Dżwi się domykają, ja za nimi stoje przybity me dłonie znów puste ma dusza znów rozdarta, przyszło mi leżeć na łożu śmierci z kwiata, cuż robie nie tak jaki popełniłem błąd..
Szukam powołania próbując sięgnąć gwiazd lecz spadam gdy widze jak inni ich już sięgneli..
Spadam z chmur, uderzam w ziemie znowu w śrócz czarnych róż złożony los mi odbiera mój pożytek cuż mi z rąk skoro jest tak wiele takich samych..Chcąc coś osiągnąć przelewam krew.. Inni natomiast, dostają to na zawołanie..
Na cuż me dłonie potrzebne skoro jest ich tak wiele
Lepszych szybszych silniejszych sprytniejszych IDEALNYCH!!!