Święta minęły Regulusowi dość dobrze, jeśli nie licząc owego incydentu z amfetaminą. Boże Narodzenie, czyli 25 grudnia spędził z Jamesem, który za pozwoleniem dyrektorki wziął go na spacer. Nie mogli co prawda wyjść po za teren szpitala, ale obiekt był tak duży, że wystarczyło im to w zupełności.
***
Tydzień po Świętach wszystko wróciło do stałej rutyny. Pracownicy, którzy wyjechali na urlop wrócili, niektórzy pacjenci, których puszczono na Święta do domu również i szpital znowu wrócił do swojej codzienności. Zajęcia odbywały się na nowo i odbywały się o stałych polach. Od incydentu z psem Meadowes, żadne krwawe akcje nie miały miejsca, co pracownicy szpitala powitali z ulgą.
***
Regulus zamknął książkę Instytut, którą dostał od Jamesa na Święta. Nudziło mu się, no bo ile można siedzieć i czytać książki? Wstał z łóżka i zaczął chodzić po pokoju. Za trzy godziny miał do niego przyjść James, ale Regulus nie mógł o tym wiedzieć z jednego prostego powodu - nie miał zegarka. Ostatnio zaobserwował, że nie potrafi normalnie funkcjonować bez młodego psychologa. Potter jest działa na niego jak narkotyk - kiedy Black jest przy nim, czuje się wspaniale, wszystkie zmartwienia nagle znikają, świat nabiera kolorów. Za to gdy Jamesa nie ma, Regulus traci swój humor, z powrotem jest mu wszystko obojętnie, na nowo świat wraca do swoich szarych barw. Dlatego każda godzina spędzona z okularnikiem była dla chłopaka tak cenna i chciał, by trwała w nieskończoność.
***
James siedział w pokoju dla pracowników i uzupełniał jakieś dokumenty, zerkając raz po raz na zegarek. Jeszcze tylko pół godziny i zobaczy się ze swoim ukochanym pacjentem. Z tego powodu gwizdał cicho piosenkę I Wanna Dance with Somebody Whitney Houston. Praca leciała mu nadzwyczaj szybko i dziesięć minut przed umówionym spotkaniem z Regulusem skończył swoją papierkową robotę.
"Zdążę zrobić sobie jeszcze kawę..." pomyślał przeciągając się, gdyż ostatnie kilka godzin spędził w jednej pozycji. Wsypał dwie łyżki kawy do kubka i zalał je wodą, nie słodząc napoju. Był przyzwyczajony do picia czarnej kawy bez żadnych dodatków i polubił to.- James, mam do ciebie prośbę. - do pokoju wbiegła Lily, a jej włosy burzą opadły jej na twarz.
- Tak?
- Słuchaj, bo jest sprawa... - kobieta usiadła na krześle przy stole i kilka razy odetchnęła, by uspokoić oddech po biegu - Severus, mój chłopak, zaprosił mnie dzisiaj do restauracji. Za jakąś godzinę mam się z nim spotkać. Twierdzi, że to ważne. I... Czy mógłbyś wziąć mojego pacjenta?
James, który akurat przełykał łyk kawy, zakrztusił się nią i zaczął kasłać. Gdy się uspokoił, spojrzał zdziwiony na koleżankę.
- Nie mam jak... Za pięć minut powinienem być u Regulusa.
- James, ja rozumiem, że jesteś bardzo przywiązany do tego chłopaka, ale zrozum, to jest sprawa ogromnej wagi.
- Ale kto by się zajął Regulusem pod moją nieobecność?
- Ja bym mogła. - wtrąciła Marlene, która przysłuchiwała się ich rozmowie od dłuższego czasu i dopiero teraz weszła do pokoju - To dla mnie żaden problem, akurat teraz mam wolną godzinę.
- A nie mogłabyś wziąć pacjenta Lily? - spytał Potter licząc, że blondynka się zgodzi.
- Mógłbym, oczywiście, ale...
CZYTASZ
✔️Nie zasługuję na twoją miłość | JEGULUS | ZAKOŃCZONE
FanfictionRegulus Black trafił do szpitala psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójstwa. Od sześciu miesięcy szpital zastępuje mu dom. Rodzina nie chce go znać, chłopak jest sam, nie ma nikogo. Pewnego dnia Blacka odwiedza młody psycholog - James Potter...