1

307 14 5
                                    

*MC*

Właśnie dostałam wiadomość od nieznanego numeru, już pisałam o tym na czacie grupowym. Ale wiedziałam już jedno, nie ważne co powiedzą jadę tam. To ja mogę wszystko zakończyć. To ja mogę to zrobić. Jak tam przyjdę wypuści ich. Już byłam w trakcie pakowania najpotrzebniejszych rzeczy gdy zaczęły przychodzić do mnie wiadomości

Jessi- Nie to nie jest dobry pomysł
Thomas- proszę pojedź tam!
Dan- nie możesz jej o to prosić!
Thomas- ona może to wszystko zakończyć!Mogę zobaczyć Hannah
Dan- ja wolę by Mc została tam gdzie jest!
Cleo- też tak uważam! Nie może iść prosto w jego ręce!
Mc- ja muszę tam iść

Jake jest online

Jake- nie powinnaś jechać mam alternatywę
Jake- ja pojadę tam zaskoczę go od innej strony
Mc- Nie ma takiej opcji!
Jake- to najlepsza opcja
Mc- Nie pozwalam Ci!

Jake jest offline

Mc- jak Cię tam zobaczę!

Mc jest offline

W sumie gdy pisałam to już byłam w moim aucie i już jakieś 10 minut drogi od Duskwood. Olałam przepisy drogowe, tylko uważałam by się nie dać złapać i jakieś 20 minut drogi później byłam w Duskwood, co w normalnych okolicznościach zajęło by około 40 minut do godziny. Postanowiłam od razu iść do wejścia. Szukałam chwilę włazu ale udało mi się i weszłam do środka. Po chwili schodzenia drabinami, które wydawały mi się nie pewne, na reszcie stanęłam na twardym gruncie. Wyciągnęłam latarkę i szłam przed siebie. W tym momencie usłyszałam kroki. Wiedziałam że to może być porywacz. Czekałam chwilę na pojawienie się postaci. Po 5 minutach, co trwało dla mnie jak wieczność, pojawił się mężczyzna w masce. Nie myliłam się

Mc- jestem jak napisałam
Cbt(Człowiek bez twarzy)- jesteś sama?
Mc- ależ oczywiście, teraz mow gdzie jest Hannah i Richy!
Cbt- już Cię biorę tam, chodź za mną

Myślałam nad głosem tej osoby ale do nikogo mi nie pasował, musiał mieć w masce jakiś modulator głosu. Poszłam za nim. W razie czego mam przy sobie nóż. Z taką myślą szłam. Gdy skręciliśmy w jedną z komór, on zaczął się rozglądać.

Cbt- na pewno jesteś sama?
Mc- tak na pewno, gdzie oni są!?
Cbt- ktoś musiał z Tobą przyjść! Nikt nie rozwiązałby się sam z tych supłów.

Wtedy przeszła mnie myśl że Jake tu jest. Gdy te myśli zaprzątały moją głowę, mężczyzna popchnął mnie do środka komory.

Cbt- ty nie grasz fair, to ja też mogę

Zaczęłam szukać noża który miałam ukryty w kieszeni bluzy

Cbt- tego szukasz? - pokazał nóż a ja stałam się blada.

Zdziwiłam się jednak gdy rzucił nóż poza komorę i zaczął rozlewać coś, przejrzałam się co to. To bęzyna! Rzuciłam się na niego przez co upadł ale jak szybko mógł tak szybko i mocno odepchnął mnie na ścianę, co spowodowało uderzenie w głowę i lekkie mroczki. Jedyne co udało mi się powiedzieć to krótkie pytanie -  dlaczego? On skoczył rozlewać i spojrzał na mnie.

Cbt- jest mi przykro, żałuję tego co zrobiłem ale tego się już nie da cofnąć, w tym momencie zdjął maskę, a gdy tylko to zrobił, miałam łzy w oczach
Mc- Richy!? Dlaczego?
Richy- to było 10 lat temu, wypadek spowodowany przez Hannah i Amy. Dałem im wtedy ten samochód który miał iść już na złom. Ja byłem trochę pijany dlatego mimo ich próśb nie pojechałem z nimi szukać czegoś co Amy zgubiła. Gdy wróciły nie poznałem samochodu. Na masce było duże wgniecenie i krew, a dziewczyny milczały. Przybyłem z nimi w miejsce wypadku. Ona leżała tam już martwa. Zakopaliśmy ją w lesie. Postanowiliśmy nie poruszać tego tematu. Jednak jakiś czas temu Hannah przyjechała do warsztatu bo miska olejowa miała dziurę. Dziwnie się zachowywała a podejrzeń nabrałem gdy zobaczyłem czekającą na nią Amy. Sprawdziłem więc jej GPS z samochodu, adres Iris. To mnie utwierdziło w przekonaniu że to co myślałem było prawdziwe. Hannah widziała człowieka, ja też go zobaczyłem, Amy go nie widziała.
Mc- A więc stałeś się dla niej człowiekiem bez twarzy...
Richy- ale ona nie dała rady... popełniła samobójstwo. Hannah coś wiedziała o mnie bo miała założoną kamerę, a ja zgubiłem paragon. Nie wiem co mnie napadło. Ale nie mogę cofnąć czasu. Możesz odejść Mc

Richy wyciągnął zapalniczke

Mc- Nie rób tego!

Richy- wyjdź albo zginiesz tu ze mną!- słychać było chęć bym się uratowała

Ja jednakże rzuciłam się na niego by wyrwać mu zapalniczkę, ale było już za późno. Otwarta, z zapalonym ogniem upadła na ziemię. Zaczął się ogień i prawdziwa walka z czasem. Starałam się pomóc Richy'iemu, który nie miał już siły ale odepchnął mnie. Szybko jednak pomogłam mu wstać i trzymając go jakoś starałam się iść by wyjść z kopalni. Ogień ranił moje ciało. Dym wnikał do moich płuc. Kilka razy wywróciłam się, a na mnie Richy, przez co upadki były jeszcze bardziej bolesne. Po sama nie wiem jakim czasie. 5 minut? 10? 15? Nie wiem. Dla mnie to była wieczność zobaczyłam światło księżyca. Chwila i byłam przy wyjściu. Gdy tylko wyszłam z kopalni z Richyn, który był nieprzytomny, ktoś do mnie podbiegł. Chyba policjant sama nie wiem bo wzrok zaczął mi się pogarszać. Wszystko było rozmazane, a po chwili film urwał mi się już totalnie

*Jake*

Miałem nadzieję że jednak Mc nie pojedzie do kopalni, a nawet jeśli przyjedzie to już będzie po wszystkim. Wziąłem wszystko co potrzebowałem i ruszyłem w drogę. Stąd miałem jakieś 10-15 minut do kopalni. Jak najszybciej chciałem być w środku. Po drodze pisałem do Mc ale chyba wyłączyła telefon. Gdy już znalazłem się w kopalni, szukałam Hannah. Po jakichś 15 minutach już ją znalazłem. Zaraz po znalezieniu komnaty z zdjęciami grupy, tymi ze ścian domu Hansona. Odwiązałem ją i szybko wyszliśmy. Szliśmy już do wyjścia gdy usłyszeliśmy dwa głosy. Jeden należał do kobiety, drugi do mężczyzny. Ukryliśmy się. Chciałem zobaczyć kto to ale miałem inne priorytety. Musiałem wyprowadzić Hannah z kopalni. Nie wiedziałem wtedy jaki popełniam błąd. Nie myślałem że tą kobietą może być Mc. Poszedłem z Hannah do wyjścia co zajęło nam trochę czasu. Kazałem jej poczekać, a sam dałem znać z innego numeru Alanowi gdzie jest Hannah, wróciłem do wejścia kopalni, bo zorientowałem się że może być tam Mc, a tego bym sobie nie wybaczył. Wróciłem ale to co zobaczyłem. To był koszmar. Ogień, sam ogień którego nie łatwo okięłznać. Zacząłem szukać ale po kilku minutach wróciłem gdy usłyszałem od strony wyjścia kolejny raz głos Kobiety pobiegłem tam. Zauważyłem dziewczynę i chłopaka. Musiał to być Richy i ...Mc. Nie mogłem tam iść bo był już tam policjant ale obok było drugie wyjście. Otworzyłem je mając nadzieję że z Mc wszystko w porządku a przy wyjściu nie będzie federalnych.



Moja nowa książka. Grałam ostatnio w Duskwood i po zakończeniu po prostu musiałam.

Jak macie jakieś uwagi to piszcie

Książka "Johnlock" będzie kontynuowana jak tylko znajdę motywację, siły i nową energię. Ale musiałam zacząć tą książkę bo tak właśnie czułam.
Mam nadzieję że wam się spodoba
Miłego dnia, popołudnia, wieczoru lub Dobranoc w zależności kiedy czytasz :)

Jake x Mc Duskwood - To wszystko nas połączyłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz