kanapie i oglądaliśmy serial wtuleni do siebie.

-Jak oni wyglądali?-Odezwałam się zaspanym głosem.

-Jeden miał blond włosy i jasne niebieskie oczy a drugi...-Nie dałam mu dokończyć bo moje serce zabiło szybciej...

-Niech zgadnę.Blondyn miał na szyji tatuaż z motylem prawda?..-Spojrzał na mnie zaskoczony.

-Tak..Skąd to wiesz?-Odezwał się zaskoczony.

-To mój były.-Spojrzał na mnie raz jeszcze ale tym razem wkurzony.

-Jebany chuj kurwa-Wstał z miejsca i podszedł do drzwi a następnie założył buty.

-Co ty robisz!?-Złapałam go za szyje by na mnie spojrzał.-Archer? Co zamierzasz teraz zrobić?.

-Zamierzam mu wpierdolić.-Złapał za klamkę i wyszedł trzaskając drzwiami.

-Zostań proszę!...-Zalało mnie łzami.

-Nie zostawię tego tak Susan.

-Proszę?...-Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie aby mnie przytulić.

-Dobrze zostanę ale jak go zobaczę to go zabije.

Weszliśmy z powrotem do środka i znów wtuleni do siebie zaczęliśmy oglądać seriale.Zastanawiałam się dlaczego Mike pobił Archera a jeszcze bardziej zastanawiało mnie to kim był drugi mężczyzna ale nie spytałam.Nie chciałam psuć tej chwili za wszelką cenę..Jego uścisk na moim brzuchu mnie uspokajał.

-Będę już jechał jest późno-Szepnął mi do ucha z myślą że śpię.

-Nie jedź-Złapałam go za rękę aby został.

-Jest już późno-Zaśmiał się.

-Zostań na noc-Razem się zaśmieliśmy a następnie poszliśmy do mojego pokoju.

Dałam brunetowi ręcznik i nową szczoteczkę do zębów a ten ruszył do łazienki.

-O kurwa-Zrobiłam wielkie oczy kiedy zastałam Archera w samych bokserkach stojącego w progu mojego pokoju.

-Czego się spodziewałaś? Nie mam nic innego a nie ubiorę na siebie spoconych ubrań.

-N..Nic idę się myć..-Pośpiesznie wstałam z łóżka jednak on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

-Nie tak szybko...-Wyszeptał mi do ucha z uśmiechem na ustach-Chyba o czymś zapomniałaś.

-Mam cie pocałować?-Uśmiechnęłam się a następnie zaczęłam go całować.

Chciałam go trochę sprowokować więc położyłam rękę na jego torsie i lekko zjechałam w dół...Jego bicie serca było tak wyraźne i tak szybkie że dawało mi to do zrozumienia że mu się podoba.To tylko prowokacja więc nie kontynuowałam i poszłam do łazienki z zadziornym uśmiechem.

-O japierdole...-Syknął brunet na co ja tylko się zaśmiałam.

Kiedy się umyłam i zrobiłam pielęgnacje twarzy poszłam do pokoju aby powiedzieć Archerowi że wyprałam jego ciuchy aby miał na siebie co jutro włożyć.

-Teraz ja cie sprowokuje-Wchodząc do pokoju usłyszałam ten głos a po chwili poczułam jego uścisk na moim nadgarstku.

Rzucił mnie na łóżko i zaczął całować po szyji schodząc coraz bardziej w dół.Kiedy dotarł do mojego brzucha przestał.

-Kurwa...-Jękłam krótko na co się zaśmiał.

-Widzisz jak to jest?-Oboje się zaśmialiśmy.

-Chce tego-Rzuciłam krótko.

-Nie prowokuj mnie.

Usiadłam na niego i zaczęłam całować go w usta a następnie w szyje.Po chwili przewrócił nas tak że to on był na górze i to on całował mnie po szyji znów schodząc w dół.Kiedy zaczął oddawać mi lekkie pocałunki w uda spojrzał na mnie pytającym wzrokiem na co ja tylko kiwnęłam głową.

Następnego ranka obudziłam się pierwsza więc zeszłam na dół aby przygotować nam śniadanie.Zrobiłam nam jajecznicę i do tego ciepły kubek herbaty.

-Co robisz-Szepnął mi do ucha obejmując mnie od tylu jednocześnie dając mi całusa w policzek.

-Właśnie miałam cie wołać.Śniadanie już gotowe-Podałam mu talerz i razem zaczęliśmy jeść-Jeśli powiesz że nie dobre to cie zabije-Zaśmiałam się.

-Ochydne-Zażartował.

-A spadaj-Roześmialiśmy się biorąc łyk herbaty.

Po jakiś trzech godzinach Archer pojechał już do domu bo miał coś ważnego do zrobienia.Ja natomiast odrobiłam lekcje i trochę się pouczyłam.Pod wieczór zjadłam kolacje i zaczęłam oglądać jakiś film który był strasznie nudny więc wyłączyłam go w połowie i uznałam że zadzwonię do Rose bo przez cały weekend się nie widziałyśmy a zwykle robimy jakieś nocowania lub poprostu piszemy.

Rose nie odebrała ale wcale mnie to nie zdziwiło bo rzadko odbiera telefon jednak później zawsze oddzwania więc poczekałam jakieś dziesięć minut ale i tak nie oddzwoniła więc stwierdziłam że czekanie nie ma sensu więc napisałam do niej sms.

Od: Susan

Czemu nie odebrałaś coś się stało?

Po napisaniu sms'a poszłam się wykąpać i przebrać żebym była już gotowa do snu.Zjadłam jeszcze czekoladę a następnie poszłam umyć zęby.Kiedy położyłam się do łóżka myślałam o bójce Archera.Dlaczego Mike go pobił? Wiedziałam że kiedy z nim zerwę to będzie chciał się jakoś zemścić tak jak mówił ale dlaczego akurat tak? Skąd on niby wie że jestem w związku z brunetem? To wszystko było strasznie dziwne i nie rozumiałam tego jednak nie chciałam o tym myśleć więc poprostu zaczęłam myśleć o czymś zupełnie innym i dosyć szybko zasnęłam.

i will never forget youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz