Sobota czyli mój ulubiony dzień jak i znienawidzony.Każdy wie że sobota to u wielu dzień sprzątania tak samo jest u mnie.
Ubrałam się w jakiś wygodny dres i po zjedzeniu śniadania stwierdziłam że czas posprzątać.Najpierw ogarnęłam kuchnie i łazienkę a następnie salon.W pokoju akurat miałam czysto bo nie potrafię spać kiedy jest u mnie brudno.
O jakieś szesnastej ktoś zapukał do moich drzwi więc oczywiście otworzyłam co chyba nie było dobrym pomysłem.
-Susan-W drzwiach zastałam Archera któremu krew spływała po szyji a pod okiem miał siniaki.
-Boże co się stało!?-Złapałam go za koszulkę i wciągnęłam do środka zamykając za nami drzwi.
-Pobili mnie-Powiedział przytulając się do mnie.
-Ale kto?!-Wykrzyczałam.
-Nie wiem kto to był Susan-Po jego głosie było słychać że potrzebuje pomocy więc złapałam go ta rękę i zaciągnęłam do łazienki aby opatrzyć jego rany.
-Czysto tu-Zaśmiał się.
-Właśnie skończyłam sprzątać-Również się lekko zaśmiałam.
Kiedy opatrzyłam jego rany położyliśmy się na kanapie i oglądaliśmy serial wtuleni do siebie.
-Jak oni wyglądali?-Odezwałam się zaspanym głosem.
-Jeden miał blond włosy i jasne niebieskie oczy a drugi...-Nie dałam mu dokończyć bo moje serce zabiło szybciej...
-Niech zgadnę.Blondyn miał na szyji tatuaż z motylem prawda?..-Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Tak..Skąd to wiesz?-Odezwał się zaskoczony.
-To mój były.-Spojrzał na mnie raz jeszcze ale tym razem wkurzony.
-Jebany chuj kurwa-Wstał z miejsca i podszedł do drzwi a następnie założył buty.
-Co ty robisz!?-Złapałam go za szyje by na mnie spojrzał.-Archer? Co zamierzasz teraz zrobić?.
-Zamierzam mu wpierdolić.-Złapał za klamkę i wyszedł trzaskając drzwiami.
-Zostań proszę!...-Zalało mnie łzami.
-Nie zostawię tego tak Susan.
-Proszę?...-Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie aby mnie przytulić.
-Dobrze zostanę ale jak go zobaczę to go zabije.
Weszliśmy z powrotem do środka i znów wtuleni do siebie zaczęliśmy oglądać seriale.Zastanawiałam się dlaczego Mike pobił Archera a jeszcze bardziej zastanawiało mnie to kim był drugi mężczyzna ale nie spytałam.Nie chciałam psuć tej chwili za wszelką cenę..Jego uścisk na moim brzuchu mnie uspokajał.
-Będę już jechał jest późno-Szepnął mi do ucha z myślą że śpię.
-Nie jedź-Złapałam go za rękę aby został.
-Jest już późno-Zaśmiał się.
-Zostań na noc-Razem się zaśmieliśmy a następnie poszliśmy do mojego pokoju.
Dałam brunetowi ręcznik i nową szczoteczkę do zębów a ten ruszył do łazienki.
-O kurwa-Zrobiłam wielkie oczy kiedy zastałam Archera w samych bokserkach stojącego w progu mojego pokoju.
-Czego się spodziewałaś? Nie mam nic innego a nie ubiorę na siebie spoconych ubrań.
-N..Nic idę się myć..-Pośpiesznie wstałam z łóżka jednak on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Nie tak szybko...-Wyszeptał mi do ucha z uśmiechem na ustach-Chyba o czymś zapomniałaś.
-Mam cie pocałować?-Uśmiechnęłam się a następnie zaczęłam go całować.
Chciałam go trochę sprowokować więc położyłam rękę na jego torsie i lekko zjechałam w dół...Jego bicie serca było tak wyraźne i tak szybkie że dawało mi to do zrozumienia że mu się podoba.To tylko prowokacja więc nie kontynuowałam i poszłam do łazienki z zadziornym uśmiechem.
-O japierdole...-Syknął brunet na co ja tylko się zaśmiałam.
Kiedy się umyłam i zrobiłam pielęgnacje twarzy poszłam do pokoju aby powiedzieć Archerowi że wyprałam jego ciuchy aby miał na siebie co jutro włożyć.
-Teraz ja cie sprowokuje-Wchodząc do pokoju usłyszałam ten głos a po chwili poczułam jego uścisk na moim nadgarstku.
Rzucił mnie na łóżko i zaczął całować po szyji schodząc coraz bardziej w dół.Kiedy dotarł do mojego brzucha przestał.
-Kurwa...-Jękłam krótko na co się zaśmiał.
-Widzisz jak to jest?-Oboje się zaśmialiśmy.
-Chce tego-Rzuciłam krótko.
-Nie prowokuj mnie.
Usiadłam na niego i zaczęłam całować go w usta a następnie w szyje.Po chwili przewrócił nas tak że to on był na górze i to on całował mnie po szyji znów schodząc w dół.Kiedy zaczął oddawać mi lekkie pocałunki w uda spojrzał na mnie pytającym wzrokiem na co ja tylko kiwnęłam głową.
Następnego ranka obudziłam się pierwsza więc zeszłam na dół aby przygotować nam śniadanie.Zrobiłam nam jajecznicę i do tego ciepły kubek herbaty.
-Co robisz-Szepnął mi do ucha obejmując mnie od tylu jednocześnie dając mi całusa w policzek.
-Właśnie miałam cie wołać.Śniadanie już gotowe-Podałam mu talerz i razem zaczęliśmy jeść-Jeśli powiesz że nie dobre to cie zabije-Zaśmiałam się.
-Ochydne-Zażartował.
-A spadaj-Roześmialiśmy się biorąc łyk herbaty.
Po jakiś trzech godzinach Archer pojechał już do domu bo miał coś ważnego do zrobienia.Ja natomiast odrobiłam lekcje i trochę się pouczyłam.Pod wieczór zjadłam kolacje i zaczęłam oglądać jakiś film który był strasznie nudny więc wyłączyłam go w połowie i uznałam że zadzwonię do Rose bo przez cały weekend się nie widziałyśmy a zwykle robimy jakieś nocowania lub poprostu piszemy.
Rose nie odebrała ale wcale mnie to nie zdziwiło bo rzadko odbiera telefon jednak później zawsze oddzwania więc poczekałam jakieś dziesięć minut ale i tak nie oddzwoniła więc stwierdziłam że czekanie nie ma sensu więc napisałam do niej sms.
Od: Susan
Czemu nie odebrałaś coś się stało?
Po napisaniu sms'a poszłam się wykąpać i przebrać żebym była już gotowa do snu.Zjadłam jeszcze czekoladę a następnie poszłam umyć zęby.Kiedy położyłam się do łóżka myślałam o bójce Archera.Dlaczego Mike go pobił? Wiedziałam że kiedy z nim zerwę to będzie chciał się jakoś zemścić tak jak mówił ale dlaczego akurat tak? Skąd on niby wie że jestem w związku z brunetem? To wszystko było strasznie dziwne i nie rozumiałam tego jednak nie chciałam o tym myśleć więc poprostu zaczęłam myśleć o czymś zupełnie innym i dosyć szybko zasnęłam.
CZYTASZ
i will never forget you
Fiksi RemajaSusan wraz z swoją mamą przeprowadza się do nowego miasta gdzie poznaje swoją pierwszą prawdziwą miłość. JEST TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA DLATEGO ZNAJDUJE SIĘ W NIEJ SPORO BŁĘDÓW ALE MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA <33