Wyprawa - początek

27 1 0
                                    

. Jutro jadę do brata - zaczęła Esorsa - może pojedziesz ze mną, Meryn jeżeli będzie chciała też będzie mogła... - dodała po zobaczeniu uśmiechu przyjaciółki.

- A tak w ogóle to nad czym tak siedzisz? - jasnowłosa kiwnęła głową na stertę leżącą na biurku Kaidy.
- Nie denerwuj mnie nawet... Ojciec razem z doradcami próbuje mi obrzydzić to wszystko, ale wracając do naszego poprzedniego tematu... - królowa poprawiła się na krześle. - Jak wcześnie musimy wstać?
- To zależy od tego czy woli dotrzeć tam za dnia czy już po zachodzie. Ja zazwyczaj jestem tam po 3 dniach, jednak nie robię przerw na sen i wstaję przed wschodem, ze względu na was możemy wyjechać przed południem co oznacza, że będziecie musiały wstać koło ósmej.
- Czyli już teraz powinnyśmy się zacząć pakować - Kaiden wstała, w tym samym momencie do pokoju weszła Meryn.

Królowa się uśmiechnęła pod nosem, bo widziała jak zielonooka patrzy na księżniczkę. *Niby generał, niby odważna a już przeszło od 4 lat ukrywa swoje uczycia*

- Meryn chciałabyś nam towarzyszyć w podróży? Wyjeżdżamy jutro koło południa-
- Wszystko będzie lepszym zajęciem niż siedzenie tu zamkniętą - księżniczka przerwała ognistowłosej. - Nie ważne, o ktorej ja i tak wstaje wcześnie wiec dla mnie to nie będzie problem - księżniczka lekko sie uśmiechnęła.

Po omówieniu tego, o której wyruszą i jak długo powinny podróżować, Kaiden stwierdziła, że musi się wziąć za ten stos na biurku więc Esorsa razem z Meryn życząc jej powodzenia wyszly z pokoju.

- Chcesz mi pomóc się spakować? - zapytała ciemnowłosa powoli idąc w stronę swojej komnaty.
- Czemu nie - zielonooka starała się aby ton jej głosu był jednocześnie naturalny i obojętny. Oczywiście, że z chęcią pomoże jednak wolałabym nie wyglądać jak podekscytowana nastolatka.
Dziewczyny weszły do pokoju

- Co potrzebujesz? - Esorsa zaczęła się rozglądać po pokoju, nie żeby to był pierwszy raz jak tam jest

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co potrzebujesz? - Esorsa zaczęła się rozglądać po pokoju, nie żeby to był pierwszy raz jak tam jest.
- Jakieś ciuchy, książki - najpierw pokazała na szafę a następnie ściągnęła z półki dwie książki. - A jutro przed wyjazdem jeszcze bedziemy musiały przygotować coś do jedzenia - Esorsa podeszła do szafy przyjaciółki wyciągnęła jej jedyną parę spodni, dwie koszule, wyższe buty, sukienkę, którą Meryn określała "najwygodniejszą z najwygodniejszych" i położyła to wszystko na łóżku.

Meryn wyciągnęła dwie torby, jedna którą będzie miała przewieszoną przez ramię i drugą - która będzie leżała za nią, przywiązana do siodła. Do mniejszej torby włożyła jedną z ksiąg i rzeczy, które mogą się przydać, gdy któraś się zrani. Esorsa schowała ubrania i drugą księgę do pustej torby. Obie torby położyły na podłogę, jasnowłosa położyła się na łóżku opuszczając nogi na podłogę, a księżniczka usiadła nad jej głową. Zielonooka wykorzystała ten moment i położyła głowę na kolana ciemnowłosej. Popatrzyła nad siebie żeby zobaczyć czytajacą dziewczynę.

- O co cię tym razem pytała Kaiden? - zaczęła się bawić materiałem od sukienki Meryn. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami.
- Czy nas coś łączy oprócz pracy czy coś... - popatrzyła ukradkiem na Esorse. - Zmęczona? - odłożyła książkę na szafkę obok łóżka. - Wstań na chwilkę - poprosiła.

Generał wykonała to o co została poproszona. Gdy ciemnowłosa się wygodnie położyła pokazała przyjaciółce żeby się położyła, oczywiście generał wykorzystała to i się się nią wtuliła. Po jakiś 10 minutach zasnęła a razem z nią Meryn.

W tym samym co dziewczyny zajmowały się wszystkim i niczym w komnacie ciemnowłosej królowa miała kolejną irytującą rozmowę z ojcem. A zaczęło się od tego, że mężczyzna wszedł bez żadnego pukania do pomieszczenia.

- PUKA SIĘ! Ta zasada dotyczy wszystkich z tobą włącznie ojcze - Kaiden nawet nie spojrzała na swojego rodzica. - Czego tym razem potrzebujesz? - w jej głosie można było wyczuć nie tylko irytację ale także zdenerwowanie, bo gdy w końcu zabrala się do tej żmudnej roboty ON musiał jej przerwać.
- Zdecydowałaś może już coś w temacie małżeństwa? Wiesz, on i jego rodzina czekają na odpowie-
- ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ, ŻE NIE CHCE ŻADNEGO JEBANEGO MAŁŻEŃSTWA A ZWŁASZCZA Z KIMŚ KOGO MI WYBRAŁEŚ?! - no i królowa nie wytrzymała. Wzięła kilka głębszych wdechów. - Proszę wybaczyć za mój wybuch a teraz proszę cię abyś opuścił to pomieszczenie.

Dawny władca wykonał polecenie ognistowłosej i poszedł w tylko sobie znanym kierunku. Królowa usiadła z rezygnacją na krześle.

- Oby ta wycieczka coś dała Esorsa... Oby coś dała... - powiedziała do siebie.

Wyszła z "biura" i poszła do swojej komnaty. Wzięła jakieś ubrania na przebranie i poszła sie umyć. Gdy wróciła popatrzyła na stertę rzeczy oraz torby.

- Eh jutro to spakuję - odwróciła się w stronę łóżka i się na nie rzuciła, dosłownie.

_________________________________________

Siema,
Kolejny rozdział jest, zobaczę jak będzie mi szło z następnymi. Jeżeli się podoba to dajcie gwiazdkę i komentarze zwlaszcza jeżeli macie jakieś rady.

(736 słów)

AragoniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz