Rozdział II

181 4 0
                                    

Wsiadłem do taksówki mojego ulubionego taksówkarza, który już nie jedno o mnie wie.

- Witam Panie Pool.

- Ja również witam. - usiadłem na miejscu pasarzera z przodu i uśmiechnąłem się do chłopaka na powitanie.

- Jakie ma Pan dziś plany? - zapytał mnie chłopak nie spuszczając wzroku z drogi.

- Takie jak zawsze.

- Hm.. no tak. - taksówkarz zamilkł jakby spodziewał się innej odpowiedzi. - To nie ma Pan że sobą portfela? - Chłopak spojrzał na mnie z nadzieją.

- Nie, sory. Już mówiłem, że wypycha mi kostium.

- No tak.. - Wiem, że go zawiodłem, ale mimo wszystko się do niego uśmiechnąłem.

- O! o! O. O, o! - chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany - iiiii! Stop! - krzyknąłem.

- Na środku ulicy?

- Tak jak zawsze. - uśmiechnąłem się szeroko - Piątka? - Chłopak przytaknął i przybiliśmy piątkę.

Wysiadłem z auta a chłopak powiedział -

- Dowidzenia Panie pool! - uśmiechnąłem się i mu pomachałem.

Tuż przed sobą, rzeczą, która przykuła moją uwagę był wielki billboard, który reklamował pastę do zębów, ale na nim namazany był wielki napis: "Czekam na ciebie Wade'y" (Łejdi) z serduszkiem na końcu. Było to ewidentnie namalowane krwią.
^No to ja też poczekam^ - pomyślałem i usiadłem na barierce, która zabezpieczała auta przed wypadnięciem na tę ulicę podspodem. Zaczęło mi się nudzić bo nic się nie działo. Zacząłem więc machać nogami na przemian zastanawiając się: ^czy jeżeli ustanę na tej barierce i zacznę tańczyć to spadnę?^.

- Chwila.. czy ktoś, kto nie jest moją żoną, właśnie nazwał mnie jakoś słodko? - powiedziałem sam do siebie i spojrzałem na billboard. - Wade-

Strzał w moją klatkę piersiową przewiercając w niej dziurę na wylot mi przerwał.

- Ups. - Powiedziałem przyglądając się dziurze, a podczas mówienia zakrztusiłem się krwią. - Fuuuckk!

Auta przedemną zaczęły się zderzać i rozbijać o siebie tworząc wielki korek i panikę wszystkich ludzi w okół.

- Ojj, niegrzeczna dziewczynka. - Skierowałem te słowa do dziewczyny, która spowodowała wypadek.

Ustałem na barierce i skoczyłem na jeden z dachów aut. Dziewczyna kiedy tylko mnie ujrzała zaczęła się śmiać ucieszona moim widokiem.

- Czyli jednak zgadłam, Wade'y?? - Zapytała dziewczyna, która właśnie wyrwała bez trudu jedno z drzwi aut i skryła się za nim. - Przepraszam, że muszę tak z tobą rozmawiać, ale tobie też radzę się schować! - Wykrzyknęła nadal szczęśliwa.

Stwierdziłem, że dziewczyna ma racje, więc zszedłem z dachu samochodu.

- A- ale STÓJ!!! - Dziewczyna wychyliła głowę i posmutniała w tym samym czasie.

Olałem ją i zachichotałem sięgając już swoją broń.

- Chcesz mnie zabić? - dokończyła swoje słowa, a ja padłem śmiechem, bo odpowiedź była oczywista.

- No, raczej?

Zabić miłość | 18+ | Deadpool X OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz