#2

464 16 23
                                    

Wkońcu doszedłem do jego domu ale i tak musiałem poczekać z godzinę. Zacząłem szukać telefonu po kieszeniach.

-Nie pierdol że znów go zapomniałem!-Podniosłem trochę głos a babcia obok spojrzała się na mnie jak na debila, Niemiec przeprowadził się do bloku więc osiedlowego monitoringu nie zabraknie.-Dzień dobry prze pani.-Starałem się uśmiechnąć mile do niej, ale ta spojrzała na mnie jak na bachora z patologi. No cóż wyjebane.

Zapukałem do okna od pokoju Niemca i czekałem aż otworzy, ni chuja z tego. Zapukałem znów ale głośniej i wkońcu otworzyła księżniczka.

-Spałem...-Zaczął trzeć oczy otwierając okno.

-Aww obudziłem księżniczke, ktoś u ciebie na chacie jest czy nie? zapomniałem telefonu wziąść znów a niechce mi się zapierdalać tam spowrotem...i tak zapewne ojciec już wrócił więc tym bardziej.

-Pojechali gdzieś akurat jak chcesz to możesz wejść.-Zamknął okno a ja ruszyłem w stronę klatki. Wpisałeś kod, wszedłem, jedne dzwi, drugie. Wlazłem do niego jak do siebie kiedy nikogo nie ma, czyli dzwi otwierane na oścież prawie robiąc dziurę w ścianę. Już raz zrobiłem ale na szczęście jego ojciec tego nadal nie zauważył. Ściąganiem buty i od razu ruszyłem w stronę kuchni.

-Polen ale pokój jest w inną stronę.-Podszedł do mnie w samych bokserkach. Dopiero teraz zauważyłem że na sobie ma tylko bokserki i to jeszcze jasnoczerwone z małymi serduszkami.-I czemu ty mi się na gacie gapisz?

-Uhh kanapka...-Zacząłem szperać mu w lodówce rumieniąc się przy okazji, szukałem czegoś dobrego. Głodny jak chuj jestem, dzisiaj zbytnio nic nie jadłem oprócz hotdoga z żabki zrana.

-Ale gej z ciebie, nie ma nic mogę Ci max płatki zrobić czy jajecznice "słoneczko"

-Pamiętaj kto tu jest starszy.-Zamnknąłem spowrotem lodówke i obróciłem się w stronę germamina.

-Starszy tylko o rok ale i tak psychicznie czujesz się zapewne na jakieś 8-10.

-Może...Dobra gdzie masz te płatki?

-Górna szafka obok lodówki, powinny tam być nawet nie otwarte jeszcze dla ciebie.

-Czuje się normalnie jak w domu tylko bez chłopaka mojego ojca.-Zarumieniłem się jeszcze bardziej co czułem przez pieczenie na moich policzkach.

Niemiec tylko się uśmiechnął i wrócił do pokoju, a ja zrobiłem sobie płatki by zbytnio mu kuchni nie brudzić jak kiedyś przy robieniu gofrów. Usiadłem za stolikiem, ogólnie oni bardziej w salonie jedzą bo większy stół się tak zajmuje, a tutaj w kuchni ledwo trzy osoby usiądą. Zacząłem wkońcu konsumować swoje wybitne danie, w tym czasie wrócił Niemiec z małą różową torebeczką.

-Co to?-Zapytałem z pełną buzią płatków.

-W tamtym tygodniu miałeś urodziny a że ciebie nie było w szkole, a też zbytnio przyjść nie mogłem to teraz daje tobie prezent.

-Wiesz dobrze że nienawidzę urodzin...

-Ale my ich nie świętujemy tylko wręczam tobie mały prezencik z tej okazji.

Sięgnąłem po torebeczke i zajrzałem co jest w środku...dwa opakowania durexa, mała Lubelska cytrynowa i paczka fajek tylko szkoda że cienkich.

-Dziękuje ale nie wiem po co mi gumki?

-Widziałem jak patrzyłeś ostatnio na Marysię z 8c ( ͡° ͜ʖ ͡°)

-I co, mam tak poprostu podjeść z tym i "hej, wiesz od dawna mi się podobasz może chciałabyś dać mi dupy?"-Popatrzyłem na niego małą pogardą w oczach.

-Czemu by nie, przecież sam mówiłeś jak wiele razy wyobrażałeś sobie jak ją dymasz całą noc.

-Miałeś o tym kurwa zapomnieć!

Niemiec podszedł do mnie bliżej, zniżył sie i był tak blisko jagby zaraz miał mnie pocałować...może chce to zrobić, ja chyba też..jagby ciekawy jestem jagby to jest robić z tą samą płcią. On powoli przybliżał się coraz bardziej, widać było jak powoli otwiera usta więc też to zrobiłem. Po kilku sekundach nasze usta się złączyły w dość miły i delikatny pocałunek, usunąłem ręce wokół jego szyji a on położył jedną dłoń na mojej szyji a drugą na biodrze. Można powiedzieć że uległem aktualnie, pozwalałem żeby właśnie w tym jednym momencie zrobił co chce. Jednak długo on nie trwał bo wyrwał nas pukanie do dzwi, jego ojciec z bratem zapewne wrócili...Szybko pokazał mi ruchem dłoni żeby wziął swoje buty do pokoju i schował się gdzieś. Zrobiłem posłusznie to co mi kazał.

Usiadłem za łóżkiem opierając o niego głowę, japierdole czemu to mi się podobało...wiem że to było dość krótkie bo trwało chyba mniej niż 30 sekund...ale i tak to mi się kurwa podobało.

Schowałem twarz w dłoniach, nogi bardziej do siebie podkuliłem, szlak zapomniałem że mam być cicho. Pozostałem praktycznie w tej samej pozycji aż do powrotu Niemca, wcześniej słyszałem tylko wejście ich, jakieś krótkie darcie się po niemiecku. Nie umiem zbytnio niemieckiego i to jest największy minus siedzenia tutaj, zawsze jak o czymś gadają czy kłótnia jest to Google tłumacz albo choć przyjaciel przetłumaczysz.

Mały time skip

Zrobiliśmy sobie ognisko, trochę dalej za blokami jest taka fajna polanka gdzie nikt nie chodzi bo niby "to miejsce dla meneli" jakoś tutaj zbytnio ani razu żadnego nie widziałem, a raz tu nawet spałem. Niemiec co jakiś czas dorzucał patyki znalezione nieopodal, a ja piekłem pianki. Wcześniej byliśmy w sklepie po jakieś przekąski jak słonecznik bardziej dla mnie, pianki, ciastka, chipsy i jeszcze duży tymbark arbuz mięta. Uwielbiam tak wieczory spędzać, ognisko fajnie grzeje, coś do jedzenia i picia jest, można sobie pogadać czy poprostu zrelaksować się.

Chciałem żeby właśnie dziś było cicho ale księżniczkach zaczęła o czymś odpowiadać, sama opowieść była nudna ale jego głos...aż chciało się go słuchać, nie za wysoki ani nie za niski, wprost w mój gust...Polska o czym ty myślisz?! najpierw o krótkim pocałunku z którego zapewne będzie miał beke później z innymi jego znajomymi, a teraz o tym jaki przyjemny dla słuchu ma głos?! Japierdole co jest nie tak...

-Poluś coś się stało..?

-Huh?! n-nie..poprostu zamyśliłem się znowu.

-Pianka tobie się pali.

Spojrzałem akurat na pianke...to miała być dla niego. Pomachałem nią na boki żeby ogień znikł, ściągnąłem i nabiłem nową. Tą poprostu zjadłem, jak węgiel ale nie chciałem marnować.

-Dobra była? Taka fajna czarniutka.

-Jak węgiel.

-Czyli idealnie dla ciebie.-Zaśmiał się cicho a ja zarumieniłem się słysząc jego chichot. Jak u małej dziewczynki.

On chyba to zauważył bo zaczął jeszcze głośnej się śmiać...

-Co ciebie tak śmieszy?

-T-Twój rumieniec, słodko i z-zarazem dziwnie z nim w-wygląd-asz bo pierwszy r-raz c-ciebie takiego widzę!-Mówił ledwo przez śmiech.

Uśmiechnąłem się lekko, ale tylko dlatego żeby nie pomyślał że trochę przybiło mnie to. Czuję się teraz jak żart dla niego.

PORZUCONE/gerpol chyba/countryhumans/pisane z nudówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz