Witches among Humans

100 6 0
                                    

Biało-skórna i biało włosa kobieta jechała autem. Nazywała się Eda Clawthrone

.-Był to ciężki dzień. Co nie King?- spytała.

Pies imieniem King szczeknął wesoło. Nagle niebo zaświeciło. Jakiś człowiek spadł na dach a z niego sturlał się przed auto Edy. Idealnie zdążyła zachamować.

 -Co do?- Powiedziała i wyszła z wozu.

Zobaczyła dziewczynkę. Zobaczyła też że dziewczynka ma spiczaste uszy. Trzymała kostur. Nagle się przemienił z sowę i usiadł na ramieniu dziewczynki.

-Czy to jest... wiedźma?- Spytała.

King tylko przyglądał się na sowę, a sowa na Kinga.

-Trzeba ją zabrać chyba.- Powiedziała Eda.

Wzięła dziewczynkę do wozu myśląc jednocześnie co zrobiła. Właśnie wzięła spiczasto uszą prawdopodbnie wiedźmę do swojego samochodu. Dziewczynka miała brązowe włosy i lekko-ciemną skórą. Gdy dojechała do domu zaczął się największy problem. Jak ją wyjąć z samochodu żeby nikt nie zobaczył? Na dodatek gdyby się udało to ktoś mógłby przechodzić i zobaczyć uszy. Postanowiła ją owinąć kocem. Wzięła do domu i ją położyła. Odwinęła koc i ją przykryła.

Do samego rana nie mogła się obudzić. Gdy Eda piła poranną kawę nagle dziewczynka się obudziła. Wzięła wdech. Miała brązowe oczy.

-Gdzie ja jestem?- Spytała chaotycznie.

-Spokojnie księżniczko. Jesteś na ziemii.- Odpowiedziała Eda.

Dziewczynka wstała i poszła na balkon.

-J-jestem... na ziemi? Muszę jak najszybciej wracać!- Powiedziała. -Owlbert.

Sowa poleciała do niej. A King wciąż się na nią patrzył.

-Kim jesteś?- Spytała Eda.

Wtedy dziewczynka zadała sobie sprawę z tego że nie ma zasłoniętych uszu

.-Spokojnie.- Powiedziała Eda. -Wiedźmo-

Skąd wie- zaczęła lecz Eda jej przerwała.

-Za dzieciaka się interesowałam fantazją, ale teraz nie sądziłam że to prawda.- Powiedziała.

-Jak mnie znalazłaś?- Spytała dziewczynka.

-Wracałam od znajomego i spadłaś z nieba.- Odpowiedziała Eda. -Jak się nazywasz?

-Luz... Luz Noceda.- Odpowiedziała Luz.

-No więc Luz. Jak tutaj trafiłaś?- Spytała Eda.

-J-ja nie wiem...- Odpowiedziała Luz.

-Więc jak chcesz wrócić do twojego świata skoro nie wiesz jak tutaj trafiłaś?- Spytała retorycznie Eda.

-Mój świat to Wrzące Wyspy... kraina demonów. Ale to nieważne. Wybacz Edo ale muszę iść szukać powrotu na Wrzące Wyspy.- Powiedziała Luz.

-Poczekaj! Nie wiadomo jak to wszystko może się potoczyć. Spokojnie nie wydam cię. Możesz zostać. Tylko musisz przestrzegać zasad. Musisz się wtopić w tłum, znaleźć przyjaciół i co najważniejsze... nie możesz zwracać na siebie uwagi.- Powiedziała Eda

-Dobrze. Dziękuje Edo.- Powiedziała Luz.

-Spoko- Odpowiedziała Eda. -Mam dla ciebie czapkę i ubrania. A! I jak ktoś się ciebie spyta jak się nazywasz to powiedz "Luz Clawthrone"

-Okej?- Powiedziała Luz.

Następnego dnia Luz poszła do nowej szkoły o nazwie Hexside .Od razu ktoś ją zaczepił.

-E ty! Nowa!- Krzyknęła.

Nazywała się Bosha.

-Masz mi zanieść książki do sali!- Powiedziała.

-Eeeeee nie?- Powiedziała Luz.

Każdy zamarł. Nikt się dotychczas nie sprzeciwił Boshe... oprócz jednej dziewczyny która akurat przechodziła. Zielono-włosa dziewczyna.

-C-czy ty mi powiedziałaś nie?!- Krzyknęła Bosha.

-Tak- Odpowiedziała Luz.

Chciała już ją walnąć lecz nagle jej ręka się oparzyła o powietrze. Luz wygląda trochę na ucieszoną, a trochę na zdziwioną. Zielono-włosa dziewczyna widziała sztuczny szok Luz i się zastanawiała co się stało. Na następnej przerwie nagle druga ręka się oparzyła gdy podeszła do Luz. Dziewczyna po lekcjach postanowiła do niej pójść. Zablokowała ją przy szafce.

-Czemu przy tobie dzieją się same dziwne rzeczy?!- Krzyknęła.

Luz nie wiedziała co odpowiedzieć.

-Na szczęście... lubię dziwactwa- Powiedziała dziewczyna i dała spokój Luz. -Amity Blight

-Luz No- Clawthrone- Przedstawiła się Luz.

-Luz czemu nagle jesteś w tej szkole? Nikt się nie sprzeciwił Boshy... oprócz mnie- Powiedziała Amity.

-Ty jako jedyna się sprzeciwiłaś? A odpowiadając na pytanie. Nie jestem słaba jak każdy myśli.- Powiedziała Luz.

-Czemu nosisz czapkę?- Spytała Amity.

-eeeeeeeeeeeeee wiesz muszę już lecieć narka!- Powiedziała Luz i wyszła ze szkoły.

Usłyszała wrzaski.

-Daj to nam na biologię albo zrobimy z ciebie pasztet!- Krzyknęła Bosha.

Luz postanowiła tam pójść. Ktoś ją uderzył. Bosha od razu uciekła.

-Dziękuje- Powiedziała czarno-włosa dziewczyna z okularami.

-Spoko! Jak się nazywasz?- Spytała Luz.

-Willow Park.- Powiedziała Willow.

-Luz Clawthrone- Powiedziała Luz. -Nie widziałam cię w mojej klasie.

-To dlatego że nie chodzę z Boshą. Boję się jej.- Powiedziała Willow. -I na dodatek nie chce zostawiać przyjaciela.

-Wiem jak to jest. Może oboje byście się przepisali?- Zasugerowała Luz.

-A Bosha?- Spytała Willow.

-Spokojnie! Jeśli będziecie się trzymać ze mną nic wam nie zrobi. Widziałaś jak przede mną uciekała!- Odpowiedziała Luz.

Willow się zaśmiała

.-No dobra.- Powiedziała.

[ Witches among Humans ] Owl  House AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz